Świąt spokojnych , rodzinnych , pełnych miłości , dla najmłodszych wesołego Zajączka i dużo wody w lany poniedziałek . Niech te Święta przyniosą wraz z wiosną nową nadzieję na lepsze jutro.
babusia

Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy
sobota, 31 marca 2018
piątek, 30 marca 2018
30.03.2018 Prawie
gotowe . Wszystko co do świętowania potrzebne . Bez spinania się i szaleństw. Z miasta dziś uciekłam , bo nie lubię tłoku , a już od rana był . Każdy z obłędem w oczach latał po sklepach i nie tylko . Załatwiłam więc to co miałam załatwić i wróciłam .
Z świątecznych rzeczy pozostało mi ozdobić koszyczki , kupić jutro pieczywo i owoce i pójść ze święconką . No , może jeszcze upiekę chlebek , bo na pewno dłużej potrzyma niż ze sklepu. No i już mogę po części świętować , więc zaległam na kanapie ze szwedzkim kryminałem w ręce. I na tym zakończę na dziś .
Z świątecznych rzeczy pozostało mi ozdobić koszyczki , kupić jutro pieczywo i owoce i pójść ze święconką . No , może jeszcze upiekę chlebek , bo na pewno dłużej potrzyma niż ze sklepu. No i już mogę po części świętować , więc zaległam na kanapie ze szwedzkim kryminałem w ręce. I na tym zakończę na dziś .
czwartek, 29 marca 2018
29.03.2018 Legendarny Wigry 3
w bardzo dobrym stanie jak na rok produkcji 1983 trafił się mojemu młodszemu synowi w zaprzyjaźnionej firmie. Kierowca przywiózł go ze złomowiska i postanowił sprzedać za 50 złotych. Młody bez namysłu wręczył mu kasę i rower jest jego. Po nie wielkiej renowacji będzie prawdziwą perełką . Nie potrzeba mu nie wiele , naprawa lampki przedniej , podklejenie skórki na siodełku i porządne mycie , no może jeszcze wymian dętek. Wszystkie części ma oryginalne, łącznie z projektowanymi niegdyś przez mojego ojca dl fabryki Romet światełkami odblaskowymi i tabliczką znamionową z datą produkcji. W tamtym czasie były jeszcze Jubilaty i Sokoły . Ja miałam Sokoła - lux , który tym się różnił od wersji nie " lux ", że miał hamulec w kierownicy i przerzutki. Mój kuzyn jeździł starszą wersją tego co kupił syn - Wigry 2. To były czasy !!! Mój poczciwy składak nadal zresztą jest na chodzie , stoi w garażu u starszego syna.
A poza tym to mazurki upieczone i udekorowane , a babka własnie się piecze . No , dobra , poszłam na skróty , piekę babkę z prefabrykatu ( z tytki znaczy) . Chętnych na słodkie u nas brak. Bardziej piekę ją po to ,żeby wielkanocny nastrój robiła i dekorowała stół .
Miłego wieczoru !
A poza tym to mazurki upieczone i udekorowane , a babka własnie się piecze . No , dobra , poszłam na skróty , piekę babkę z prefabrykatu ( z tytki znaczy) . Chętnych na słodkie u nas brak. Bardziej piekę ją po to ,żeby wielkanocny nastrój robiła i dekorowała stół .
Miłego wieczoru !
środa, 28 marca 2018
28.03.2018 Już nie wiem o czym miałam dziś pisać
Trochę się działo , powiedziałabym nawet ,że więcej niż trochę . Cały dzień zajęty. Jakoś pisania mi nie ubyło. I znów na jutro zostało.
W końcu zrobiliśmy jakieś zakupy świąteczne , drobiazgi dla maluchów i parę przysmaków . Pozostał jeszcze prezent na 85 urodziny teściowej . Chyba kupię jej jakiś gotowy kosz słodyczy i jakiś bukiet kwiatów. I muszę się z tym uwinąć , bo to 31 . Impreza w pierwsze święto . Może choć w drugię spokojnie posiedzę i poczytam . Książkę nabyłam w tym celu; szwedzki kryminał . Wszystkie, które dostałam i kupiłam na różne zimowe okazje przeczytałam już jakiś czas temu .
Po powrocie z zakupów przygotowałam jeszcze pasztet i fałszywego zająca . Pieką się właśnie i pachną smakowicie . Jutro mazurki , jak zwykle z kruchego ciasta , w różnych zabawnych kształtach, ku uciesze dzieciaków. Tych małych , ale i tych dużych też . Mazurki zawsze podskubują , inne ciasta już nie koniecznie. I jeszcze parę drobiazgów pozostanie ; przygotowanie koszyczka , baranki z masła , babka . Do soboty zdążę . Nie spinam się jakoś szczególnie . Święta i tak przyjdą .
Na dziś mam dosyć . Dopilnuję pieczeni , jeszcze około pół godziny i idę spać .
W końcu zrobiliśmy jakieś zakupy świąteczne , drobiazgi dla maluchów i parę przysmaków . Pozostał jeszcze prezent na 85 urodziny teściowej . Chyba kupię jej jakiś gotowy kosz słodyczy i jakiś bukiet kwiatów. I muszę się z tym uwinąć , bo to 31 . Impreza w pierwsze święto . Może choć w drugię spokojnie posiedzę i poczytam . Książkę nabyłam w tym celu; szwedzki kryminał . Wszystkie, które dostałam i kupiłam na różne zimowe okazje przeczytałam już jakiś czas temu .
Po powrocie z zakupów przygotowałam jeszcze pasztet i fałszywego zająca . Pieką się właśnie i pachną smakowicie . Jutro mazurki , jak zwykle z kruchego ciasta , w różnych zabawnych kształtach, ku uciesze dzieciaków. Tych małych , ale i tych dużych też . Mazurki zawsze podskubują , inne ciasta już nie koniecznie. I jeszcze parę drobiazgów pozostanie ; przygotowanie koszyczka , baranki z masła , babka . Do soboty zdążę . Nie spinam się jakoś szczególnie . Święta i tak przyjdą .
Na dziś mam dosyć . Dopilnuję pieczeni , jeszcze około pół godziny i idę spać .
wtorek, 27 marca 2018
27.03.2018 50 złotych
mandatu mi wstawili . To mój drugi mandat w życiu. I żebym chociaż zrobiła coś poważnego. Po prostu przeszłam przez parking koło starostwa z pominięciem pasów. Miałam bliżej do auta niż obchodzenie dookoła całego parkingu po to , żeby wąską , spokojną uliczkę przekroczyć na drugim końcu po pasach i wracać z powrotem. Nie chciało mi się spierać z policjantami , ale to ,że naszych skradzionych narzędzi nie znaleźli i tak im wypomniałam . Wkurzyłam się na nich . Jeszcze przyjdą , jak będą chcieli obraz z monitoringu pooglądać ! Fakturę im wystawię za to.
Tak poza tym kolejny dzień pisania . I jak trzy miesiące roboty były takie sobie , to od piątku dosłownie się sypią . I dobrze.
Po pracy znów mieliśmy wnusiów . Fajni są . Starszy bardzo się ucieszył z kamieni . Oglądał je dokładnie , dotykał , żeby sprawdzić jaką mają fakturę i podziwiał kolory. A mały miał dzień na budowanie z klocków . Jak się do nich dobrał to układał prawie godzinę bez przerwy. Zanim jeszcze przyjechali , ugotowałam mięsko i wątróbkę na pasztet a jak już pojechali zmieliłam . Jutro doprawię i upiekę , jak zawsze z dodatkiem pistacji .
Drzewo za moim biurem dostało pączki . Za kilka dni rozwiną się w listki.
Tak poza tym kolejny dzień pisania . I jak trzy miesiące roboty były takie sobie , to od piątku dosłownie się sypią . I dobrze.
Po pracy znów mieliśmy wnusiów . Fajni są . Starszy bardzo się ucieszył z kamieni . Oglądał je dokładnie , dotykał , żeby sprawdzić jaką mają fakturę i podziwiał kolory. A mały miał dzień na budowanie z klocków . Jak się do nich dobrał to układał prawie godzinę bez przerwy. Zanim jeszcze przyjechali , ugotowałam mięsko i wątróbkę na pasztet a jak już pojechali zmieliłam . Jutro doprawię i upiekę , jak zawsze z dodatkiem pistacji .
Drzewo za moim biurem dostało pączki . Za kilka dni rozwiną się w listki.
poniedziałek, 26 marca 2018
26.03.2018 Nic ciekawego
dzień zawalony papierami , właściwie cały . Pisania miałam na pełne 8 godzin i jeszcze na jutro zostało. W domu też nic szczególnego . Zaliczyłam wyprawę do piwnicy po nowy zapas ogórków kiszonych i kompotów , trochę poukładałam w szafie i to właściwie wszytko.
Od jutra zaczynam świąteczne przysmaki szykować . Nie wiele mam z tym pracy odkąd podzieliłyśmy się z synowymi. Będzie tradycyjnie pasztet i fałszywy zając , a z wypieków mazurki. Resztą zajmą się synowe. Jeszcze stół przygotuję , ale to dopiero w sobotę , bo śniadanie jak zwykle u nas.
Od jutra zaczynam świąteczne przysmaki szykować . Nie wiele mam z tym pracy odkąd podzieliłyśmy się z synowymi. Będzie tradycyjnie pasztet i fałszywy zając , a z wypieków mazurki. Resztą zajmą się synowe. Jeszcze stół przygotuję , ale to dopiero w sobotę , bo śniadanie jak zwykle u nas.
niedziela, 25 marca 2018
25.03.2018 Obiecane wczoraj fotki
Już przy wejściu kilka pięknych okazów barytów, rozelitu i wanadynitów oraz kobaltokalcytu
A tu różne ciekawe figurki ze szkła weneckiego
A poniżej nasze zdobycze :
Ciekawy okaz kryształów górskich - ten znajdzie miejsce w biurze mężusia
A ten w moim - pięnie wybarwiony agat brazylijski
Epidot z kyształem górskim ( epidot to te drobne ciemnozielone wrostki)
Wyjątkowo pięknie wybarwiona szczotka celestynu , zwykle są janoszare - ten ma barwę wpadającą w niebieski
Kamień zorzy polarnej - labradoryt
Mini - szczoteczka ametystu - obiecałam jakiś kamyk przywieźć wnusiowi , wybrałam dwa :
ametyst i chalkopiryt z Meksyku , przepięknie , metalicznie mieniący się odcieniami niebieskiego i czerwieni
I mój nowy nabytek : naszyjniczek z rubinów boliwijskich , zdjęcie nie oddaje jego urody
Fotek z samej wystawy mam więcej , ale na każdej wyszli mi jacyś ludzie , a ze względu na ochronę danych nie mogę ich tu zamieścić a szkoda , bo jest jeszcze mnóstwo ciekawych okazów .
Subskrybuj:
Posty (Atom)