babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 24 października 2020

24.10.2020 Opowieści w sobotni wieczór - Kamienie żyją - wielka piątka

 Przyjęło się , że za  najdroższe kamienie świata uważane są diamenty, po oszlifowaniu nazywane brylantami.  I jeśli zadamy to pytanie przeciętnemu śmiertelnikowi , to tak właśnie odpowie . Otóż nie;  diamenty wcale nie są najcenniejsze z wyjątkiem jednego- o nim za chwilę . Są takie których cena wielokrotnie przekracza cenę diamentów . Jest ich pięć i są tak rzadkie, że niektórych nawet nie zbadano dokładnie , bo każdy taki znaleziony okaz natychmiast trafia w ręce kolekcjonerów ; tych bajecznie bogatych kolekcjonerów oczywiście , bo przecież nie takich jak my , czy jeden z naszych klientów , albo kolega z klasy wnuczki. Nam maluczkim nie dane będzie nigdy nawet spojrzeć na taki egzemplarz.

Na pierwszym miejscu jest  jednak diament , ale nie taki znów zwyczajny jakie spotyka się w sklepach jubilerskich . Jest to diament czerwony , o odcieniu zbliżonym do rubinu i niezwykłej przejrzystości.  Pozyskiwany jest w jednej tylko kopalni w Australii . Na świecie istnieje tylko 30 takich kamieni , a większość z nich jest mniejsza niż pół karata. Jego cena  w masie powyżej 1 karata , przekracza 18 milionów dolarów .  Nie wiem na ile sprawdzona jest ta informacja , ale jego niespotykana barwa nie pochodzi z domieszek  związków chemicznych jak u innych kamieni , ale z zaburzeń struktury atomowej a   to by oznaczało ,że jego barwa wykrystalizowała się w trakcie wzrostu kamienia samoistnie.  

Drugie w kolejności są serendibity .  Odkryto je na Sri Lance w 1902 roku. Mają czarną lub brunatną barwę, prawie nieprzeźroczystą  i skomplikowany skład chemiczny.  Należą do grupy krzemianów . I to właściwie wszystko co o nich wiadomo. Przyjmuje się , że na świecie istnieją zaledwie 3 okazy , o wadze 3,5 – 6 karatów, pozostałe oscylują około jednego karata.

Poniżej serendibit - fotka z sieci , raczej słaba , ale lepszej nie udało mi się namierzyć 



Następny w kolejce jest niebieski granat . Granaty występują w wielu odmianach i barwach ( o nich jeszcze napiszę ) i nie należą do najdroższych . Absolutnym wyjątkiem jest jednak granat o barwie niebieskiej . Odkryto go niedawno bo w roku 1990 na Madagaskarze . Nieco później niewielkie złoża tego kamienia pojawiły się na terenie Turcji, Rosji i USA . Jego niesamowita barwa pochodzi od domieszki wanadu . Niezwykłe piękno i rzadkie występowania sprawia ,że jest jednym z najbardziej pożądanych kamieni szlachetnych świata , a poszczególne egzemplarze osiągają niebotyczne ceny – nawet 1,6miliona dolarów za karat.

Do niedawna za najdroższy kamień na świecie uchodził painit. Do roku 2005 na świecie znanych było tylko 25 egzemplarzy , co zapewniło mu oprócz ceny również miejsce w księdze rekordów Guinnessa. Jednakże niedawne odkrycie kolejnych złóż wpłynęło na spadek jego wartości. Nadal jednak należy do cennych i poszukiwanych kamieni kolekcjonerskich . Jest też coraz bardziej doceniany jako kamień jubilerski . Ma barwę czerwono – brunatno-czerwoną , należy do grupy boranów . O nim także nic więcej nie wiadomo. Nie ma innych zastosowań , nie znane są też jego właściwości ezoteryczne.

Painit - zdjęcie z sieci 



Ostatnim  z tej  wielkiej piątki jest grandidieryt, ten niezwykły kamień o półprzeźroczystej barwie morza (zielono- niebieskiej) udało się poznać nieco lepiej . Odkryty w 1902 roku na Madagaskarze, nazwany na cześć francuskiego geografa i podróżnika , charakteryzuje się przecudną barwą , niejasnościami związanymi z pochodzeniem i bardzo złożonym składem  chemicznym oraz twardością równą granatom i szmaragdom . Nie tak dawno odkryto jego kolejne złoża , co zwiększyło wydobycie, jednak nadal jest to kamień głównie kolekcjonerski. Powstaje też z jego udziałem biżuteria, jednak są to egzemplarze wykonywane na zamówienie . Wydobycie jest ściśle rozliczane i ewidencjonowane , co sprawia, że u jubilerów pojawia się niezwykle rzadko. Większość trafia w ręce kolekcjonerów. Kamień ten ma ciekawą właściwość ; zmienia barwę zależnie od konta padania światła. Nie sprawdzono jeszcze jego możliwości po obróbce znanymi technikami polepszającymi właściwości kamieni.  Udało się jednak zbadać jego właściwości ezoteryczne ; zdrowotnie używa się go do podniesienia ogólnej energii organizmu oraz leczenia chorób nerwowych. Jest to kamień związany z żywiołem wody , a przez to pomaga się odświeżyć , wychłodzić , odprężyć , dodać lekkości.  Ezoterycznie kryształy grandidierytu pomagają się otworzyć wewnętrznie , podnoszą rozwój wewnętrzny człowieka . Wielu, posiadaczy grandidierytu, zauważyło wzrost intuicji i zdolności medytacyjnych a nawet jasnowidzenia , jeśli ktoś jest w tym kierunku wrażliwy .
Za pomocą kamienia można doznać  proroczych snów, nawet przewidzieć swój los.
Wspomaga  oświecenie, znalezienie dla siebie właściwej drogi życiowej  i odpowiedzi na ważne pytania. W pewnym sensie uduchawia swojego właściciela, nadając mu wyższą energię, specjalną materię. Kamień jednak wciąż pozostaje nie zbadany do końca , nie wiadomo jaki i na kogo może wywrzeć wpływ negatywny i czy w ogóle taki wywiera .

I przecudnej urody grandidieryt w dwóch odsłonach ,zdjęcia również z sieci .

 



Zdjęć czerwonego diamentu i niebieskiego granatu nie udało mi się znaleźć . Są i owszem na stronach jubilerskich , ale z pewnością nie o te syntetyczne egzemplarze chodzi , tych rzadkich, kolekcjonerskich nie zobaczymy .

Oprócz wyżej opisanych , do najdroższych kamieni świata należy też jadeit cesarski , tanzanit, czarny opal , szafir gwiaździsty i kilka innych . O niektórych w następnych opowieściach już wkrótce.

piątek, 23 października 2020

23.10.2020 Sprawy babusine

 Mężuś wrócił wczoraj , zjechał prosto do firmy i od razu zaczął telefony od klientów odbierać i umawiać roboty. Najwyraźniej mu tego brakowało. Wypoczęty i lekko odchudzony , co mu dobrze zrobiło . Dobrze, że już wrócił , będę spokojniejsza. Rodzinka wsypała się pod wieczór witać dziadka , dzieciarnia ucieszona , bo się za dziadkiem stęsknili.  Nowa, lepsza jaskinia dziadkowi do gustu przypadła i nawet nie marudził , że wywaliłam część mebli i przemalowałam resztę.  Na noclegu mamy wnusię , już od wczoraj , odwiozłam ją do szkoły , przywiozłam , nakarmiłam jedynie słusznym babcinym jedzonkiem czyli naleśnikami , poszliśmy wszyscy na długi spacer , a teraz oglądamy bajki na netflixie. 

Tak poza tym wczorajszy dzień mnie załamał ; teoretycznie mnie już temat nie dotyczy , ale krew mnie zalała i rzucam częściami ciała i najstarszymi zawodami jak nie przymierzając pijany furman. Potencjalnie sprawa dotyczy mojej synowej , przynajmniej jednej , za parę lat będzie dotyczyć wnuczki, w dalszej przyszłości żon moich wnuków ;  gdzie do jasnej cholery my żyjemy ?  Do czego to podobne żeby w XXI wieku o życiu i zdrowiu kobiet decydowała garstka oczadziałych starych dziadów i bab, którym się próchno z dup sypie  razem z klechami ?  Pisowska banda nie cofnie się przed żadną podłością . Całą duszą jestem po stronie protestujących i jeśli się dowiem ,że i u nas się taki protest zapowiada , wezmę w nim udział , choć zwykle tego nie robię . Nie chce mi się nawet tego komentować. 


środa, 21 października 2020

21.10.2020 To już jutro

 na szczęście . Mężuś wraca jutro, już ma potwierdzone, że jutro go wypisują. I dobrze, bo robi się coraz groźniej.  Dziś rano się dowiedzieliśmy, że siostra naszej młodszej synowej z rodziną trafiła na kwarantannę . Nauczyciel ich syna zakażony więc całą klasę z rodzinami wysłali na kwarantannę , tyle ,że to ostatnie kretyństwo jest , bo kontakt mieli w ubiegłym tygodniu , a kwarantanna ich obowiązuje od dziś. Ilu ludzi mogli zakazić , jeśli , któreś załapało?  No ale nad tym nikt już w kraju nie panuje . Jest totalny chaos. A obiło mi się dziś o uszy , że i ciężkie przypadki w mieście odnotowano . Nawet nie chce mi się tego sprawdzać. 

Auto w leasingu już po naprawie ; wszystkie uszkodzone części wymienione na nowe . Szybko poszło , jak już udało mi się procedury przejść to serwis uwinął się w trzy dni.  

Starszą synową zakwalifikowali do ponownego przeszczepu nerki , ale kiedy to będzie i w jakich okolicznościach nikt nie wie , zwłaszcza teraz gdy panuje pandemia. Ale to i tak pozytywna wiadomość . Z tą przeszczepioną nerką przeżyła 13 lat , ale to nie jest dane raz na zawsze , zwykle po 10 latach trzeba ponawiać . 

Jutro i po jutrze mam wnusię więc i obowiązki babcine . Tata wyjeżdża na delegacje na Mazury a mama zabiera się dla towarzystwa, bo to długa jazda . Normalnie wnusia też by jechała , uczy się tak świetnie ,że jeden dzień nieobecności różnicy by nie zrobił, ale ma ważny sprawdzian z angielskiego , taki przekrojowy od początku roku więc musi zostać . No to babcia musi się zająć . Wnusia cała szczęśliwa, bo dziadziuś wraca i ona się bardzo cieszy , bo tęskniła . Dzwoniła do dziadka i dziadek do niej , ale to przecież nie to samo. 

Dziś wciąż jeszcze mam luzik i z tego korzystam. Czytam i popijam ulubioną herbatkę. 


wtorek, 20 października 2020

20.10.2020 Sprawy babusine

 Po wczorajszym szaleństwie dziś nie wielki luzik. Ogarniamy sprawy i nawet sprawnie nam to idzie . W każdym razie terminów nikt żadnych nie zawalił , klienci nie narzekają. 

Obie z młodszą synową zaopatrzyłyśmy babcię w jedzenie , na dobry tydzień , zawiozłyśmy jej to wszystko dziś przed południem. Musiałam skorzystać z pomocy synowej , bo moje auto do warsztatu trafiło. Poszło mi łożysko w prawym przednim kole , co groziło bliższym spotkaniem z przydrożnym drzewem , musiałam zlecić naprawę . Przy okazji opony na zimowe kazałam wymienić . Że do zimy daleko? No fakt , jeszcze trochę , ale jak już była taka okazja to skorzystałam , przynajmniej później nie będę w kolejkach wystawać w serwisie ogumienia. Serwis się uwinął i na koniec dnia miałam auto gotowe do odbioru. A wracając do matki , to mam duże dziecko. Jak jej powiedziałyśmy, że ma bałagan i porozrzucane śmieci to sie na nas oburzyła , ze to nie prawda, że przecież ona ma posprzątane i co my w ogóle od niej chcemy. Nie przyjmuje do wiadomości , że jest inaczej. Oczywiście w domu jej nie było. Gdzieś znów krążyła. Dotarła akurat jak wychodziłyśmy . Nie chciała mi dac klucza od bramofonu żebym mogła dorobić , bo jej zgubię, nie oddam i w ogóle , ale załatwiłam z kolegą , który mam tam mieszkanie , choć je wynajmuje . Sam mi nawet dorobił. Dlatego mogę wejść nawet jak jej nie ma. Na wszelki wypadek noszę w torebce ,bo w jej wieku może okazać się potrzebny w najmniej oczekiwanym momencie. 

Po jutrze wraca małżonek. Stęskniłam się za nim , choć rozmawiam z nim codziennie przez telefon . Niby to tylko dwa dni ale denerwuję się . Zawsze to szpital , a to oznacza ryzyko, bo ta zaraza wciąż się szerzy i z każdym dniem coraz bardziej. Padły wszystkie plany na najbliższe miesiące, bo zagrożenie. Trudno , nie takie rzeczy przeżyliśmy .Trzymajmy się .

niedziela, 18 października 2020

18.10.2020 Jak zwykle

moje plany fiknęły koziołka . A to za sprawą młodszej młodzieży , która około 11.00 zadzwoniła z zaproszeniem na obiad . No dobra pojechałam i załapałam się na pyszne pierogi z mięsem . Synowa świetnie gotuje . Obie zresztą są w tym dobre. Przynajmniej miałam okazję żeby się ładniej ubrać , bo ostatnio biegam w spodniach i żakiecie . Plany dokończenia porządków zrealizowałam po części przed wyjściem , po części po powrocie . I teraz się byczę . Słucham sobie płyt , buszuję po necie i nic więcej. Liczę na to, że mój mężuś wróci we wtorek zgodnie z planem . We wtorek mijają trzy tygodnie pobytu. 

Dziś nasze zapomniane święto , funkcjonujące już tylko w kalendarzu świąt nietypowych ; dzień łącznościowca. Tak mi się skojarzyło.