babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 10 grudnia 2022

10.12.2022 Jakoś odświętniej

 się zrobiło w domu.  Zajęłam się dziś rozstawianiem świątecznych dekoracji choć nie tylko. Oczywiście wciąż jeszcze będzie ich przybywać. Parę niespodzianek musi być na sam koniec , ale już i tak święta widać . Oprócz tego jak zwykle w sobotę ; zakupy, przepierki , ogarnięcie chatki , no i wizyta u matki . Fochy strzela ostatnio takie, że głowa boli. Nawet nie chce mi się o tym myśleć . Po obiedzie pojechaliśmy z małżonkiem na działkę sprawdzić czy wszystko w porządku i zabrać elektronarzędzia , które zostały po robotach. W naszej piwnicy będą bezpieczniejsze. Przy okazji zabrałam też robocze ciuchy do prania i żeby nie zawilgotniały. Zaliczyliśmy też market budowlany , bo małżonek zgubił miarę na jakiejś robocie i potrzebował nowej . Miarką dysponuje u nas każdy , ja i synowa też , ale każdy swojej pilnuje jak oka w głowie, bo to w naszej firmie sprzęt bardzo przydatny.  Po powrocie dokleiliśmy opaskę maskującą do drzwi. Ekipa , która nam je montowała , coś skopała i odpadły jakoś na wiosnę . Mieliśmy inne zajęcia więc nabierały mocy urzędowej. No to się w końcu zabraliśmy do pracy i jest; drzwi jak nowe. Upiekłam też cynamonowe gwiazdki , z których zrobię choinki do piernikowej chatki i przy okazji kilka na choinkę , bo jak babcina , to babcina ; z cukierkami - sopelkami i pierniczkami . Przygotowałam też sobie chatkę do poklejenia. Jutro ciąg dalszy. 

Odmeldowuję się do poniedziałku, bo jutro wieczorem długo wyczekiwany koncert. 

P.S. Właśnie popełniłam 3500 -ny wpis. 

piątek, 9 grudnia 2022

9.12.2022 Przygotowania domowe czas zacząć

 Wczoraj wykrochmaliłam szydełkowe ozdoby , a dziś dokupiłam kilka bombek - miniaturek.  Wpadłam dziś na bazę kurierską nadać paczki  , a że obok jest szkółka i sklep ogrodniczy to tam zajrzałam. No i szczęka mi opadła. Takiej ilości bombek i innych ozdób dawno nie widziałam. Wszystkie szklane i we wszystkich możliwych kolorach, nawet amarantowym . A miniaturki leżały luzem w koszyku na ladzie. No i do kolekcji dołączyłam gitarę , kufel piwa , prezent , jeżyka, kaczkę i latarenkę ; wszystko mini. Podobało mi się jeszcze kilka jak babeczka, kogut i grzybki w różnych wersjach, ale wiadomo; co za dużo to nie zdrowo. Będzie więc mini - klimat rockowy ; w istniejącej kolekcji mam już mini-czachę , zawiśnie obok gitarki i kufelka.  

Dzień pracy znów pokręcony , paru spraw nie ogarnęłam , bo utknęłam w korku, na prawie godzinę . Trudno , na pocztę wpadnę jutro z rana przy okazji zakupów. Wybieram się jak zawsze po pieczywo i na zieleniak , to zahaczę o pocztę. Przed końcem dnia kilka domów za naszym biurem wybuchł pożar. Przyjechały 3 zastępy strażaków i chyba szybko się uwinęli, bo kiedy wyjeżdżałam z biura  wprawdzie akcja trwała ale ognia już nie było . 

Jutro majstruję chatkę z piernika i piekę cynamonowe gwiazdki . I może zrobię makaron na Wigilię , do makiełek i zupy grzybowej. W niedzielę koncert Simon & Garfunkel . Już nie mogę się doczekać. 

czwartek, 8 grudnia 2022

8.12.2022 Atmosfera świąteczna

 się buduje. Dziś nawet śnieg popadał. Długo się nim nie cieszyliśmy , ale był. Choinkę udało nam się kupić wczoraj wieczorem . Ruszyła sprzedaż na parkingu pod galerią handlową . Ubrałyśmy ją dziś od rana , tym razem w barwach mojego biura czyli turkusowych . Moje biuro jest jednocześnie miejscem obsługi klienta więc jest w nim i miejsce na choinkę .  Po drodze do ksiegowych wpadłam do empiku , w sumie po bon upominkowy dla starszego syna naszego  pracownika - jak co roku robimy im drobne upominki , ale chłopak już w szkole średniej więc z zabawek już wyrósł. Bon będzie odpowiedni, może sobie kupić jakąś grę albo płytę z muzyką albo co tam mu się przyda. Przy okazji kupiłam książkę, kolejną  z serii "Grodzisko" pani Puzynskiej ale do czytania przystąpię chyba dopiero w święta. Tak poza tym mam już prawie wszystkie prezenty. Dwa ostatnie dojadą jutro , bo już mam informację , że paczki w drodze. Jutro zrobię jeszcze ostatnie zakupy a od soboty na dobre ruszam z przygotowaniami . Zacznę od piernikowej chatki , bo bez chatki świętowanie się nie liczy.  Cowid nadal w ataku. Rozmawiałam dziś z Przyjaciółką z Poznania ; właśnie odchorowują ; ona w miarę łagodnie , on ciężej . Szczepieni oboje . Wciąż niestety trzeba mieć to na uwadze . Wspólny Sylwester raczej nam się nie uda, przynajmniej na dziś sytuacja nie sprzyja. 

środa, 7 grudnia 2022

7.12.2022 Z tym dniem jest coś nie tak

 Laptop chodził tempie żółwia potrąconego przez samochód. Młody trochę mi poprawił ale wciąż jest słabo.

O tym ,że nie mam tabletek i ciśnieniomierza zorientowałam się kiedy zaparkowałam pod blokiem matki. Zostawiłam w biurze. Wycieczka z powrotem, już miałam opóźnienie .

Pojechałyśmy z synową po choinkę do biura . Nie było. Dwa dni temu widziałam mnóstwo  świerków w doniczkach około 1,2m a dziś ani jednego . Byłyśmy w trzech miejscach . Może jutro.

Zlecenia dla kuriera na odbiór paczki , nie udało mi się wprowadzić . Najpierw pokazał mi kwotę 211,90 zł jako opłatę ( powinno być 13,90zł ) a jak spróbowałam cofnąć i  poprawić to po drugim podejściu wywaliło mnie z systemu z napisem „dokument wygasł”

Paczkomat odmówił mi współpracy . Jak się zgadzał numer telefonu, to nie kod odbioru i odwrotnie . Po piątej czy szóstej próbie dałam spokój. W biurze wydrukowałam z e-maila QR -kod i dopiero to zadziałało , ale wycieczkę do paczkomatu zaliczyłam 2 razy.

Ale to jeszcze nic. Pogrzeb cioci miał być o 14.30 . Matka zdecydowała się , że pojedzie i zanim minął czas do 14,00 dzwoniła do mnie co 20 minut , kiedy w końcu po nią przyjadę . Już się szykowałam żeby po nią jechać i zdążyć na ceremonię a tu dzwoni kuzynka , ta od której dowiedziałam się szczegółów i co ; wprowadzono nas w błąd . Msza o 12.00 , pochówek o 13.00 . Ciotce się pokręciło – jednej z sióstr matki zresztą . Kuzynka  aż się gotowała ze złości , bo chciała ciocię pożegnać , w dzieciństwie spędzała u niej wakacje, ja się też wkurzyłam , ale trudno , stało się .  Zgadnijcie z czym miałam największy kłopot ? No tak , z wyjaśnieniem sytuacji matce. Też się zdenerwowała, ale i tak największy problemem okazało się to, że wyjęła płaszcz i buty i się ubrała i musi to pochować do szafy. Noszsz…

Jak się można domyślić , na tym się nie skończyło. Siostra ekonomka z pobliskiego zgromadzenia , prowadząca rachunki domu dla niepełnosprawnych dzieci przelała mi po raz drugi kasę za kupione urządzenia i usługi . Miała zapłacić za to ostatnie , bo za urządzenia płaciła  wcześniej.  Oczywiście zrobiłam zwrotny przelew i zadzwoniłam , żeby sytuację wyjaśnić . ucieszyła się siostrunia i beztrosko stwierdziła, że się trochę zagubiła.

I co więcej ? Wybraliśmy się na kiermasz , niestety za późno , stoiska już się zwijały na dziś .

Mam nadzieję , że jutro będzie normalnie .

wtorek, 6 grudnia 2022

6.12.2012 Św . Mikołaja

 Niektórzy używają określenia "Mikołajki" ale mnie to jakoś świątecznie się nie kojarzy . Słabo , ale jednak miasto oświetlone; rynek i okolice starostwa . Na rynku jeszcze nie wiem jakie barwy , bo straszne dziś korki z racji odpalania choinki i kiermaszu świątecznego więc objechałam bokiem ( też zresztą ze staniem w korkach) , koło starostwa tradycyjnie już niebiesko-białe. . Pozostałe miejsca gdzie były instalacje ciemne. Nawet mój ulubiony skwerek . Ma zimową instalację - pokażę niebawem na fotkach , ale co z tego jeśli po zmroku jest ciemny i niemal niewidoczny. Dzieje się ; zmarła ciocia , kuzynka mojej matki. Pośrednio paręnaście lat temu jej osoba przyczyniła się do tego, że odnalazłyśmy się z kuzynką na forum DTS . Jutro wybieram się na pogrzeb. Nie wiem czy moja matka pojedzie ze mną . Od kilku dni strasznie jej się wszystko miesza, nie jestem pewna czy wie o kogo chodzi i w ogóle pamięta , że jutro ten pogrzeb. Okaże się .  

Tak poza tym to walczę z dostawcami, strasznie się ociągają a nam się robota rozłazi. W domu dołożyłam kolejne dekoracje , "pachnącą tacę" na której znalazły się zimowy bukiet , laseczki cukrowe, orzechy i przyprawy , oraz stary mój patent świeczki-podgrzewacze w metalowych foremkach do babeczek. ładnie to wygląda i pachnie świątecznie. Dekoracji będzie oczywiście więcej. Stopniowo będę ich dokładać . I już niedługo rodzinne pieczenie pierników . Uwierzycie ? Nasze dzieciaki wciąż jeszcze chcą to ze mną robić. Prezenty mikołajowe dostarczyliśmy wczoraj. Plan był taki , że dostanie wnuczka , bo dziś jest na wycieczce szkolnej w Berlinie , a dziś zawieziemy wnuczkom , ale nic z tego . Jak tylko takie coś zaproponowałam , to dzieciaczki zgodnie oświadczyły, że za żadne skarby . Jak to tak ; w Mikołajki mamy być osobno ? To tak głupio będzie . I chcąc nie chcąc zjechaliśmy się wszyscy u młodszej młodzieży  jak co roku .Zwykle spotykaliśmy się u jednych lub drugich , albo u nas. No i jak tu nie robić wspólnych imprez? 

I jeszcze się pochwalę tym co zmajstrowałam na szkolny kiermasz w szkole wnuczków . 






poniedziałek, 5 grudnia 2022

5.12.2022 Dziś dawno obiecany kawałek o książkach

Jak z pewnością wiecie wciągnął mnie ostatnio świat naszych słowiańskich przodków , duchy, wierzenia , zwyczaje , święta ; jednym słowem wszystko co dotyczyło ich egzystencji. Szukając więc kolejnych informacji trafiłam na zapowiedź książki pt. „Słowiańskie Rośliny Czarowne „ i całkiem pokaźny jej  fragment o właściwościach czarnego bzu . Tak mnie to zaciekawiło, że sprawdziłam dostępność . Okazało się , że książka jest kontynuacją wydanej wcześniej pt. „Słowiańskie Boginie Ziół” . Oczywiście nabyłam obie, najpierw tę o Boginiach , a na drugą musiałam trochę poczekać , bo ukazała się dopiero w ostatnich dniach października. I przy okazji załapała m się na limitowane wydanie; numerowane i z odręczną dedykacją autorki Joanny Laprus .  Różnica w cenie była minimalna , bo około 5 zł więc co mi szkodziło, zamówiłam egzemplarz limitowany. Otrzymałam z numerem 327. Do pierwszej z nich, tej o Boginiach i poświęconych im ziołach podeszłam jak do wszystkich innych, założyłam ,że przeczytam w kilka wieczorów. Szybko okazało się jednak, że tak się nie da . Nie jest to powieść , ale autorka tak ciekawie opowiada, że już po kilku stronach człowiek zatapia się w zupełnie inny świat . Atmosfera magicznego świata duchów, roślin, bóstw i rytuałów gęstnieje z każdym słowem aż nie wiadomo, czy to jeszcze nasza rzeczywistość , czy już ta prastara , słowiańska. Słowiańska przestrzeń wciąga i każe się delektować każdym detalem. Na czytanie tych książek trzeba dać sobie czas i ja tak zrobiłam. Książka jest poświęcona bóstwom żeńskim : Dziewannie , Mokosz i Marzannie – trzem boginiom: życia , obfitości i umierania, ale życie naszych praprzodków toczy się kołem to i koniec staje się początkiem. Ciemność mija, nadchodzi światło , światło gaśnie by znów po czasie śmierci odrodziło się życie. Taki jest cykl życia roślin , zwierząt i ludzi oraz wszystkich istot z tego i nie z tego świata . Każdej z trzech bogiń nasi przodkowie przypisywali władzę nad innymi ziołami. Dla Dziewanny była to dziewanna , bylica czy lubczyk, dla Mokosz , brzoza, len czy macierzanka , dla Marzanny głóg dwuszyjkowy , wrotycz lub jabłoń i jeszcze wiele innych  . Każda z roślin do innych celów służyła boginiom i ludziom. Chroniły od złych uroków , pomagały przy porodach , leczyły , inne ułatwiały dobrym duchom przenikanie do świata ludzi , jeszcze inne przeciwnie ; złe duchy i demony odprawiały do ich świata. Druga z książek w zasadzie mówi o tym samym ; ziołach i roślinach leczniczych ale z nieco innej perspektywy . Tu rośliny dzielą się na czarowne służące do ochrony i leczenia , pomocne na co dzień- na przykład by pozyskać czyjeś względy , wiedźmie czyli te , którymi posługiwały się złe czarownice i wiedźmy ( bo to nie to samo; dopiero religia chrześcijańska wrzuciła je do jednego worka), jak lulek czarny z którego sporządzały trucizny i magiczne mikstury   i mocarne czyli te o najpotężniejszych właściwościach, które ochraniały, brały na siebie choroby ludzi i trwały mimo trudności i złych warunków jak leszczyna , czosnek czy niepozorny nagietek .

Obie książki są pięknie ilustrowane rysunkami w stylu retro ,wykonanymi przez dwie malarki Martę Jamróz i Martę Sosenkę na potrzeby właśnie tych książek. Malunki  do złudzenia przypominają ryciny ze starych zielników, obie książki  są kolorowe ,cudnie  wydane i oprawione , co zaraz pokażę na zdjęciach. Autorka posługuje się też niezwykle pięknym a zarazem prostym językiem przez co łatwo się czyta  , ma ogromną wiedzę o roślinach i najwyraźniej kocha wszystko co się z nimi wiąże. Przytacza też wiele ciekawych legend i opowieści . Oprócz tego znajdziemy w książkach również przepisy jak niektóre zioła stosować i na jakie dolegliwości oraz taką wiedzę praktykującej zielarki ; czym się różni wywar od naparu na przykład. Jeśli lubicie świat roślin i odrobinę magii polecam, nie będziecie żałować .  Obie książki są warte poświęconego im czasu.











niedziela, 4 grudnia 2022

4.12.2022 Barbara po wodzie

 Boże Narodzenie po lodzie zwykła była mawiać moja babcia i kiedyś się to sprawdzało ,tak jak i Św. Marcin co  na siwym koniu  nadjeżdżał. Dzisiaj jednak wcale to takie pewne nie jest  bo się anomalii w pogodzie namnożyło i  nawet święci sobie z tym nie dają rady. 

Mało przyjemnie dziś za oknami, ciemno i mżawka cały dzień. Mnie to jednak nie przeszkadza. Dokończyłam porządki w szafkach kuchennych i wyjęłam część dekoracji świątecznych. Od razu przyjemniej. Lampiony pojechały na szkolny kiermasz , jutro wnuczki zaniosą do szkoły a we wtorek zostaną wystawione na mikołajkowym kiermaszu. Udały mi się. Zrobiłam parę fotek , przy czasie wrzucę i się pochwalę. No i stał się cud jednego razu. Mój małżonek przerzedził szafę z mapami. Przez 40 lat z haczykiem nazbieraliśmy ich niesamowitą ilość ; mapy drogowe, szlaki turystyczne , zabytki , plany miast i mapy powiatów, regionów , parków narodowych, krótkie przewodniki  i wszystko co się po drodze trafiło; co przywoziliśmy z wyjazdów i po prostu kupowaliśmy. Wyładował to z szafy i przeglądaliśmy segregując na przewodniki, to co zostawiamy , bo w miarę aktualne i się przyda i to co do wyrzucenia . Przy okazji odkryłam kilka perełek i powstała dodatkowa kupka z ciekawostkami. Z tych ciekawostek chyba najistotniejsza jest tabelka odległości . W jednym okienku pojawiają się miasta , a w pozostałych okienkach cyfry wskazujące odległości od innych miast; np w okienku z nazwą miasta pojawia się Bydgoszcz , w okienku Poznań , Toruń itp, pojawia się odpowiednia cyferka . Wybieramy Gdańsk , cyferki się przesuwają i pojawiają odległości od Gdańska . Takich tabelek jest kilka w/g alfabetu. Nie znalazłam daty na tym urządzeniu, kiedy powstało. Muszę się dokładniej temu przyjrzeć , może znajdę . Z innych ciekawostek trafiłam na mapę Polski z 1962 roku i jeszcze parę innych. Te oczywiście dołączą do mojej kolekcji staroci . Nie eksponuję ich specjalnie , ale przechowuję , bo to kawałek historii.