babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 9 września 2023

9.09.2023 "My jesteśmy wierni kibice ,

 piłkę nożną kochamy nad życie, w nic innego grać nie można , gdy istnieje piłka nożna" - śpiewał przed laty kabaret Tey , w ramach skeczów o wiejskich klubach sportowych i wiedzieli co śpiewają i mówią , bo tak to właśnie wyglądało .Byliśmy na meczu wnusia a właściwie to nawet turnieju, bo to były rozgrywki pomiędzy szkółkami z okolicznych wsi plus mecz towarzyski maluchów; no.., maluchów do lat 8/9. Jak szło tak szło, nie ważne , że było kopanie się po kostkach, dyskwalifikacja z powodu wystawienia do drużyny starszego zawodnika niż przewidywał regulamin ( o tym za chwilę ) i że w pewnym momencie na boisku znalazły się dwie piłki. Była frajda , była zabawa , były nawet puchary i medale dla wszystkich drużyn i nagrody indywidualne dla najlepszych na boisku, wspólne zdjęcia i objadanie się smakołykami w zamian za "grosik" do puszki z przeznaczeniem na sprzęt i koszulki dla drużyny . Nasz wnusiu dzielnie walczył z całą drużyną i w sumie zajęli drugie miejsce. I tu ukłon dla organizatorów , bo to nic innego jak "społeczeństwo obywatelskie" w najlepszym wydaniu- wiecie- to czego najbardziej boi się i zwalcza obecnie rządząca ekipa . Turniej zorganizowali rodzice małych piłkarzy, szkoła użyczyła boisko  , ktoś pożyczył dwa duże grille, ktoś namioty i ławki , mama pracująca w restauracji załatwiła ugotowanie grochówki , a właściciel firmy kateringowej mieszczacej się na obrzeżach wsi  podarował kiełbasę na grilla w ilości, że zostało jeszcze na drugi festyn. O słodkości zadbały mamy i babcie w tym ja . Placek wyszedł mi okazały i widziałam ,że "wchodził" zwłaszcza starszym kibickom. Nasza młodzież dostarczyła samograj , syn z kolegą stanął przy grillach a synowa , żona naszego pracusia i jeszcze jedna dziewczyna pilnowały reszty ; rozdawania zupy, wody i ciasta. Zabawa była przednia . I byłoby naprawdę świetnie gdyby nie niemiły zgrzyt w postaci wykluczenia jednej z drużyn. W konsekwencji spadli na ostatnie miejsce. Nie wiedzieć czemu trener wystawił dwa lata starszego chłopaka niż przewidywał regulamin. I może by na to  pozostali oko przymknęli , ale kazał mu skłamać ,że ma 2 lata mniej. Kłamstwo ma jednak krótkie nogi , bo wśród kibiców znalazł się ktoś znajomy i się wygadał. Nie wiem dokładnie jak to się odbyło, ale nagle mecz przerwali i ogłosili dyskwalifikację . Komentarz rodziców i gości był jednoznaczny ; niesportowo, nie fair i jak można zrobić coś takiego; zamiast kształtować pozytywne cechy uczy dzieciaki przekrętów i kombinatorstwa. Bo de facto tak to właśnie wyszło. Czy pozostali trenerzy sobie z nim pogadają na osobności nie wiem i pewnie się nie dowiem , chociaż uważam ,że powinni. A tak poza tym , pogadaliśmy z młodzieżą i naszym pracusiem ( przykuśtykał o kulach pokibicować młodszemu , który jest bramkarzem w drużynie naszego wnuczka) , pojedliśmy kiełbaski z grilla i grochówki , wypiliśmy kawę , poznaliśmy rodziców innych piłkarzy , na koniec mężuś pomógł wyzbierać puste butelki po napojach ze stołów i trawnika i pojechaliśmy, prawie prosto na działkę . Po drodze wstąpiliśmy tylko do domu po zapas napojów, bo zostały zapomniane. Na działce robota nawet nam szła. Zdziczała jabłoń wycięta , ułożyliśmy też mini- chodniczek dookoła kranu z wodą - z płyt , które zostały po ścieżce, której miejsce zajął domek. I na koniec kiedy już wracaliśmy załapaliśmy się u sąsiada na czarnego pomidora. Tak, tak, wyhodował pomidory , które mają czarną skórkę i miąż . Jeszcze nie zdegustowaliśmy , ale jutro do śniadania na pewno go  pokroję. Miłej niedzieli. 


piątek, 8 września 2023

8.09.2023 Ale się ucieszyłam !

 Musiałam pojechać dziś do miasta i kiedy szłam do parkometru ktoś mnie zawołał . Odwróciłam się i ku swojej uciesze zobaczyłam kolegę z podstawówki o wdzięcznej ksywce "Pietrucha" . Przyjaźniliśmy się kiedyś tam... Po podstawówce nasze drogi całkowicie się rozeszły , zdarzyło nam się "wpaść "na siebie kilka razy , no i dziś znów . Przywitaliśmy się , zamieniliśmy kilka słów i każde popędziło dalej w swoich sprawach ale i tak bardzo mnie to spotkanie ucieszyło. 

Dziś mieliśmy powtórkę , znów zderzenie na wysokości naszego biura . Tym razem nie groźne. A wczorajsza sprawa okazała się poważna . Dziś już wiemy nawet kim był kierowca, okazało się , że nasz klient, dobrze znany młodszemu synowi ( rozpoznał auto po charakterystycznej rejestracji) , dowiedzieliśmy się też, że stracił przytomność w trakcie prowadzenia auta. Było groźnie .

A jutro wielki dzień naszego wnuczka ; pierwszy mecz w tym roku szkolnym na pozycji ( chyba tak się to nazywa? nie wiem , nie znam się na tym) kapitana drużyny. Jedziemy pokibicować. No i dorzuciłam się do mini-festynu. Upiekłam dużą blachę placka na drożdżach - takiego klasyka z kruszonką , posypanego cukrem.  Przywitaliśmy się też z kocim gangiem kocicy Zośki. Kociaki podrosły i teraz cała piątka zwiedza podwórko i buszuje w warzywniku , a Zośka biega za nimi i próbuje to towarzystwo utrzymać przy sobie. Słodziaki niedługo pojadą do nowych domów. 

A poza tym rośnie mi stosik włóczek na korbolki  (dyniek znaczy) i mitenki oraz czasopism wnętrzarsko-ogrodniczych z dekoracjami i poradami dla krzakowców . Jesień już do mnie mruga okiem. 

czwartek, 7 września 2023

7.09.2023 Więcej szczęścia

 niż rozumu miał pewien rowerzysta , który przejeżdżał dziś obok naszego biura . Zajęci pracą nie usłyszeliśmy nawet uderzenia. Tuż przed końcem dnia pracy, na przeciw naszego biura zdarzył się wypadek. Starszy syn wychodził z biura i nagle stwierdził, że coś sie tu stało. Przyjechał kilka minut wcześniej. Wyszliśmy zobaczyć i widok nas przeraził; zniszczona wysepka tuż przy naszym biurze, wyrwany znak drogowy, dosłownie staranowane barierki na przeciw ,pod kołami suwa zmiażdżony rower,  a suw wbity w płot posesji. Akurat to miejsce łapią kamery z naszego monitoringu . Odtworzyliśmy sobie obraz i to co się okazało postawiło nam włosy na głowie. Auto jechało bardzo szybko, na wysokości naszego biura nagle odbiło w lewo ,zahaczyło o wysepkę  dosłownie ją rozrywając , staranowało znak stojący na wysepce i przeleciało na drugi pas taranując przęsła barierek i w końcu zatrzymało się na płocie pod jakimś dziwnym katem w poprzek  chodnika . Ścieżką rowerową , która biegnie po drugiej stronie jechał rowerzysta . Podejrzewam ,że usłyszał hałas i po prostu zeskoczył z roweru i rzucił się całym ciałem na płot za sobą i dzięki temu nic mu się nie stało. Ułamek sekundy później i leżał by pod kołami auta razem ze swoim rowerem . Zabrała go potem karetka , razem z kierowcą i pasażerką auta. No i się zastanawialiśmy co mogło się stać . Opcje są trzy , albo gość zasłabł lub zasnął , albo jechał pod wpływem alkoholu albo narkotyków , albo jakimś cudem stracił panowanie nad kierownicą z powodu nadmiernej szybkości. Pewnie dowiemy się jutro z "wiadomości". 

A tak poza tym , znów gorąco , znów się nic nie chce , za to wieczorne spacerki wyjątkowo przyjemne. 


środa, 6 września 2023

6.09.2023 A jednak

 lato wróciło. Znów upały . A już się cieszyłam , że jest przyjemnie i już na horyzoncie jawiły mi się robótki. Na szczęście w biurze mam klimatyzację . Naszego pracusia wypisali dziś ze  szpitala. Uraz okazał się gorszy niż się zapowiadało. Oprócz złamania miał tez zerwane więzadło . Wstawili mu jakąś płytkę , już na stałe. Na najbliższe 2 miesiące wyłączony z życia.  Organizacja pracy na razie się sprawdza . Zakładam ,że damy radę. Tak poza tym znów zaliczyłam awanturę z  matką , wbiła sobie do głowy , że jej leki nie służą , mam jej je oddać , ona idzie do swojej lekarki ( od 5 lat na emeryturze) i tak wydzwaniała do mnie przez dwie godziny co parę minut. Pełnia minęła, w perspektywie następna... 

Pogadałam dziś z przyjaciółką z Poznania . Dawno się nie słyszałyśmy. Przysłała mi fotkę wnuczka , skończył 4 miesiące . Słodki bobas . Już prawie zapomniałam kiedy nasze takie były. Czas tak szybko zleciał . 

No dobra, nie będę pisać o niczym,  miłego wieczoru , jakoś nie mam dziś weny .

wtorek, 5 września 2023

5.09.2023 Tyle lat !

Dokładnie 42 jesteśmy razem . Dziś nasza rocznica ślubu. Środek tygodnia więc nie świętujemy jakoś szczególnie. No i trochę okoliczności nie sprzyjające. 

Pracownik już po operacji , podobno jutro ma już zostać wypisany , ale kto to wie. No i długa rehabilitacja przed nim. Chłopaki jakoś się przeorganizowali. Do pomocy mają kolegę młodszego , który właśnie zawiesił działalność i ma uprawnienia na wysokości. Zgodził się wesprzeć , a resztą obowiązków się podzielili. Trzeba sobie jakoś poradzić. 

Wnuczęta wróciły do szkoły i od razu nowości . Starszy wnusiu ma w klasie międzynarodowe towarzystwo , z Ukrainy, Niemiec i o ile dobrze zrozumiałam Słowacji , a wnusia zadowolona i jak to ona: ciekawa nowego. Mają dość wyśrubowany plan lekcji od 7.45 do 15.00 , a podobno niektóre klasy nawet dłużej, bo aż do 17.00. A gdzie tu praca domowa i czas wolny ? Dziwna ta dzisiejsza edukacja. Z całej trójki najmniej zadowolony jest najmłodszy ; bo trzeba wcześnie wstawać i koty zostają same w domu... Dzieciaki! 

Prace na klatce schodowej postępują . Wylali masę samopoziomującą . W celu przemieszczania się ułożyli pomost z desek , tyle, że tuż przy ścianie i szerokości 10cm. Nie złe akrobacje trzeba odwalić , żeby przejść. 


poniedziałek, 4 września 2023

4.09.2023 Trzeba iść dalej

 Na razie nic nie wiemy o naszym pracowniku, poza tym ,że operację ma jutro, dziś przeszedł badania i przygotowanie. Średnio mi to wygląda, ale może tak trzeba. Organizacja pracy do ogarnięcia poza jedną inwestycją , bo tam potrzebny jest człowiek z uprawnieniami do pracy na wysokościach. Syn ma, ale tam potrzeba przynajmniej 2 ludzi. Trudno będzie znaleźć zastępstwo zwłaszcza doraźnie. Reszta do opanowania. No cóż ; wypadki chodzą po ludziach , gdyby chodziły po ziemi , to by je człowiek omijał. 

Rok szkolny się zaczął i to już widać , w mieście zrobiło się tłoczno. Mnóstwo samochodów i młodzi ludzie przemieszczający się na trasach wiodących do szkół. 

A w naszym bloku jakaś demolka . Zaczął się remont klatki schodowej, Zaczęli od skuwania starych płytek, a raczej ich fragmentów i zagruntowania . Szybko im poszły te 4 kondygnacje. Kiedy wracałam z pracy już było pomalowane gruntem . Pewnie jutro zaczną układać płytki. 

niedziela, 3 września 2023

3.09.2023 Chłodno

 Już od rana tak było i przez cały dzień a temperatura nie przekroczyła 20 stopni. Od razu nabrałam ochoty do pracy . Umyłam podłogi ( wiem , leń  jestem , wczoraj mi się nie chciało) , poskładałam i wyprasowałam pranie , zrobiłam obiad i nawet chwilę znalazłam na drzemkę. A potem znów pojechaliśmy na działkę . Bez planu na konkretne prace . Skończyło się na tym ,że podsypaliśmy miejsca , które się pozapadały po wykopach . Popadało i trochę ziemia osiadła. Przymierzyliśmy się tez do zrobienia opaski dookoła domku. Nie byliśmy długo, ale znów kawałek roboty odepchnięty.  Jutro ciężki dzień , trzeba będzie się zorganizować pod kątem nieobecności naszego pracownika. Będzie się gotować jak znam życie.