babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 29 czerwca 2012

29.06.2012 Upał ...

Nie lubię takiej pogody. Męczę się i ciśnienie mi skacze. Od ubiegłego roku zrobiłam się na to podatna. No cóż ... SKS - jakby na to nie spojrzeć . Pobabciowałam sobie przez półtorej godzinki. Synowa zostawiła mi Krzysia , a sama pojechała na zakupy. Mały jest kochany . dziś miał dzień na przymilanie . Bawił się grzecznie autkami i przyborami do malowania ścian , które uszykowałam w koszyku do wyniesienia do piwnicy  ale co chwile przychodził, nadstawiał pyzatą buźkę do buziaczków i się przytulał. 
Mężuś i chłopaki w pracy . A ja jakoś zmobilizować się do konkretu nie mogę i dalej zasłaniam jutrzejszym wolnym. Jutro postanowiłam ,że popracuję w domu. Trochę przemebluję ,żeby sobie więcej swobody , do czasu zamontowania mebli zapewnić i wreszcie do końca posprzątam salon. Tak z odstawianiem mebli, bo na razie wciąż mam ograniczone możliwości. 
Teściowa dała mi wczoraj całkiem spory kawał kanwy i pudełko różnokolorowej muliny. Nie wiem czy jeszcze wrócę do wyszywania , bo to wymaga dobrego wzroku , a ja widzę , ale jak mam coś "drobnym druczkiem" to okulary muszę założyć. Ale kanwę wzięłam - może kiedyś na emeryturze - o ile w ogóle na nią pójdę. Skończyłam wczoraj tunikę dla Helenki, dorobiłam zapięcie na guziczek-słonecznik i mała już ją wczoraj założyła. Wygląda ślicznie , bo włoczka jest cieniowana w bajecznych wesołych kolorach i będzie miała komplet z kapelusikiem. Niedługo ruszę z ciuszkami na jesień. Wyhaczyłam na :Fastrydze fantastyczną włóczkę z dodatkiem szetlandzkiej wełny. W sam raz na zimowe sweterki dla maluchów. Już nawet wiem jakie kolorki. Dla Heluni pomarańczowy , dla Krzysia szarobłękitny melanż , albo ecru z brunatnymi plamkami. Podobają mi się obie i na razie nie mogę się zdecydować.  A co tam , nie pali się . 
" Magiczny Ogród" czytam raz jeszcze . Książka jest urzekająca. 
A propos książek. Podrzuciłam całą siatkę czytadełek do biblioteki miejskiej . Panie bardzo się ucieszyły .  

wtorek, 26 czerwca 2012

26.06.2012 Zmartwiłam się trochę

stolarz własnie mi przysłał meila, że niestety meble zrobi dopiero za 2 tygodnie  . To przez fronty. Jak zawsze fantazja mnie poniosła i wybrałam sobie kolor , który jest w "odwrocie" . W fabryce brakło folii w tym kolorze. Wcześniej tych frontów zamówić nie mógł, bo póki nie było płytek nie znał dokładnych wymiarów. No i wyszło jak wyszło. Eeeehhh . I na dodatek blat , który wybrałam jest niewymiarowy . Trzeba by było zakupić 2 sztuki tylko po to,żeby z drugiego odciąć niecały metr. No diabli nadali ! Jak ja nie lubię , jak coś idzie nie po mojej myśli. 
Tak poza tym , nadal sporo roboty . Przynajmniej do połowy lipca bezrobocie nam nie zagraża . nawet krótki zastój . 
Wspominek ciąg dalszy już na swoim miejscu.. 
Na dworze zimno i wietrznie. 

poniedziałek, 25 czerwca 2012

25.06.2012 Zwykłe sprawy babusine

Hmmm... Na imieniny do matki pojechaliśmy wszyscy razem . Dzieciaki i my. Babcia owszem coś tam postawiła na stół , próbowała nam wciskać jedzenie , ale jakoś chętnych nie było.Chatę zapuściła strasznie. Nawet naczyń jej się nie chce porządnie umyć.  Ale niech tam robi co chce, byle płaciła czynsz. Kasę przyniosła mi następnego dnia po otrzymaniu emerytury, wciąż ciężko na mnie obrażona . A niech tam się obraża ile chce. 
A poza tym , w pracy młyn jak zwykle , w domu nadal na meble czekamy. Liczę na koniec tego tygodnia. 
Wspominki się piszą , niby teraz według wcześniejszej wersji i notatek , ale i tak idą swoją drogą wbrew założeniom. Nie zdążyłam już o tym napisać wcześniej więc robię to dziś.
W sobotę w Carefourze dorwałam w koszyku z wyprzedażami świetną książkę pt. "Magiczny Ogród" ( za zawrotną ceną 9,99zł). Książka jest o trzech pokoleniach  kobiet z pewnej rodziny obdarzonych paranormalnymi właściwościami i dziwnej , magicznej jabłonce .  Jakoś tak weszła mi w rękę mimo, że przymierzałam się do innego tytułu i po prostu musiałam ją wziąć . Nie żałuję , bo okazała się kapitalna. W sam raz do czytania  w niedzielny wieczór. Na pewno przeczytam ją jeszcze raz .