babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 7 grudnia 2019

7.12.2019 Znow zakupowo

...ale już bez większych szaleństw i dziś już właściwie zakończyliśmy . Mamy wszystko ; prezenty , jedzenie, drobiazgi dla znajomych i upominki dla chłopaków pracownika. Nie muszę już latać po sklepach . Jeśli jeszcze będę coś kupować to tylko co na bieżąco ; owoce, napoje , pieczywo . Nawet zapas kawy mam co najmniej do stycznia. A z innych spraw to specjalnie się dziś nie wysilałam. Zakupy poranne zajęły mi więcej czasu niż zwykle , chyba całe miasto wpadło na ten sam pomysł i rano wyległo do sklepów. Po powrocie zajęłam się przepierkami, zorganizowałam ekspedycję do piwnicy ; przy okazji przyniosłam bombki w zielonych i złotych kolorach i zaczęłam układać pierwsze dekoracje. Wszystkie staną na swoich miejscach dopiero w następną sobotę , jak już upieczemy pierniki i wysprzątam po tym rejwachu . No i dzieciaki mają mieć niespodziankę . 
Zdążyłam też podjechać na działkę przykryć właz od licznika wody. Zapomnieliśmy to zrobić na jesieni , a zimą mogło by zamarznąć . Zajęło mi to nie więcej jak 3 minuty. Włożyłam tylko przygotowane do tego celu kawałki styropianu i zatrzasnęłam drzwiczki. Przy okazji ucięłam kilka gałązek ostrokrzewu . Uzupełnię nimi dekoracje. A potem wyruszyliśmy na świąteczną łazęgę po poznańskich galeriach.  W sumie dwóch , ale w ikei kupiliśmy tylko bon upominkowy dla starszej młodzieży; zażyczyli sobie , bo mają w planie zakup nowej komody do przedpokoju. Mówisz- masz. Dostaną " kawałek" komody na Gwiazdkę. 
Zanim wyjechaliśmy , jak zwykle w sobotę słuchaliśmy sobie muzyki , czyli wszystko w normie. 
Mam nowe babciowe zadanie, a właściwie kilka ; zrobić ubranko dla pluszowego smoka i maskotkę, drugą ulubioną bohaterkę wnuczki ; Wonder Women . Wymyśliło sobie dziećko 

piątek, 6 grudnia 2019

6.12.2019 Mikołajowo

Niby to od św. Mikołaja , biskupa , który dbał o biednych ale dzisiaj za świętego robi przerośnięty krasnolud z reklam. A wracając do historii trafiłam , na ciekawostkę ; w XVII  imię, rzeczonego świętego wykorzystała trucicielka rodem z Włoch . Twierdziła, że objawił jej się we śnie i przekazał przepis na cudowną , leczniczą miksturę . Mikstura okazała się śmiertelną trucizną , której  4 krople mogły zabić dorosłego mężczyznę . Objawy do złudzenia przypominały symptomy cholery. Podobno mikstura od świętego cieszyła się wzięciem  i "skorzystało" z niej ok. 600 osób. Trucicielkę ostatecznie stracono wymuszając na niej z pomocą tortur  zeznania , jakoby planowała zatruć wszystkie studnie w Neapolu.  Taka ciekawostka historyczna  z dreszczykiem. U nas święty kojarzy się z upominkami dla dzieci . Ja sama czyściłam buciki i ustawiałam je równiutko na parapecie w oczekiwaniu na niespodziankę . W moim dzieciństwie było to naprawdę skromne ; czasem tylko paczuszka pomarańczowych groszków , czasem jakaś maskotka albo batonik.. Nasze  maluchy oczywiście dostały dziś drobiazgi ; słodycze, modelinę i bombki do samodzielnego pomalowania . Dołożyłam im dziś jeszcze po parze skarpetek ze świątecznymi motywami. 
    W mieście dziś odpalenie świątecznych dekoracji , parada postaci z bajek i wspólne śpiewanie kolęd. Nie pojechaliśmy. Już o 16.00 nie sposób było przejechać przez miasto , taki był tłok, a młodzież dowiozła nam maluchy z dużym opóźnieniem przez korki na ulicach. Dekoracje obejrzymy innego dnia. 
    Sezon świąteczny możemy uznać za otwarty. Jutro zaczynam przygotowania bardziej intensywnie.   No i nastrój bardziej świąteczny na blogu czas wprowadzić .

czwartek, 5 grudnia 2019

5.12 .2019 Jeszcze jeden pracowity dzień

Zanim zacznę jak co dzień ; Fusilko dziękuję za piękną kartkę , życzenia i świąteczne drobiazgi. Są cudne i znów będę się wszystkim nimi chwalić. Buziaki!
W pracy nadal się spiętrza , ale popychamy . Jutro dzień śmieciowy więc doszły przygotowania . Rano wystawię pojemnik i worki  obok bramy . Rozliczyłam kolejne inwestycje , kolejne zlecenia doszły . Wciąż się coś działo. 
Zdążyłam na pocztę i toruńskie pierniczki wyruszyły dziś w długą podróż do Włoch. Mam nadzieję , że dotrą do Adresatki na czas. 
Popołudnie spędzam znów sama , bo małżonek w pracy i tak już chyba będzie do świąt. Zabrałam się za szycie świątecznego obrusa. I nigdy więcej. Materiał ładny , ale do szycia fatalny ; elektryzuje się, zaciąga i siepie. Pokusiło mnie na sztuczność z powodu wzoru w prezenty, no to mam. Wyszło marnie nawet jak na moje skromne możliwości , ale niech tam . Poprawiać nie będę , bo i tak nie zwojuję za wiele. Czyli kolejna robótka świąteczna z głowy.  Przy okazji uszyłam też serwetkę do koszyka z owocami , z ubiegłorocznych resztek szkockiej kratki . To wyszło zdecydowanie lepiej . Jutro mam wnusiów i to całą gromadkę . Szkoda,że dziadka nie będzie, bo pojechalibyśmy na odpalenie choinek i festyn. Sama jednak całej trójki nie upilnuję zwłaszcza, że będzie tłoczno. Nie szkodzi, znajdę im  inne zajęcie . Może pokleimy jakiś łańcuch ? To jest nawet myśl; muszę sprawdzić czy mam kolorowy papier. Jeśli nie to jakiś zdążę kupić. 

środa, 4 grudnia 2019

4.12.2019 Sprawy babusine


W pracy się spiętrza . Jeszcze trochę musimy się powysilać zanim zaczniemy świętować.  Paczki z towarem dosłownie nas dziś zasypały , jutro przyjadą następne. Jest tego trochę . 

Po pracy zaliczyliśmy zakupy . Takie bardziej świąteczne i właściwie nie musimy już niczego więcej kupować , poza tym co na bieżąco, a z wigilijnych przysmaków zostały mi suszone owoce i fasolka . 
Mam też opłatki , które kupiłam wracając z poczty . A skoro mowa o opłatkach ; te również stały się przedmiotem komercji, można je kupić w markecie.  Jeszcze wyprawa do hurtowni po paczki dla pracowników i jakieś drobiazgi dla dzieci pracownika . I będzie wszystko. 
W Kraju kompletny chaos i degrengolada. Nawet nie chce mi sie tego wszystkiego komentować . 


wtorek, 3 grudnia 2019

3.12.2019 Codzienność

Tysiące drobiazgów w firmie, w domu , w mieście. W sumie dużo się dzieje i wciąż coś zmienia. Przyszły  zamówione kartki świąteczne . Są piękne, a ile czasu oszczędzimy z wypisywaniem. No i takie drukowane są bardziej eleganckie. Mamy już prawie wszystko na upominki firmowe; michałki w świątecznych papierkach, opakowania do michałków w  kształcie kuferków , wino i celofanowe torebki do pakowania. Jutro dojadą reklamowe gadżety.  Z synową skończyłyśmy dziś nasze zajęcia nieco wcześniej i ucięłyśmy sobie rodzinną pogawędkę . Tak we dwie i po babsku. Jutro już tak miło nie będzie , bo zajęć nam nie brakuje. 
Auto odzyskałam i jeździ idealnie. W sumie , to moje roztargnienie kosztowało mnie około 700zł.  Z tego 400 naprawa , 200 paliwo , bo trzeba po naprawie  zalać pełen bak i 100 benzyna , którą wlałam przez pomyłkę i poszło na zmarnowanie. Noszszsz.... Mogę być na siebie tylko zła. 
Z świątecznych tematów to w locie pomiędzy pocztą , bankiem i biurem księgowej kupilam złote wstążki do pakowania prezentów. I tyle... 
Dzwoniłam do matki ; kursowała z koleżankami po mieście . Niech tam sobie chodzi . Lepiej tak niż miałaby usiąść albo się położyć . Na razie jak widzę z pamięcią gorzej nie jest , nawet chyba ma lepszy okres , bo rozmawia normalnie i nie zapomniała o rachunkach. 
Tak poza tym , nie ciekawie z teściową . Obawiam się , że to mogą być jej ostatnie święta . 

poniedziałek, 2 grudnia 2019

2.12.2019 Żle mi się tydzień zaczął

Auto jednak ucierpiało. Mechanik walczył z nim cały dzień i niestety , nie zdążyli , coś tam mają jeszcze sprawdzać . "Wystawiła' mnie też baba , co sprzedawała na olx-ie nową bazę Psi Patrol. którą chciałam kupić na Gwiazdkę dla najmłodszego wnusia. Wycofała się z transakcji, bo się rzekomo boi , że nie odbiorę przesyłki. A niby czemu miałabym nie odebrać . Zaakceptowałam przecież warunki. Chciałam trochę oszczędzić , no to mam . Trudno, kupię na allegro. I tak są dużo tańsze niż w sklepach.  A w firmowej kasie znów zastój.  Znów się odblokuje za kilka dnia , ale wkurza. 
No cóż ...
Z światecznych tematów. to przycięłam nowy obrus do kuchni. Obszyję w sobotę lub niedzielę . Mam już kilka , ale w ubiegłym roku kupiłam materiał w prezenty. No to muszę go wykorzystać. I pomalowałam złotą farbą w spreyu patyczaka - taką roślinkę , którą stawiam jesienią w towarzystwie dyń , a potem maluję i w zimie robi za krzaczki bez liści. Zwykle na srebrno, ale w tym roku u mnie będzie zielono i złoto stąd ten kolor. Czy mi się to sprawdzi ? Nie mam pojęcia . Wszystko się okaże      Małżonek w pracy.Razem z synalkiem  udzielają się  społecznie w szkole wnuczki. Instalują sprzęt do prezentacji multimedialnych.  Za sprzęt płaci rada rodziców , a robotę zobowiązali się zrobić pro bono. Czasem trzeba i tak. 
W mieście coraz bardziej świątecznie . Na rynku stanęła choinka . Nie zbyt wysoka ale wyjątkowo proporcjonalna i rozłożysta. Szóstego grudnia jak co roku zapłoną miejskie iluminacje . I już wiem, że będzie kilka nowych, widziałam dziś jak je ustawiali. 

niedziela, 1 grudnia 2019

1.12.2019 Ostatnie 20 dni pracy przed nami

Właściwie to 15 , bo jeszcze po drodze soboty i niedziele.  Dwudziestego grudnia firmy zamykają rok, a po świętach jest bardzo dużo dni wolnych i z tego co słyszę , duże zakłady mają aż 3 tygodnie wolnego od 21.12 do 7 stycznia.  U nas pewnie tak różowo nie będzie ale i tak nie mało dni wolnych , co mnie cieszy . 
Na degustację win w końcu nie pojechaliśmy . Zamówimy z oferty . Ja nie zbyt dobrze się dziś czuję, coś mnie chyba dopada , a przynajmniej próbuje ,a mężusiowi zwyczajnie się nie chciało. Miał sporo pracy w ubiegłym tygodniu więc nic dziwnego. 
    Obiadek rodzince smakował . Zrobiłam dużo więc jeszcze na jutro nam zostało. Zrobiłam wołowinę z mandarynkami . Kiedyś dawno temu wymyśliłam to danie . Wszystkim zasmakowało i teraz przynajmniej raz w roku rodzinka się go domaga. Niech im będzie. Umówiliśmy się na pieczenie pierniczków, w piątek 13. Na pewno będą udane.