Dziś nie zdążyłam kawałka dokończyć ; z powodu obowiązków babciowych a jakże. Młodsza młodzież wnusiów nam przywiozła , a sami uzupełnić zapasy się wybrali. Parę godzin zeszło. Dziś mieliśmy kino domowe w 3D . Obejrzeliśmy bajkę . Mały był niesamowity; co chwilę podbiegał do telewizora i próbował łapać postacie "wyłażące" z ekranu. Zabawnie to wyglądało.
Poza tym sobota mija jak większość z sobót i nawet mi to pasuje. Jednak lubię taki poukładany tryb.
Rano zrobiłam zakupy , dziś tylko świeże pieczywo i kawa. Resztę mam wciąż w zapasach poświątecznych . Nawet do miasta nie jechałam , kupiłm w pobliskim osiedlowym sklepie pss-ie . Mężuś odsypiał, a ja sobie spokojnie i powoli robiłam to miałam do zrobienia ( to co zwykle, nie warte szerszego opisywania ) , słuchając płyt Blackmore;s Night. Muzyka świetna na taką deszczowo - śniegowo- wietrzną pogodę i szarość jak dziś . Bo tak , popadało , co na moim terenie jest co najmniej rzadkością i nawet nieco śniegu na trawie osiadło.
Dokończyłam też kolejną książkę pani Cherezińskiej "Wojenna Korona" . I tak samo jak pierwszymi trzema , tak i tą częścią jestem zachwycona . W stylu i treści podobna . Cały cykl nosi tytuł przecież "Odzyskane Królestwo " i jest kontynuacją więc nie może być inaczej. Były więc jak i w poprzednich tomach intrygi dworskie, polityczne sojusze,mnisi , groźni wojowie i rycerze zakonni h , stare słowiańskie bóstwa i wierzenia , stwory z fantazji , wojna , miłość, tajemnice i dużo , dużo faktów z fistorii Polski . I oczywiście wartka akcja, akcja , która nie pozwala oderwać się od lektury. Polecam wszystkim , nie tylko miłośnikom fantazy i historii Polski. Od razu zaczęłam kolejną , tym razem otrzymaną w prezencie urodzinowym pt."Tylko dla Dorosłych". Zapowiada się nie źle , chociaż styl narracji daleki od mojego ulubionego.
babusia

Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy
sobota, 4 stycznia 2020
piątek, 3 stycznia 2020
3.01.2020 Parę spraw dużych i małych
Trochę tego jest , aż się zdziwiłam więc dziś te mniejsze . Jak pisałam wczoraj wszystko wraca do
normy. Nawet stół i świąteczna
zastawa. Od razu swobodniej w domu się
zrobiło. W Nowy Rok , trochę
odsypialiśmy , trochę cz
ytaliśmy a około 18-tej przyjechała młodzież świętować
moje urodziny. Mam co czytać i co słuchać
. Dostałam płytę – winyla z limitowanej serii ( jest w kolorze niebieskim)
zespołu Within Temptations i od mężusia cały cykl sagi o Wiedźminie , ale o tym
chyba wspominałam, a od młodszej młodzieży romans z historią i podróżami w
czasie w tle . Jak przeczytam , napiszę
co to takiego. Pogadaliśmy , podjedliśmy
słodkiego i dobrą kolację a potem młodzież się zwinęła , bo jednak dzieci
trochę nie wyspane były po sylwestrowej nocy . Oni sami zresztą też , ale jak się
kończy zabawę o czwartej nad ranem to nie mogło być inaczej. Naszą zabawę sylwestrową też musze zaliczyć
do udanych . Spotkaliśmy się tradycyjnie z przyjaciółmi z Poznania , przy
kolacji, dobrym winku i muzyce z naszego samograja. Musieliśmy szczegółowo
opowiedzieć o koncercie Sary , powspominaliśmy też minione i tak nam dobrze
było, że nawet do miasta się nie wybraliśmy na oglądanie dekoracji świetlnych. Nie szalałam z jedzonkiem , na kolację
podałam krem pomidorowy z odrobiną makaronu w kształcie zielonych gwiazdek i
choinek- tak dla uatrakcyjnienia i kurczaka w limetkach z ryżem , do kawy
makowiec z naszej słynnej cukierni i bakalie , a do wina deseczkę serów i
trochę wędlin z dodatkami ; też nie wyszukanymi specjalnie ; marynowane
szparagi, korniszony, nabite na patyczki marynowane pieczarki i paprykę oraz
sałatkę z fety ,melona , rukoli i awokado. Udało mi się też szybko zmontować
kolejny wystrój stołu , co pokażę . Nadal zieleń i złoto , ale na białym tle.
Zielone obrusy niestety wymagają porządnego prania . A byłabym zapomniała ; obdarowali nas płytą
DVD z koncertem Sary – tym na którym byliśmy . Oczywiście nie z Warszawy a z
jakiejś innej Sali koncertowej – musze doczytać jakiej , bo mi z głowy
wyleciało z nadmiaru zdarzeń .
Tak poza tym to teoretycznie nie pracujemy , ale wczoraj
musieliśmy podjechać, bo skończył się gaz , trzeba było przełączyć butle , a ja
miałam do podsumowania arkusze inwentaryzacyjne . Mężuś pojechał jeszcze
pogadać z klientem o następnej robocie . Odebrałam wnusię ze szkoły , zrobiłam
jej – a jakże naleśniki ; jedynie słuszny obiad u babci – odwiozłam na
angielski i tam miałam chwilę wolną czekając.
Wykorzystałam na czytanie książki.
Reszta wieczoru zeszła na zabawach z małą . Trochę z dziadkiem , trochę
ze mną , bo okazało się , że znów wpadka z zamówieniami , ale tym razem
pomyliła pani , która składała zamówienie , ktoś to jednak musiał odkręcić
. Dziś zamierzałam w biurze spędzić
tylko tyle czasu ile potrzeba ,żeby wystawić śmieci , poczekać aż odbiorą i
pozamykać , a tymczasem muszę posiedzieć jeszcze prawie godzinę . Zdążyłam na
pocztę wyskoczyć, śmieci w tzw. międzyczasie zabrali a ja po drodze kilka
telefonów odebrałam , zrobiłam im oferty od ręki no i tkwię dalej, czekam na klienta z Pleszewa
( właśnie dzwonił, że dojeżdża do miasta) . Trudno, poczekam , choć wolałabym
wrócić do domu i też się cieszyć wydłużonym weekendem. Reasumując ; małe sprawy ale dużo . Miesiąc
zapowiada się intensywnie .
No i jeszcze to; sylwestrowy stół . Te serwetki w kolorze bardo ciemnej zieleni i złociste pierścienie dostałam na Gwiazdkę , od starszej młodzieży .
p.s. Kawalek pisałam w biurze , ale zamieścić już nie zdążyłam , dopiero teraz , wieczorem - obowiązki mnie gonią .
czwartek, 2 stycznia 2020
2.01.2020 Po woli wszystko wraca na swoje miejsce
ogarniam poświąteczny bałagan , a dziś jeszcze i obowiązki babciowe . Ale daję radę . Jutro zrobię jakąś dłuższą notkę - dziś tylko dla porządku i zameldowania się .
środa, 1 stycznia 2020
1.01.2020 Chyba coś w tym jest
że jak się stary rok kończy , tak się nowy zaczyna . I zaczął się , brakiem czasu i obowiązkami a jakże. Na świętowanie hmmm 59-tych urodzin też mi czasu wystarczyło i na czytanie też. Napiszę o tym wszystkim ale chyba dopiero po jutrze . No , chyba żebym jutro jeszcze zdążyła , ale mało prawdopodobne.
Dziś jeszcze tylko raz : najlepsze życzenia !
Dziś jeszcze tylko raz : najlepsze życzenia !
wtorek, 31 grudnia 2019
31.12. 2019 Dziś , w ostatnim dniu roku powiem tak:
Napijmy się razem za nasze zdrowie ,
aż się troszeczkę zakręci nam w głowie !
Kochani, Kochane ; Czytelnicy i Czytelniczki
( to taki modny ostatnio podział ról i trochę zabawny , ale o tym innym razem) ; dziękuję ,że do mnie zaglądacie , czasem naprawdę bardzo licznie nawet w ciągu jednego dnia . Bawcie się dziś wspaniale na sylwestrowych balach i spotkaniach a na nadchodzący Nowy Rok życzę Wam marzeń i ich odważnej realizacji ! Do napisania , no tak : za rok!
aż się troszeczkę zakręci nam w głowie !
Kochani, Kochane ; Czytelnicy i Czytelniczki
( to taki modny ostatnio podział ról i trochę zabawny , ale o tym innym razem) ; dziękuję ,że do mnie zaglądacie , czasem naprawdę bardzo licznie nawet w ciągu jednego dnia . Bawcie się dziś wspaniale na sylwestrowych balach i spotkaniach a na nadchodzący Nowy Rok życzę Wam marzeń i ich odważnej realizacji ! Do napisania , no tak : za rok!
poniedziałek, 30 grudnia 2019
30.12.2019 To był rok ...
no tak ; zlizywania śmietanki, odcinania kuponów
czy innymi słowy i bardziej elegancko , korzystania z owoców swojej pracy .
Trochę się działo , a wszystko wiązało się z kosztami. Ale po kolei. Świat zmierza do swojego końca . Ciągły
niepokój , konflikty zbrojne , czystki etniczne , terroryzm i katastrofa
klimatyczna w tle. A tło z dnia na dzień
coraz ciemniejsze , bliższe i groźne . W
Europie odżywały nacjonalizmy , na razie jeszcze nie stały się niebezpieczne ,
ale cień się rozszerzał i szerzy dalej .Kolejny kryzys gospodarczy zbliża się
już wielkimi krokami . A w Kraju …
szkoda gadać … Afera goniła aferę ,
wypływały kolejne szwindle, jakieś ciemne geszefty i gangsterskie wybryki , a
wszystko w kręgach władzy ,polityki i kościoła . A „Góra” opowiadała ludziom
historyjki z innego świata , szerzyła propagandę sukcesu, szczuła i leżała
krzyżem. Dla Kraju rok zaczął się źle ; zginął, zaatakowany przez nożownika w
trakcie finału Wielkiej orkiestry Świątecznej Pomocy lubiany gospodarz wielkiego miasta. [‘] . Wybory do
parlamentu europejskiego i naszego niczego nie zmieniły; pełna micha nadal
skutecznie przesłania widzenie.
Moje
miasto miało się dobrze . Biznes kwitł i się rozwijał , miasto wciąż się
rozrasta i pięknieje. Tu nie zmieniło się nic od kilku lat. Nawet ślady
zniszczeń po nawałnicy sprzed dwóch lat prawie znikły .
A na
naszym biurowo – domowym podwórku też nie źle . Nie źle , nie oznacza idealnie
, ale jak wiadomo ideałów nie ma, można do nich jedynie dążyć jak do
nieskończoności. Pracowaliśmy niemal wyłącznie dla kontrahentów zagranicznych ;
to wynika z polityki obecnej ekipy, ale to osobna bajka . Przełożyło się to na
nie zły wynik finansowy , choć do rekordu z 2016 roku wciąż nieco brakuje.
Zdrowie nam i naszym dzieciom dopisywało,
gorzej ze zdrowiem naszych seniorek . Wiek jednak ma swoje prawa i najwyraźniej
obie wyczerpują już swoje limity – trzeba przyjąć do wiadomości ten stan
rzeczy.
Poza tym
był to rok , remontów, wyjazdów , zakupów i koncertów. Na wiosnę wyremontowaliśmy salonik całkowicie
zmieniając wystrój i kolory. Remont nie był tak absorbujący jak ubiegłoroczny
remont łazienek ale i tak pracy było sporo. Kupiliśmy przy okazji dobrej jakości
gramofon i odtwarzacz z głośnikami i subbuferem, który może też pełnić funkcje
kina domowego. Zaraz po , zaliczyliśmy doroczny wypad nad kaszubskie jeziora.
Na lato zaplanowaliśmy wielką wyprawę na Dolny Śląsk ; udział w Agatowym Lecie i festiwalu Castle Party ,
zwiedzanie Jawora i Bolesławca i …powiększyła się nasza kolekcja minerałów i
pozostał niedosyt oraz plany by znów tam wrócić , bo Dolny Śląsk jest piękny i
oferuje wiele turystycznych atrakcji , szczególnie dla takich jak my , lubiących
zaglądać w najciemniejsze zakamarki .
Lato
minęło a my czekaliśmy już na kolejne atrakcje czyli koncerty , najpierw Celtic
Women , a zaraz potem Sary Bringhtman ; zdecydowanie koncert życia , który
pewnie już się nie powtórzy , a jeśli to nie prędko. Wspaniałe przeżycie ! Po drodze były jeszcze zakupy ciuchowe ,
jakie robimy raz na kilka lat, malowanie sufitu i przymusowa wymiana zmywarki .Stara po 24 latach odmówiła dalszej współpracy . I
oczywiście zakup ekspresu do kawy dla firmy . Ten ostatni i udany i przydatny .
Zakupowe szaleństwo zakończyliśmy dziś nabyciem robota sprzątającego. Starszy
syn kupił takiego w sobotę , nam się spodobał więc pojechaliśmy po taki sam .Na
razie tani, zobaczymy jak się będzie sprawdzał. I to by było na tyle .
Jutro jak
co roku zjedziemy się razem z rodzinami w biurze na przysłowiową lampkę szampana ( w
naszym przypadku dosłownie łyk, bo każdy z nas jest kierowcą i nie zaryzykujemy
utraty prawka rzecz jasna) , by podsumować rok i wypić za minione i przyszłe ,
a potem będziemy szykować się do sylwestrowej zabawy . Wzorem lat minionych ,
niczego nie postanawiam . Niech Los, Fortuna czy inne Siły Wyższe – jakkolwiek
je nazwać, sam decyduje. Nie przymuszany
do niczego postanowieniami szerzej się
do nas uśmiecha i lżejszą ręką udziela swoich dóbr . Sprawy codzienne będę
wykonywać najlepiej jak umiem a reszta niech dzieje się wedle woli Losu ,
Fortuny czy innych Sił Wyższych jakkolwiek je nazwać . Pozostanie tylko jak co
roku odprawić dobre czary ,wezwać duchy ognia, zapalić im cztery świece ; białą
na zdrowie, czerwoną na miłość i dobre małżeństwa nasze i naszych dzieci ,
zieloną dla przyciągnięcia pieniędzy i srebrną lub złotą dla ogólnej
pomyślności . I jak co roku wypowiedzieć magiczną formułke :Quod bonum felix
faustum, fortunatumque sit ! ( Niech ten rok będzie ku dobru, szczęściu i
pomyślności ) .
niedziela, 29 grudnia 2019
29.12.2019 Codzienności
Było o świętach i o ekologii , dziś będzie jak zwykle. O domowych sprawach . Po woli ogarniam poświąteczny rozgardiasz. Bez pośpiechu . Trochę pracy, trochę czytania, trochę oglądania filmów- kilka nawet kupiliśmy , w tym jeden z koncertami Tarii Turunen . Fajna sprawa , kawał świetnej muzyki. Klasyczny śpiew w połączeniu z ciężkim metalowym brzmieniem - tak zwana metal- opera.
Przeczytałam książkę Kamila Janickiego "Damy Przeklęte" - kontynuacja wcześniejszych - kolejne losy , kolejnych księżnych i królowych , które decydowały a przynajmniej miały wpływ na losy naszego kraju. Wcale nie słaba płeć jak na warunki średniowieczne nawet; ambitne, wykształcone , nie dające sobie w kaszę dmuchać, często silniejsze od swoich mężczyzn. Jak mawiał mój profesor historii z LO - pieszczotliwie nazywany przez nas Uszatkiem : "to jest ciekawe - dziateczki kochane! to się czyta jak najlepszy kryminał! ". skończyłam jedną , zaczęłam następną . "Wojenna Korona" pani Cherezińskiej doczekała się swojego dnia . Jeszcze trochę wolnego przed nami więc zdążę i tę przeczytać . A czeka w kolejce już mój prezent urodzinowy od Mężusia ; cały cykl pana Sapkowskiego o Wiedźminie. Czytałam gdzieś na początku wieku - już nawet dobrze nie pamiętam kiedy to było , może jeszcze w wieku minionym- ale pożyczoną . A teraz dostałam wszystkie tomy . Przeczytam pewnie po raz drugi. Lubię zresztą wracać do niektórych książek.
Tak poza tym , zrobiłam porządek w jednej z moich szuflad , uporządkowałam biżuterię , uszykowałam egzemplarze do naprawy i poukładałam w szafach z ciuchami . Przy tym jakieś drobne przepierki i prasowanie - tak żeby już nic nie zostało na następny rok. Jutro jadę do biura zakończyć kilka spraw , w tym inwenturę . Marzyło się wolne , ale się nie da , każdy z nas coś tam jeszcze ma do dokończenia .
Na Sylwestra tradycyjnie zmawiamy się z Przyjaciółmi z Poznania . Menu jeszcze do końca nie wymyśliłam .
Kupiliśmy bilety na koncert Gregorian.
Przeczytałam książkę Kamila Janickiego "Damy Przeklęte" - kontynuacja wcześniejszych - kolejne losy , kolejnych księżnych i królowych , które decydowały a przynajmniej miały wpływ na losy naszego kraju. Wcale nie słaba płeć jak na warunki średniowieczne nawet; ambitne, wykształcone , nie dające sobie w kaszę dmuchać, często silniejsze od swoich mężczyzn. Jak mawiał mój profesor historii z LO - pieszczotliwie nazywany przez nas Uszatkiem : "to jest ciekawe - dziateczki kochane! to się czyta jak najlepszy kryminał! ". skończyłam jedną , zaczęłam następną . "Wojenna Korona" pani Cherezińskiej doczekała się swojego dnia . Jeszcze trochę wolnego przed nami więc zdążę i tę przeczytać . A czeka w kolejce już mój prezent urodzinowy od Mężusia ; cały cykl pana Sapkowskiego o Wiedźminie. Czytałam gdzieś na początku wieku - już nawet dobrze nie pamiętam kiedy to było , może jeszcze w wieku minionym- ale pożyczoną . A teraz dostałam wszystkie tomy . Przeczytam pewnie po raz drugi. Lubię zresztą wracać do niektórych książek.
Tak poza tym , zrobiłam porządek w jednej z moich szuflad , uporządkowałam biżuterię , uszykowałam egzemplarze do naprawy i poukładałam w szafach z ciuchami . Przy tym jakieś drobne przepierki i prasowanie - tak żeby już nic nie zostało na następny rok. Jutro jadę do biura zakończyć kilka spraw , w tym inwenturę . Marzyło się wolne , ale się nie da , każdy z nas coś tam jeszcze ma do dokończenia .
Na Sylwestra tradycyjnie zmawiamy się z Przyjaciółmi z Poznania . Menu jeszcze do końca nie wymyśliłam .
Kupiliśmy bilety na koncert Gregorian.
Subskrybuj:
Posty (Atom)