babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 31 lipca 2015

31.07.2015 Czas leci

wczoraj byłam tak padnięta , po dniu pracy ,że już mi się w domu kompka odpalać nie chciało,  Popołudnie oczywiście przesiedziałam na kanapie z książką ( a co mi tam...) . A dziś nie lepiej , z biura wyszliśmy około 18.00. Opłaciło się jednak , bo na koniec rozpisaliśmy inwestycję . W poniedziałek policzę i pójdzie faktura - bardzo konkretna , a to zawsze mnie bardzo cieszy. 
Na budowie znów się dużo dzieje ; ściany obłożone styropianem , a dwie nawet już otynkowane . Wszyscy nasi klienci są pełni podziwu i pytają jak nam się udało taką ekipę znaleźć . Do przeprowadzki jeszcze długo , no i kwestia czy wystarczy nam środków . To zresztą nie taki znów problem - trochę się wróci z Vat-u a jak będzie trzeba to jakąś nie wielką pożyczką możemy się też spokojnie podeprzeć. Się zobaczy. 
Z innych spraw to dziś wypadają imieniny mojego ojca  i pierwszego wnuczka - na cmentarz już jednak nie wyrobiłam . Pojadę jutro zapalić im znicze.  Imieniny obchodzi dziś też moja wnusia . Mamy uszykowany dla niej plecak z jej ukochanymi postaciami z bajki o krainie lodu i kilka małych niespodzianek ukrytych w kieszonkach plecaka. Dostanie w niedzielę , bo dziś i jutro jeszcze jest na wakacjach. Od poniedziałku na urlop idzie młodszy synalek. Wybierają się nad morze. 
A ja w celu poprawienia sobie humoru i udawania ,że jestem na wakacjach kupiłam w necie talerzyki deserowe w kaszubskie wzory. Przyszły dzisiaj . Są śliczne i bardzo kojarzą mi się z wyjazdami .Będą  do kompletu z filiżankami i paterą, którą przywiozłam w czerwcu z wyjazdu do Bachorza. Tak sobie zbieram ludową zastawę . Skromnie - po 4 sztuki. 
W drodze na pocztę zajrzałam do Pepco . Nie przepadam za tym sklepem , ale na wystawie był śliczny klasyczny żakiecik na moją wnusie , w czarno - białe paski , obszyty amarantową lamówką . Oczywiście kupiłam . Przy okazji koszulkę polo dla wnusia w szaro - granatowe paseczki . Uwielbiam kupować ciuszki maluchom. 
Jutro domowych zajęć ciąg dalszy - porządki w kuchni . Będzie co robić . I może jakieś ciasto upiekę jak mnie co najdzie. 

środa, 29 lipca 2015

29.07.2015 Zaległości

mam w różnych domowych robótkach mniejszych i większych , w tym i we fotkach . Niby nic ale kilka wypadałoby pokazać. No ale jak we wszystkim, tak i w tym sobie folguję wprost nieprzyzwoicie. Kiedyś nadrobię w długie jesienne wieczory.  A jeśli już o tym mowa właśnie zauważyłam ,że zakwitły wrotycze , a to znaczy ,że do jesieni już całkiem blisko. Lipiec minął mi błyskawicznie i jakoś tak mało produktywnie. Czytam tylko a i to mało ambitną literaturę . Powiedzmy,że jestem na wakacjach ... Byłoby za pięknie żeby było prawdziwe; w ciągu dnia pracuję i to bardzo intensywnie jak zawsze. Dobrze przynajmniej ,ze upał nie dokucza. 
Ze świata dobiegają bardzo niepokojące wieści ; gdzie się nie obejrzeć tam jakaś wojna albo inny konflikt a w Kraju polityczne pyskówki i obietnice bez pokrycia . Coraz bardziej mi się to wszystko nie podoba. 
Tak poza tym nic szczególnego ; żyjemy uwikłani w tysiące ,zwykłych  , przyziemnych spraw. Bardzo nas to pochłania , aż wieczorem trudno sobie przypomnieć, co działo się rano.  
 Na budowie mury i strop wysychają , a budowlańcy zwożą materiał na ocieplenie, jakieś rynny i opierzenia . Za kilka dni robota znów ruszy . 

wtorek, 28 lipca 2015

28.07.2015 WIECHA !!!

Inaczej wieniec . Budynek firmowy pod dachem . Na koniec dnia chłopaki dostali "śniadanko" z procentem a jakże . Zasłużyli sobie . Szybko im poszło i poza jedną wpadką w sumie nie wielką nie było potrzeby interweniować. Teraz mury i strop będą schnąć przez jakieś 2 tygodnie i ruszy ocieplanie i wylewanie podłóg. I kto by pomyślał, że jak już ruszymy to ostro. 
A poza tym działo się dziś dużo . Dosłownie zasypały mnie zapytania o oferty na sprzęt. Poza tym ,że urwałam się na trochę do banku , na pocztę i wielkoformatowe ksero cały dzień spędziłam na pisaniu. 
W domu spokojnie . Wieczór zakończę jak każdy ostatnio - z książką . Ale tak mi dobrze . Na większe atrakcje w tym roku się nie szykuję - brak czasu . 
Pogadałam wczoraj z bratem ojca . Wuja czuje się źle ale nadal zbiera materiały do ksiąg. Już ma jakieś kolejne materiały . Od jesieni zaczniemy kolejny tom naszych ksiąg. 
Przyszły katalogi Cellebes (kiedyś Quelle) z jesienną ofertą . Jest parę stylowych fatałaszków , ale jak to u nich - drogie . Zostanę jednak przy bon prixie, o ile w ogóle coś kupię oprócz rozpinanego, długiego  swetra jak to miałam w planach .

poniedziałek, 27 lipca 2015

27.07.2015 Sprawy babusine

Młodzież starsza na wakacjach. W firmie sezon ogórkowy . Nareszcie lekkie zwolnienie tępa . Na budowie ciąg dalszy robót dachowych - robili dziś attykę i zwożą styropian i siatki na ocieplenie. Idą jak burza. Budowlaniec przyniósł pierwszą fakturę . Wyszło zgodnie z planami. Jutro przeleję mu kasę i niech robi dalej. 
Pod blokiem mamy hałdy ziemi , maszyny budowlane, koparki i inny sprzęt drogowy. Budują pod chodnikiem kanalizę do VW. Nieciekawie wygląda taki krajobraz księżycowy , no i głośno . Maszyneria robi straszny hałas. 
Mężuś obgaduje  sprawy przyłącza gazowego dla naszej firmy - szansa, że uda się załatwić gaz miejski nie wielka ale jednak się pojawiła, a ja przymierzam się do porządków w szafie i jak zwykle , nie specjalnie mam ochotę.