babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 3 sierpnia 2019

3.08.2019 "Lubię kiedy jest sobota"

Tę piosenkę też . A dzisiejsza sobota minęła nam całkiem przyjemnie mimo ,ze trzeba też było trochę popracować na sam koniec. Nasłuchaliśmy się muzyki , pobawiliśmy z wnusiami , którzy wczoraj w nocy wrocili z nad morza . Młodzież przywiozła nam wędzoną rybkę . Amatorką ryb nie była i nie jestem , ale ta była świeża i całkiem smaczna. Wciągnęliśmy na kolację . A potem udaliśmy się na przejażdżkę rowerową . Przez ostatnie lata powstało dookoła miasta mnostwo ścieżek rowerowych . Pojechaliśmy nad nasz zalew , objechaliśmy go dookoła , posiedzieliśmy sobie trochę na ławeczkach nad zalewem i wróciliśmy . Na ścieżkach tłoczno . Ludzie biegają , jeżdżą na rowerach i hulajnogach,  chodzą z kijkami albo po prostu spacerują . Miło było złapać trochę ruchu na świezym powietrzu. 
Rano jak zwykle pojechałam na zakupy. Na zieleniaku pustki. O ile owoce są dostępne właściwie wszystkie, choć droższe niż w ubiegłym roku , to warzyw brak. Dosłownie śladowe ilości . Jedynie pomidory , kabaczki i ogórki można kupić na każdym stoisku bez szukania. Susza zniszczyła uprawy. 

piątek, 2 sierpnia 2019

2.08.2019 Źle się dzieje

w naszym pięknym Kraju . Źle pod wieloma względami a mnie krew zalewa , nie pierwszy raz zresztą. napisze jednak o tym innym razem , jak nieco mi opadną emocje . 
Na razie czekam na sobotę i niedzielę , żeby cieszyć się wolnym czasem . Nie tak całkiem wolnym , bo roboty domowej nigdy nie brakuje. Robota skończona jak przewidywaliśmy. Zostały takie drobiazgi , opisy , pomiary , rzeczy które można zrobić na pracującym obiekcie. 
Odebrałam wyniki matki. Zmian żadnych , potwierdziły się tylko te ze szpitala. Ciekawostka . Może faktycznie te jej bóle biorą się z jakichś zwyrodnień związanych z wiekiem . Rentgena jednak dziś nie zrobiłam. W piątki czynne do 14.00 . Z moją nogą lepiej, przestaje boleć i nie utrudnia już chodzenia jak przez ostatnich kilka dni.  matkę muszę jednak zawieźć. Mogłaby dostać od rodzinnego skierowanie na bezpłatne badanie , ale obawiam się ,że zapomni o tym powiedzieć . 
Dojrzały mi pierwsze 2 pomidorki w przybiurowym ogródku. Zapowiadało się na obfity plon , ale słońce wypaliło wszystko. Będzie dokładnie 5 sztuk a i to nie za duże. 

czwartek, 1 sierpnia 2019

1.08.2019 Ale się dziś najeździłam

Najważniejsze jednak, że zaprowadziłam matkę na to badanie krwi. Jutro spróbuję załatwić te rentgeny . Jej kręgosłup i moją stopę. 
A najeździłam się , bo jak mój małżonek z naszym podwykonawcą ruszył do pracy to zrobił więcej niż planował i musiałam dowieźć materiały . I to dwa razy . Mieliśmy jeszcze dwa tygodnie na wykonanie , a tu nagle musimy skończyć jutro ... Co było robić . Skończą , chociaż nie wiem o której małżonek do domu zląduje.  W sumie dobrze, bo zostaną pomiary i mogę kolejną inwestycję rozliczyć. Przy okazji fajną wycieczkę krajoznawczą zaliczyłam do odległej o 12 km miejscowości drogą przez las ( a raczej to co z lasu zostało po nawałnicy z 2017) , okoliczne wioski i pola.  Morze zieleni ; uwielbiam takie przejażdżki. 
Tak poza tym trochę się byczę .  Zrobiłam tylko porządki w szafie - spiżarni. Pooglądałam trochę tv i czytam dalej Krzyżowców, tom III. Jak się tak wgłębić w szczegóły i skupić na niuansach to jest to bardzo pouczająca lektura . Nie tylko jako sfabularyzowana historia , ale też jako źródło wiedzy socjologicznej . Trzeba jednak trochę wysiłku żeby się odnaleźć w myśleniu na miarę epoki , a nie po dzisiejszemu . Koniec końców większość opisanych sytuacji i wątków jest ponadczasowych i spokojnie można przełożyć je sobie na czasy dzisiejsze.  Kiedy czytałam tę książkę po raz pierwszy nie zwracałam na to uwagi , szukałam odniesień do filmu zrealizowanego na jej podstawie .  

środa, 31 lipca 2019

31.07.2019 Sprawy babusine

Z bramą skończyło się dobrze. Gość się nie wypierał , zobowiązał się zapłacić ,myślę, że swoje zrobiły filmiki z kamery . Wyszło, że kupił najdroższą antenę do wifi na świecie ( antenka 40zł , mechanizm do bramy ok.500) . No cóż...
Miałam dziś matkę zawieźć na badanie krwi , ale zanim po nią pojechałam zjadła śniadanie . Nosz... Twierdzi,że zapomniała, ale kto ją tam wie. Spróbuję jutro. Wstaje wcześnie więc zadzwonię do niej zaraz po 7 rano i przypomnę żeby nie jadła.
Sama muszę zrobić rentgen stopy . Na wystawie w Lwówku , ktoś mnie nadepnął . Zabolało , ale nic mi nie było. W trakcie wchodzenia po hotelowych schodach miałam wrażenie, że coś mi się przemieściło ale specjalnie się tym nie przejęłam . Trochę pobolewało , ale od trzech dni zamiast minąć boli coraz bardziej aż utykam.  Nie wiem dlaczego. Chyba jednak coś mi się stało z tą nogą . Może dam radę w piątek. Prywatnie, bo na nfz nie mam zamiaru wystawać w kilometrowych kolejkach i drugie tyle czekać na wyniki. 
Pojechaliśmy dziś na obiad do takiej przydrożnej restauracji za miastem. Oczywiście pierogi. Małżonek zamówił z mięsem , a ja ,że ostatnio mięsa zjadam ilości śladowe zamówiłam z serem. No i szok; męzuś dostał z mięsem , polane pietruszkowym masłem i porcję pięknie ułożonych warzyw i zieleniny do tego , a ja ni mniej ni więcej tylko deser pierogowy . Nie przesadzam , podano mi z kawałkami ananasa i bitą śmietaną polaną sosem truskawkowym . Typowo na słodko. Było pyszne , ale jak na obiad to dość osobliwie . 

wtorek, 30 lipca 2019

30.07.2019 Można się wkurzyć

Gość uszkodził nam bramę wjazdową do biura i pojechał . Nie raczył się przyznać . Ale go namierzyliśmy na kamerkach. Zdziwi się jak jutro do niego zadzwonimy . Kilka minut wcześniej kupił u nas antenę do Wifi. Mam więc namiarki na jego firmę . Znajdę i będzie się gęsto tłumaczył. 
   Młodzież wyjechała nad morze , a w mieście sezon ogórkowy . U nas też . Telefony się nie urywają, a ja się nawet z tego cieszę. Na po urlopie i tak już mamy roboty zaplanowane na kilka miesięcy.
Nadal gorąco , dziś nawet trochę grzmiało i trochę poudawało ,że pada ,ale nie wiele to dało. 

poniedziałek, 29 lipca 2019

29.07.2019 Zwalniamy

w firmie. Młodszy synalek i pracuś już zaczęli urlop, starszy od poniedziałku . Młodsza młodzież już dziś w nocy rusza nad morze . Wrócą w sobotę .  I dobrze , niech wypoczywają , napracowali się solidnie przez rok. Przyjechali dziś z wnusiami na buziaczki pożegnalne. Mały rozbawił nas do łez . Odkleił mu się plaster na skaleczeniu i woła : babciu , masz plaster , odkleiło się ! " Mam , pewnie - jak się ma wnuki to plaster na wyposażeniu obowiązkowy. Poszłam uciąć kawałek , a mały biegnie za mną z wyciągniętą rączką i krzyczy , babcia patrz , to jest KUKULAMUNIU ! Na rączce mam KUKULAMUNIU !   Padliśmy ze śmiechu . Skąd mu się to wzięło? 
Za oknem upał , niby się chmurzy , ale raczej nie popada. Podlewam co rano mój przybiurowy ogródek ale z marnym skutkiem.

niedziela, 28 lipca 2019

28.07.2019 Było wesoło

wczoraj , na naszych poczwórnych imieninach. Jedzonko pyszne , nawet placek drożdżowy, który upiekłam wciągnęli w całości . Dzieciaki miały frajdę , bo nikt ich specjalnie nie pilnował, poza wyprawą nad jezioro , gdzie sobie popływali , a potem biegali po sąsiadującym z działką ściernisku i wdrapywali się na beloty słomy.  Nie jest to najstosowniejsza zabawa , ale nie zabranialiśmy. Sama to robiłam , dawno temu na wsi u babci i wszystkie dzieciaki ze wsi też. Dostawało nam się po uszach za to, bo skakanie ze stogów za bezpieczne nie było , ale i tak to robiliśmy. beloty zdecydowanie mniejsze i bezpieczniejsze od stogów.  Długo posiedzieliśmy . Do domu dotarliśmy około 23.00. I nawet mojej matce się podobało.  Szwagroska się nie wybrała , musiała zostać z teściową . Tym razem jej ciśnienie dokuczyło.  Tak już z tymi naszymi seniorkami jest ostatnio.  Nic na to nie poradzimy. 
Od jutra chłopaki urlopują . Auto firmowe idzie do warsztatu , na konieczne remonty. 
Znów upał. Niby wszędzie burze i deszcze , ale u nas jak zwykle poudawało, przez jakieś 10 minut .
Dziś niedzielne LB. Nie zajmujemy się niczym konkretnym. Czytamy, oglądamy ulubione programy tv a czas sobie płynie bez pośpiechu. Wypoczynek nam potrzebny.