babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 9 października 2021

09.10.2021 Opowieści na sobotni wieczór - kamienie żyją - niby nic ...

 a jednak ...  Kwarc , odkąd piszę te kawałki o kamieniach opisałam ich już całkiem sporo i jeszcze kilka mam w zanadrzu.  Dziś będzie o jednym z piekniejszych - zielonym . Zielonym we wszystkich odcieniach.

Kwarc zielony jest kamieniem kruchym , ale o całkiem dużej twardości , bo aż 7 w skali Mohsa . Chemicznie jest niczym więcej jak dwutlenkiem krzemu SiO2. Nic takiego prawda ?  Swoją zieloną barwę zawdzięcza domieszkom fuchsytu, aktynolitu  lub chlorytu. Niektóre odłamki kwarcu posiadają złociste wrostki rutylu w postaci cieniutkich niteczek. Taką odmianę nazwano kwarcem rutylowym . Te wrostki to tlenek tytanu. Nazwa pochodzi z języków starogermańskich "kwarr" - co oznacza zgrzyt  i starosłowiańskich  "gward" czyli twardy . Być może zawiera też jakiś związek z greckim słowem "krystallos" czyli lód - choć tu zdania są podzielone.  Występuje w wielu krajach świata ; min. na Magdagaskarze, Sri Lance , Rosji USA i w Polsce. 

Kwarc zielony polecany jest osobom, które  mają przed sobą nowy etap w życiu , szczególnie po długim okresie stresu lub choroby. Energia tego kamienia sprzyja twórczego myślenia , jasności umysłu i podejmowaniu dobrych decyzji. Ułatwia regenerację umysłu , dodaje pewności siebie przy realizacji nowych przedsięwzięć. Pomaga odnaleźć równowagę pomiędzy naszymi pragnieniami a wymogami codzienności. Tonuje nadmierny zapał i wygórowane ambicje, przyczyniając się do realizmu i akceptacji samego siebie , swoich możliwości i stanu posiadania . Pozwala też akceptować i rozumieć ludzi takimi jakimi są , bez chęci zmieniania ich na siłę . 

Leczniczo , kamień ten  dobrze wpływa na układ immunologiczny , wspomaga pracę serca i układu krążenia, wzmacnia siły po przebytych chorobach , podnosi odporność i łagodzi stres . 

W naszej kolekcji mamy pewien okaz . Wyróżnia się strukturą i formą . Weszliśmy w jego posiadanie w czasie wyprawy na Agatowe Lato dwa lata temu. W sprzedaży było ich zaledwie kilka i wcale nie tanich , ale udało nam się wytargować  możliwą dla nas do przyjęcia cenę . Ten konkretny pochodzi z Chin  , gdzie występuje tylko w jednej prowincji.. Przy zawieraniu transakcji jakoś zapomnieliśmy zapytać , z jakiej. Cechą charakterystyczną jest jego wyląd . Kryształy pokryte są maleńkimi kryształkami pochodzącymi ze związków chemicznych zawartych w unoszących się tam oparach. To sprawia , że kryształ wygląda jak obsypany solą czy też oszroniony . Takiej informacji udzielił nam sprzedający. Szukałam danych na ten temat  , ale jedyne co mi się udało ustalić (choć nie mam pewności , że to na pewno z tego rejonu pochodzi nasz artefakt) , to nazwę prowincji chińskiej  Chifeng . Dla tego rodzaju zielonego kwarcu używa się  też czasem nazwy  praz.  Podobno występuje też w Inner w Mongolii. Nie wiem jednak nic pewnego poza tym ,że jest piękny i niesamowicie oryginalny. A oto i on. 


cdn.


piątek, 8 października 2021

8.10.2021 Poszaleliśmy trochę

 zakupowo .  Pojechaliśmy w zasadzie tylko kupić rolki dla młodszego wnusia na urodziny i sprawdzić czy są deski podłogowe , bo potrzebujemy na drzwi od altany . Ale na tym się nie skończyło. Dostaliśmy bon podarunkowy  do Media Markt na całkiem sporą kwotę jako premię za osiągnięty poziom sprzedaży i postanowiliśmy kupić sobie odtwarzacz do starego typu nośników . I to dało się załatwić od ręki , choć taki sprzęt to już trochę przeżytek  i nie było wielkiego wyboru . Ale mamy i w tej kwestii , że tak powiem muzycznej już naprawdę niczego nam nie trzeba . Jutro mężuś będzie miał zajecie i podłączał. Desek nie kupiliśmy, bo wprawdzie mieli , ale trochę za grube. Drzwi wyszły by zbyt ciężkie. Może jakoś połatamy te stare , żeby zimę przetrwały a na wiosnę pomyślimy.  Jak już byliśmy w M1 to sie pokręciliśmy po butikach. No i jak zwykle zahaczyliśmy o Dauglasa . I jak zwykle wybraliśmy sobie perfumy . Nie jakieś super luksusowe tym razem , ale przyjemne . Ja nawet specjalnie nie potrzebowałam , ale stwierdziłam ,że sprawię sobie frajdę . Dostałam kiedyś próbkę jednego z nich - Jardin Bohemia  i chciałam sprawdzić jak pachną inne. A jest ich pięć różnych . Dwa są naprawdę niesamowite. Ten z próbki biały i jeszcze jeden w czarnym opakowaniu. Wybrałam ten czarny , dla mężusia Mont Blank - dosyć znany ale trochę inny w stylu niż te co zwykle używa . Oczywiści dostaliśmy też kolejne próbki. Mężuś kremy regenerujące dla panów , ja zapachy.  Na koniec jeszcze do sklepiku spożywczego w ikei  wskoczyliśmy po dżem pomarańczowy z kwiatem bzu czarnego i sok żurawinowo- jabłkowy . Dżem pomarańczowy sam w sobie nic szczególnego , ale ten dodatek kwiatów bzu robi z niego prawdziwy przysmak . 

Planów na jutro szczególnych nie mamy. Może po prostu zajmę się tematami domowymi i na tym poprzestanę , w domu też mam co robić . Przez lato się uzbierało. 

czwartek, 7 października 2021

7.10.2021 "Żegnaj Gienia"

 jak to się kiedyś mówiło.  To nam ekipa rządząca koło pióra zrobiła .  Za chwilę pożegnamy się z Unią Europejską .  W imię czego ?  I jak to oni ; bełkot na poparcie zamiast argumentów . A niech ich wszystkich szlag trafi ...  Im prędzej tym lepiej.

Nie chce mi się nawet pisać . Może później , jak ochłonę , bo na razie to bym tylko częściami ciała i zawodami rzucała. 

środa, 6 października 2021

6.10.2021 Panele

 fotowoltaiczne zainstalowała nam dziś firma na dachu firmowego budynku. Od przyszłego miesiąca będzie nas oświetlać energia słoneczna . No, dokładnie tak to nie działa, ale o to chodzi że ma być ekologicznie i oszczędnie . Okaże się w praniu czyli jak zaczną rachunki przychodzić . Na razie to się bałagan i zamieszanie zrobiło, bo to i sauna na kółkach i dwa dodatkowe busy wjechały na podwórko i kurierzy i klienci . Zadyma była , że hej. 

Inne tematy w normie. Po południu zabrałam się za drobne naprawy krawieckie i przygotowałam sobie do szycia obrus. Tak, wiem , mam ich mnóstwo , ale lubię i kolejny w jesiennych barwach w jabłuszka nie zaszkodzi. W ubiegłym roku kupiłam materiał  i tak sobie leżał i czekał na swój dzień. Zamierzam się za to zabrać w sobotę.  

Spacerek skrócony do minimum z powodu deszczu. 

wtorek, 5 października 2021

5.10.2021 Parę spraw babusinych

 Od rana wkurzył mnie klient ( jakiś przypadkowy , z ulicy i z jakąś pierdołą ) . Jak dzwonił przed niedzielą to mu powiedziałam ,że się szef do niego odezwie po niedzieli , bo teraz grafik mamy zapełniony. Nie powiedziałam którego dnia . Dziś rano ledwie weszłam do biura telefon ; wyleciał z ryjem na mnie, że szef jeszcze nie dzwonił , do czego to podobne, że do tej pory nie znalazł czasu i tak dalej. Darł się jak pokręcony.  Ja tam się na takich uodporniłam i mnie byłe rozwrzeszczany klient nie sprowokuje, chociaż czasem mam ochotę coś głupiego takiemu powiedzieć , ale dałam sobie spokój i tylko jeszcze raz mu powiedziałam ,że przypomnę szefowi.  Coś tam jeszcze nawrzeszczał i się wyłączył. Małżonek dzwonił jak wrócił do biura , ale się gość obraził i nie odbierał. A niech tam. Nikt się z tego powodu nie zmartwił.  przyklepali nam klienci dwa kontrakty więc na razie będzie co robić. 

Nie działał wczoraj facebook . Mnie tam nie robi , bo i tak nie mam konta , czasem tylko zaglądam na forum fanów Nightwischa , bo znajduję ciekawostki o zespole , a wczoraj chciałam sprawdzić czy znów koncertu nie odwołują , bo takie informacje od Eventinu docierają trochę później . Stąd wiedziałam ,że nie działa . O tym ,że to katastrofa cywilizacyjna była dowiedziałam się dziś z wiadomości . I musiało być groźnie skoro aż debatę w "Tak jest " urządzili sobie naukowcy . Podobno są zdania podzielone , jedni uznali ,że to tragedia i w czarną rozpacz popadali , inni, że o dziwo znaleźli czas na pójście do pubu , spotkanie ze znajomymi i P O G A D A N I E  vis a vis , a nie wlepianie wzroku w ekran smartfona i nerwowe sprawdzanie "co tam panie w internetach" .  Może taka awaria powinna się zdarzać raz na tydzień na ten przykład , po to , żeby ludzie nie zatracili zdolności bycia ze sobą ? To tylko taka moja refleksja , bo wciąż pamiętam ławeczkę w krzakach bzu za osiedlowym boiskiem , trzepak koło bloków i schody na strych w naszym LO , gdzie życie towarzyskie kwitło .  Ale niestety , świat się zmienił .  Mnie tam mediów nie brakuje , mogę się obyć bez internetu  i tv , nie muszę sprawdzać wiadomości , ani kontaktować się ze światem wirtualnym, żyję przecież  w realu  . Owszem pisze bloga codziennie, tylko, że i tak pamiętniki pisałam od IV klasy szkoły podstawowej . Przyszedł taki czas więc zamieniłam pióro na klawiaturę i tyle... Może jednak  ta awaria da trochę ludziom do myślenia , przynajmniej niektórym. 

A poza tym nic szczególnego , zwykły październikowy dzień , kolorowy i słoneczny. Z wieczornego spacerku przyniosłam bukiet kolorowych liści.  

poniedziałek, 4 października 2021

4.10.2021 Trudno zgadnąć

 czy to lato czy jesień. Pogoda przecudna ; ciepło i słonecznie i jeszcze kolorowo na dodatek. W drodze z pracy do domu obserwuję od lat pewne drzewo na skwerze ,na tyłach muzeum - tam , gdzie w okresie świątecznym  stoi szopka . Na początku września na drzewach pojawiają się pojedyncze złote listki , z każdym dniem ich przybywa , by pod koniec września połowa drzewa była złota , połowa zielona . Nie wiadomo dlaczego ten kolorowy podział jest bardzo symetryczny; pół na pół . W kolejnych dniach przybywa złocistości . W ostatnią sobotę było już całe złociste .  Potem drzewo swoje złote listki zaczyna gubić , stopniowo , codziennie jest ich mniej i mniej , pojawiają się ciemne gałązki bez liści , aż w końcu zgubi je wszystkie . W niedziele trochę wiało więc tych pustych gałązek jest dziś już całkiem sporo . Ciekawe jak będzie wyglądało jutro. Najlepsze, że nie wiem jak się to drzewo nazywa .  W mieście stanęły nowe dekoracje. Jeszcze nie wszędzie , ale przybywa . Może uda mi się zrobić jakieś focie. 

Z bardziej prozaicznych spraw ... Właściwie nic nowego . Czasem mam farta . Tym razem miałam malutki farcik i część trudnych spraw mi się rozwiązuje . Dobre i to. 

Z matką kolejna jazda ; rozbiła telefon. Nie mam pojęcia jak jej się to udało , twierdzi, że zsunął się z kanapy . Średnio w to wierzę , bo rozpadł sie na dwie części i jeszcze taśma  łączeniowa została urwana . Z drugiej strony jeśli miała otwarty ( miała taki zamykany jak puderniczka) i spadł otwarciem w dół to mogło się zdarzyć . Kazałam jej wziąć ten , który jej na imieniny kupiliśmy ( był do niczego , nie dzwonił, nie działał itd - kupiła sobie po swojemu ) , najpierw zaczęła się ze mną kłócić, że ona żadnego telefonu ode mnie nie dostała i jej durnoty opowiadam . Jak poszperałam po szufladach i odszukałam to strzeliła focha . Zabrałam do domu razem z pilotem od tv . Męzuś przełożył kartę ; jakimś cudem pamiętała pin i mi podała , naładowaliśmy , a pod przyciski od  netflixa i internetu w pilocie mężuś podłożył folię i jej wyłączył. Wczoraj po południu odwiozłam jej wszystko z powrotem. Na razie nie dzwoni, że jej coś nie działa . 

Wieczorny spacerek był dziś wyjątkowo przyjemny .

niedziela, 3 października 2021

3.10.2021 Coś jesiennego

 Nie mam dziś nastroju do pisania . Różne rzeczy się na to składają , a wszystko razem nie jest wesołe , ale mniejsza o to.  Zamiast tego trochę jesiennego uroku  na załączonych obrazkach . 

Na tym podwórku poniżej bawiłam się z gromadą dzieciaków z okolicznych bloków , ale wtedy jakieś 50 lat temu nie mieliśmy tego ładnego placu zabaw . W tym miejscy był sad pełen dorodnych jabłek i gruszek . Dziś teren jest zagospodarowany i obsadzony taką piękną zielenią , o tej porze roku oplecioną czerwonymi pnączami winobluszczu 




I znane już z wcześniejszych fotek  kąciki w moim domu , w nowej jesiennej szacie 












Udanego tygodnia !