babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 21 października 2016

21.10.2016 Różne takie , sprawy babusine

Dzień na wariackich papierach. Jedna sprawa to to,że od komputera oderwać się nie mogłam tyle bazgrania. W tak zwanym międzyczasie wyskoczyłam do księgowej , po drodze wskoczyłam do sklepu z agd obejrzeć lodówki i zmywarki do naszej biurowej kuchenki , potem pojechałam na budowę zawieźć środki do sprzątania , bo jutro wkracza ekipa sprzątająca i to już o ósmej rano. Wyładowałam wszystko , zajrzałam do kuchni i ... myślałam ,że mnie trafi . Stolarz skopał robotę. Owszem ustawił szafki jak trzeba , ale zlew osadził nie w tym miejscu co było zaplanowane , tylko przy samej ścianie . Wyszło tak ,że każde odkręcenie kranu , to będzie ochlapywanie ściany wodą. Wściekłam się jak nie wiem co . Wróciłam do firmy , zadzwoniłam do synalka , obgadaliśmy sprawę ( wtedy jeszcze tego nie widział ) , i za chwilę temat był załatwiony . Młodemu dużo nie trzeba . Zadzwonił do stolarza i za chwilę temat był załatwiony . Stolarz zobowiązał się zrobić nowy blat . A najlepsze jest to,że sam zwrócił nam na to uwagę ,że zlew powinien być od ściany odsunięty i że w tym miejscu będzie można coś postawić . Uuuhhh , jak ja nie lubię takich haków . Poza tym kuchenka wyszła bardzo dobrze, mimo że zrezygnowałam z czarnych frontów , 
Popołudnie spędziliśmy na bieganiu po sklepach agd i wybieraniu lodówki i zmywarki. Wybraliśmy, zamówione, zapłacone - dostawa w poniedziałek. Sprzęt niewielkich rozmiarów ; zmywarka szeroka na 45cm  i mieszcząca się pod blatem , lodówka też do zabudowy 60cm szerokości i też tylko wysokości szafki kuchennej. W kuchence został kawałek miejsca na stoliczek i dwa taborety , żeby można było usiąść i zjeść śniadanie .
Jak już załatwiliśmy wszystko z zakupem sprzętów do kuchni , pojechaliśmy jeszcze raz na budowę, żeby mężuś obejrzał. Przy okazji sprawdził piec i bojler. Ogrzewanie włączyliśmy 18.10 , działa bez zarzutu , trzyma ładnie temperaturę jak ją ustawiliśmy i przez te trzy dni pomieszczenia ładnie się ogrzały i wyrównały temperaturę . Bojler też działa jak należy , woda ciepła jest . W drodze powrotnej wstąpiliśmy jeszcze do zaprzyjaźnionego medyka , bo męzusiowi nie minęło po  trzydniowym antybiotyku . Oczywiście dostał następną porcję , bo wciąż mu coś w oskrzelach trzeszczy . Pogadaliśmy jeszcze o różnych sprawach nie związanych z medycyną . Z medykiem znamy się jeszcze z LO więc miło  było pogadać . Stwierdził ,że mu dobrze to zrobiło , po dzisiejszym dniu . Nam też . 
 Jutro pilnujemy wnusi , rodzice idą na wesele . Na szczęście jutro sobota więc bez szkolnych obowiązków . Od rana i tak muszę polatać , bo to i zakupy jak co tydzień i na budowę muszę zajrzeć i na cmentarz , bo 17-go nie dałam rady , a minęła rocznica śmierci mojego ojca , może przy okazji posprzątam grób pradziadków przed świętem , wszystko zależy ile będę miała czasu. 

czwartek, 20 października 2016

20.10.2016 Deszczowy

ten październik jakiego dawno już nie było , ale niech sobie pada , deszcz potrzebny . Byłam na targu. Grzybów brak . Nie będzie grzybków w occie domowej roboty w tym roku . Szkoda , te sklepowe to jednak nie to. Na próżno jednak nie poszłam , kupiłam mężusiowi płaszcz. Całkiem porządny , przyzwoicie wykończony 85% wełny, reszta poliester. Grafitowy . Do pracy i obijania w samochodach w sam raz. Jeszcze go nie widział i nie przymierzał , bo wciąż w pracy. Umówiłam się z facetem ,że jeśli coś nie będzie pasowało to za tydzień wymienię , albo zrobi poprawki . I jeszcze dostałam rabatu 20 zł. Czyli i tak się opłaciło. 
A poza tym w kość dostałam dzisiaj , cały dzień przy komputerze . Do końca roku tak właśnie będzie; robota na wyścigi z robotą. 
Spotkałam dziś w mieście moją matkę . Wychodziła z takiego biura - nie biura , pod hasłem "chwilówki" . Pora sprawdzić czy płaci za mieszkanie i jak wyglądają sprawy u komornika . Do końca życia chyba nie zmądrzeje ta kobieta...Mam nadzieję ,że nie narozrabiała po raz kolejny. 
Mandat zapłaciłam z konta , a poszłam do straży tylko po to żeby się dowiedzieć ,że mam wpłacić na konto bankowe. No , ja nie mogę ... Mogli od razu na wezwaniu napisać . Oszczędziłabym sobie dwóch wycieczek. I nie ja jedna przecież . 
Pogadałam dziś z D. Zadzwoniłam do niej ,żeby przekazać wiadomość o naszej przyjaciółce , że już po operacji i przegadałyśmy ponad pół godziny. Dzwoniłam też do przyjaciółki z Podlasia , złożyć życzenia imieninowe . Niestety pogadać się nie dało , bo przyjaciółka się przeziębiła i prawie straciła głos. Nie męczyłam jej więc rozmową . Pogaduchy utniemy sobie kiedy indziej . 


środa, 19 października 2016

19.10.2016 I znów połowa tygodnia

minęła . I znów błyskawicznie . Nadrobiłam zaległości w pracy , tak że jestem w normach.  
Przyjechała moja kurtka . No i mam mieszane uczucia . Bo z jednej strony jest świetna ; kolor, wykończenie , fason , mimo pikowania nie pogrubia , rozmiar też idealny , ale jak na moje wymogi to stanowczo za ciepła. Niby pisali,że lekko ocieplana , w praktyce okazała się  bardzo mocno ocieplona . No, jak dla kogo , jak znam Szwagroską to się zdziwi , że taka cienka i lekka na zimę , ale ona przy 3 stopniach na minusie ubiera się w kożuch , czapkę futrzaną i dwa szaliki i twierdzi ,że jej zimno . No i stąd moje mieszane uczucia , zastanawiam się czy nie odesłać. Nie mam kurtki , bo jak wspomniałam poprzednia , którą miałam nie nadawała się już do użytku więc może jednak zostawię , bo tak naprawdę poza tą grubością nie ma innego powodu do zwrotu. 
Za parking nie zapłaciłam . Pojechałam do straży , ale dział opłat parkingowych akurat w środy pracuje od 10.00. Jutro następna wycieczka więc mnie czeka.  
Wybieram się na targ , jutro . Liczę na jakiegoś grzybiarza , bo ponoć w lasach wysyp grzybów , ale kto tam wie ? Może tylko tak gadają ?  I muszę się za jakimś płaszczem dla małżonka, odpowiednim do samochodu rozejrzeć . Na targ przyjeżdżają producenci . Czasem naprawdę można tanio kupić bardzo dobrej jakości ciuch .
Wyprodukowałam kolejnego misiaczka , tym razem na roczek dla najmłodszego wnusia .  

wtorek, 18 października 2016

18.10.2016 Wtorek i po wtorku

czas leci w tępie szaleńczym . W pracy dzień narwany jak to zwykle u nas. Nie wyrobiłam się ze wszystkim . Trudno , poszaleję jutro z samego rana , choć i tak muszę się urwać do miasta , a konkretnie do straży miejskiej. Narozrabiałam . Zaparkowałam się na płatnym parkingu i nie wykupiłam biletu z roztargnienia i ilości spraw na głowie. Jak wróciłam , to znalazłam za wycieraczką wezwanie do zapłaty. Nie miałam już czasu , żeby tam iść i zapłacić. Podskoczę jutro rano . Pewnie doliczą mi mandat ale , co tam. 
A poza tym to kupiłam dziś mnóstwo środków czystości , mop i taką specjalną łapę do mycia okien .mam zawalony cały samochód. W sobotę wchodzi ekipa sprzątająca . Zatrudniamy emigrantów z Ukrainy do tej roboty. W sumie mogłyśmy się zmówić z dziewczynami ale po przemyśleniu sprawy stwierdziłyśmy, że damy zarobić innym, zwłaszcza, że zaproponowali śmieszną wręcz kwotę , bo tylko 200,00zł. Może im coś dołożę, jak się wywiążą należycie. 
A w ogóle to wariatka ze mnie; w tesco już oferta świąteczna od kilku dni na półkach leży , no i dziś skorzystałam ; kupiłam biało- błękitno-srebrne ozdoby. Oczywiście , nie odmówiłam sobie. Dekoracja  świąteczna będzie w takich własnie barwach , przypominających zimowy dzień i zamarznięte jezioro. Nawet pani na kasie się zdziwiła, że już kupuję . No , ja też się sobie dziwię ... Aha , znicze też kupiłam , ale te już za kilka dni będą potrzebne. Jeszcze kilka mniejszych dla znajomych i dalszych krewnych muszę dokupić.  
I na koniec mam dobrą wiadomość . Moja przyjaciółka już po operacji guza mózgu. Spotkałam jej męża w markecie i to on przekazał mi tę wiadomość . Przełożyli jej ten zabieg , miała mieć w połowie sierpnia. Guz okazał się nie złośliwy . Bardzo się cieszę .  
P.S. Zapomniałam ,że dziś nasze branżowe święto!  Babiszonku, jeśli się tu kręcisz , wiesz o czym mówię : najlepszego ! 
   

poniedziałek, 17 października 2016

17.10.2016 Dziwny dziś ten dzień

od samego rana działo się tak wiele ,że nawet nie zauważyłam , kiedy minęło południe . Wszystko jakby się sprzysięgło , psuło się , dzwoniło , co chwilę ktoś wpadał ... 
Do miasta nie udało mi się wyrwać choć miałam w planach .  No trudno , może jutro . 
Nadal zimno i zapowiedzi są nie ciekawe . Dalszy ciąg jesieni zapowiada się zimny , deszczowy i nawet śnieg z deszczem ma popadać. Nie straszna mi pogoda , a jakby zrobiło się jeszcze zimniej to jedzie już do mnie zamówiona kurtka . Okaże się czy zakup trafiony. 
Popołudnie mija dość leniwie - w przeciwieństwie do godzin w pracy . Wyprałam kilka rzeczy , których nie zdążyłam wyprać wczoraj , wyprasowałam kilka mężusiowych koszul i pewnie zabiorę się za jakieś robótki, bo książkę skończyłam czytać wczoraj . Jak to zwykle u pani Cherezińskiej dużo się dzieje , sprawy magiczne wplatają się w historię Polski a silne i mądre kobiety jak przystało rządzą mężczyznami a oni światem . Moje klimaty. 


niedziela, 16 października 2016

16.10.2016 Sprawy babusine

Starzeję się chyba ( no , nie chyba , po prostu się starzeję - zwykła kolej rzeczy) , męczą mnie imprezy . Niby było bardzo fajnie , ale po trzech godzinach miałam dość. Mały przespał całą swoją imprezę , polewania głowy wodą w kościele nie wyłączając . A poza tym moja nowa , zielona suknia zrobiła wrażenie , nawet Szwagroska ją zauważyła i nie skrytykowała jak to ma w zwyczaju. Ma inny styl , nauczycielski jak to nazywam , ale mnie tam nic do tego , nosi to co lubi a mnie nawet do głowy nie przyjdzie komentować ,ale to mnie . Ona zawsze coś musi powiedzieć ; tym razem pochwaliła. Niestety nowym płaszczykiem się nie pochwaliłam , musiałam założyć zimowy niestety.  Było tylko 6 stopni na plusie i mżawka a w kościele zimno . Zamarzła bym w tym lekkim. 
I właściwie to by było na tyle. Świętowaliśmy przy obiedzie , torcie i kawie oraz wrzawie jaką robiła ósemka dzieciaków, z których najstarsza była nasza wnusia lat prawie 7. 
Z przyjemnością wróciliśmy do domu. Dzień zakończę z książką na kanapie.