babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 11 marca 2017

11.03.2017 Wiosna , wiosenny wieje wiatr

Wiosennie od rana . W drodze po świeże bułeczki zauważyłam przebiśniegi i całkiem spore pączki na drzewach . Nawet im fotki zrobiłam . Przedpołudnie jak to w soboty ; domowe tematy , a że się uwinęłam to wykroiłam sobie materiały na koty i ptaszki . Jutro zacznę szyć ( no, chyba,że mi coś innego do głowy wpadnie) . Drugi raz powiał wiosenny wietrzyk po południu. Pojechaliśmy na budowę - no właściwie to już nie jest budowa i zabraliśmy się za prace ogródkowe. Wygrabiłam liście z przyszłych skalniaków , spulchniłam ziemię koło iglaczków , a mój małżonek pociął korę . Podsypaliśmy potem tę korę pod iglaki. Ładnych kilka godzin pracy na świeżym powietrzu. Na koniec wyszorowałam łazienkę i kuchnię a mężuś zrobił porządki w pomieszczeniach . Dojechał potem jeszcze starszy synalek , poskręcał krzesła do serwisu, a ja umyłam podłogi. Poszło szybko . Po części wyręczyła mnie wnusia. Bardzo jej się spodobał obrotowy mop. Napracowaliśmy się , nie powiem ,że nie ale jestem zadowolona , bo przynajmniej można spokojnie gości od odbiorów technicznych wpuścić. 
Wiosenne fotki wrzucę jutro . Mam jeszcze coś nie coś do zrobienia w domu więc muszę na dziś kończyć . 

piątek, 10 marca 2017

10.03.2017 Sprawy babusine

Stolarz skończył zabudowę serwisu . Zostało biuro szefa i salka . Biuro szefa zacznie się zabudowywać od poniedziałku. Salka na końcu. 
Jutro jedziemy sprzątać i grabić liście z trawników. Mało mam czasu na sprzątanie to domowe i to firmowe. Właściwie to tylko dwie soboty. Pierwsza sobota kwietnia odpada , bo to giełda kamieni doroczna , druga sobota kwietnia bal u kontrahenta a potem to już Wielkanoc. Znów zleciało nie wiedzieć kiedy. 
Zrobiłam porządek w pudełkach z dekoracjami . Nie udało mi się zredukować za bardzo. Posegregowałam . Wrócę jeszcze do tego , ale jak przewidywałam ; sprzątanie po japońsku z pewnością nie będzie prostym zadaniem . Może z ciuchami pójdzie mi lepiej. 
Książka o Damach ze Skazą mnie wciągnęła .Mimo, że nie jest to powieść czyta się jak najlepszy kryminał . I z pewnością rzuca inne światło na nasze wyobrażenie o wczesnym średniowieczu . Zdecydowanie Xi XI wiek były wiekami kobiet . 
Kolejna zmiana planów ; remont łazienki odkładamy na kolejny rok . Budowa trochę nam nadwyrężyła zasoby , trzeba odbudować . W tym roku latem odświeżymy trochę salon i pracownię ( czytaj jaskinię) mężusia. Tu akurat problemu nie będzie , bo wystarczy pomalować ściany i wymienić żyrandol w saloniku , bo stary i marnie świeci. Może jeszcze jakieś drobne poprawki . A poza tym może to i lepiej , bo trzeba trochę odpocząć od tego szaleńczego tempa.

czwartek, 9 marca 2017

9.03.2017 Emocje

emocje, emocje ... Słucham wiadomości . Jak wiadomo polityka to jedna z moich jeśli nie pasji , to przynajmniej konik . Słucham więc tych wiadomości i ... uczucia mam mieszane , jak ten zięć co to widział jak znienawidzona teściowa jadąc nowiutkim mercedesem traci panowanie nad autem , wali w barierkę mostu po czym razem z mercedesem wpada do rzeki . Zamiast dyplomacji mamy dziki wrzask , tupanie nogami i rzucanie się na ziemię jak rozkapryszony bachor. Zamiast pragmatyzmu mamy pieniactwo , zamiast autorytetu - pośmiewisko a zamiast rządu , premierki i prezydenta mamy prezesa z kotem na kolanach . Dalej wymieniać nie muszę. Dobrze,że wybrano na przewodniczącego UE Polaka , można uznać ,że jest to zwycięstwo , ale moim zdaniem takie pyrrusowe . Wizerunkowo jako Kraj straciliśmy a ci co ich nasz rząd uważał za sojuszników  pokazali, że sojusz sojuszem ale ich własny interes ważniejszy. I bardzo dobrze, należała im się ta lekcja.   Co nam jeszcze ekipa rządząca zafunduje ? Można się spodziewać wszystkiego. Jak patrzę na ten cały bałagan i degrengoladę , to się zaczynam zastanawiać po co my się spod zaboru pruskiego wyrywaliśmy. 
A tak poza tym czas znów pędzi jak zwariowany , kolejny piątek na horyzoncie . Jakoś się ostatnio wyrabiam , choć wciąż mam mnóstwo mniejszych i większych tematów do ogarnięcia. 
Dostaliśmy zaproszenie od naszego kontrahenta na 25-lecie firmy . Będzie bal. Już się cieszę , bo dawno nigdzie nie byliśmy. 
Za oknem chłód , ale pierwsze oznaki wiosny już widać. Poruszam się pieszo więc żeby zaoszczędzić na czasie skracam sobie drogę przez park i już widziałam ,że zaczynają się zielenić trawniki , że zakwitła leszczyna , a na krzaczkach pęcznieją młode listki. Na stawku znów pojawiły się dzikie kaczki i nawet wrony jakoś tak radośniej kraczą..

środa, 8 marca 2017

8.03.2017 Babski dzień

Było miło . Nawet dostałam wirtualny bukiet tulipanów od jednego z naszych kontrahentów i życzenia od kilku innych.  Hmmm... Chyba święto wraca do łask . No niech tam . Szczególną estymą  tego święta nie darzyłam nigdy i już raczej nie będę ale jak już jest to niech sobie jest. 
Smutne jest to ,że zamiast świętować kobiety znów muszą się upominać o swoje prawa . Zresztą , nawet nie tyle prawa ile o zwykłe sprawy , jakie są zwykłymi w całym cywilizowanym świecie ; prawo do ochrony zdrowia i życia swojego i swoich dzieci i prawo do wolnego wyboru.  Przykre jest to , że garstka nawiedzonych hipokrytów uważa, że wie lepiej i uzurpuje sobie prawo do narzucania swojego zdania innym - kobietom w szczególności. Sam minister zdrowia deklaruje publicznie ,że nie przepisał by kobiecie tabletki "dzień po" nawet gdyby została zgwałcona . Jak dla mnie to natychmiast powinno mu się odebrać dyplom lekarza , bo odmawia udzielenia pomocy potrzebującemu , a to jest złamanie przysięgi Hipokratesa . Jak by tego było mało cofa środki na leczenie wcześniaków , in vitro i neonatologię . Jeszcze jeden powód do dymisji i odebrania dyplomu. Nie wiem kto odpowiada za inne środki, ale organizacjom , które pomagają ofiarom przemocy domowej odbiera się środki na działalność. O temacie aborcji nawet wspominać nie warto , bo jest ograny do granic możliwości. Zjeżdżamy po równi pochyłej do przysłowiowego średniowiecza. Przysłowiowego , bo utarło się , że to epoka zacofania i ciemności , co nie jest jednak do końca prawdą ale to inna bajka. Jest w tym jednak jaśniejszy punkt ; kolokwialnie rzecz ujmując "solidarność jajników" . Jak już kobiety na ulicę wychodzą , to jest ich bardzo dużo . Z pewnością więcej niż na innych demonstracjach.W kobietach nadzieja , że jednak nie spadniemy aż na dno. Jak pokazał czarny protest w październiku i dzisiejsze wystąpienia , polska baba potrafi i byle przeciąg dziejowy jej nie zmorze . W pewnym sensie nic to dziwnego , żyjemy w tych przeciągach od tysiąclecia z okładem . 
Wiem , pesymistycznie wyszło i mało świątecznie ale taka jest nasza dzisiejsza rzeczywistość . 
Kochane Baby : jakie by ono nie było , z okazji naszego święta życzę Wam optymizmu , niespożytej energii i siły oraz spełnienia marzeń !

wtorek, 7 marca 2017

7.03.2017 Sprawy babusine

Takie jak co dzień . Właściwie to nic nowego się nie wydarzyło poza tym ,że znów nie mam auta . Tym razem z powodu awarii auta synalka . I nie będę miała do końca tygodnia. Trudno, czymś do klientów jeździć musi , a ja sobie poradzę . 
W domu też bez rewelacji  i nawet do domowych zajęć się dziś nie przykładam . 
Ochłodziło się znów ( choć podobno na krótko) ale wiosna blisko. Po ogródkach kwitnie leszczyna.

poniedziałek, 6 marca 2017

6.03.2017 Się robią

reklamy, na naszej nowej firmie. Dziś oklejali witrynę , jutro kończą , a potem będą robić świetlne logo. Czyli postęp. Podliczyłam dziś dotychczasowe koszty budowy . Nie jest to mało , ale spodziewaliśmy się mniej - więcej tyle. Będzie jeszcze z 20 tysięcy potrzebne na ostateczne wykończenie wszystkiego i dopieszczenie , ale to i tak nie przekroczy założeń.  I już się nie możemy doczekać się przeprowadzki. 
Temat zatrutej wody wrócił . W piątek ogłoszono już poprawę , a dziś od nowa problem i się szerzy na kolejne ulice. Jak nic szef wodociągów ze stołka spadnie, bo się miejscowy tygodnik przy okazji wykazał i sprawę rozpracował . Wytknęli wodociągom zaniedbania . W świat ( noooo, powiat znaczy) poszło. Na wszelki wypadek kupuję baniaki w marketach.
Wyć się chce do księżyca jak na to co nasz rząd wyprawia . Już nawet nie nadążam z komentowanie tego bajzlu. Nie ma dnia żeby z czymś durnym nie wyskoczyli... 
A tak poza tym , to stwierdziliśmy dziś przy okazji rozmów o firmie  , że pracowaliśmy już wszędzie; w kurii, w sądzie , w urzędach, bankach, w więzieniu ,w Opus Dei  a ostatnio i w burdelu . No może nie całkiem , ale w hostelu , w którym mieszkają tylko bułgarskie prostytutki i ich rajfurzy. Właściciel zlecił nam okamerowanie obiektu. Nie źle się zresztą z tego obśmialiśmy. 
Dostałam dziś śliczną różyczkę - miniaturkę w doniczce . Mężuś przyniósł mi z okazji nadchodzącego dnia kobiet. No i co ja mam zrobić . Święta nie kocham , ale nie mogę go unikać. 

niedziela, 5 marca 2017

5.03.2017 Po imprezach

i dobrze, bo za dużo jem . A takie imprezki temu sprzyjają . Do Wielkanocy mam zamiar od tego odpocząć. Było miło i wesoło.  Dzieci bawiły się w pokoju wnusi a my posiedzieliśmy przy stole , rozmawiając , żartując i słuchając klasyki rocka . 
A tak poza tym , to niedziela niczym się nie różniła od innych . Wystarczyło czasu na przygotowanie jedzonka , poczytanie , zrobienie kilku kolejnych kwiatków do wiosennych dekoracji . Upiekłam też chleb i posiedziałam rano w wannie z maseczkami na twarzy i włosach.  Włosy udało mi się trochę zapuścić , ale dawnej gęstości już raczej nie odzyskają . Sterydy zrobiły spustoszenie nie do odrobienia. . 
Książka wciąga, jak wszystkie o początkach Państwa Polskiego. Jak już zacznę coś czytać to nie mogę się oderwać . 
Najbliższe dwa tygodnie zapowiadają się intensywnie; 21.03 wreszcie mamy wyznaczony termin odbioru naszej budowy . Trzeba posprzątać jeszcze raz i wygrabić trawniczki dookoła . No a potem to już będziemy po woli się przeprowadzać.  Chłopaki chcą szybko , ale moim zdaniem  się nie da , trzeba to zrobić z głową . Polikwidować co nie potrzebne , zabrać tylko to co używamy , a nie jak leci. No i do tego normalna , codzienna praca.