Remont w toku. Ściany oskubane z tapety, podłoga zdjęta . Jutro wpada ekipa remontowa w postaci synalków i jak ich znam to i pracuś do nich dołączy . Będzie trzeba chłopakom solidny gar grochówki ugotować , albo jakiś inny dobry obiadek.
Sprawy firmowe w normie, choć i dzisiaj nie mało ich było .
Mężuś dziś badania na sprawy cukrzycowe przechodził kompleksowo . Nie ma tego złego , bo takich dokładnych badań to nasz rodzinny medyk na pewno by nie zlecił. A poza tym zamknęli ośrodek . Nie wolno chodzić do sklepu ani bistro i całkowity zakaz odwiedzin . A piguły na walizkach. Po pracy jeżdżą do domu ale z walizką ciuchów w bagażniku, na wypadek gdyby nie mogły opuścić miejsca pracy. Oddział kardiologiczny ( ten gdzie wykonują zabiegi ) też zamknięty. Zaprzestali przyjęć planowych. Nic dziwnego, zaraza nadal się szerzy .
Wszystkie portale i bardziej tradycyjne media trąbią dziś na cztery strony świata o tym ,że się w moim mieście sromotnikami potruli. No cóż , trzeba rozumu nie mieć ,żeby grzyby z niesprawdzonego źródła( w tym przypadku jakiegoś okolicznego menela) kupować , nie znając się na nich ani trochę.
No to jeszcze zaległe fotki wrzucę . Zbieram się i zbieram i wciąż nie mogę zdążyć .
Najpierw moje dwie zdobycze ciuszkowe . Modna kratka
i bardziej mroczny klimat ; na wiszącej na wieszaku tego dobrze nie widać , ale sukienka jest asymetryczna a ten różany przód z delikatnego aksamitu .Jednak największy jej urok to sznurówka , a jak wiadomo ja kocham wszelkie sznurówki
A teraz cos robótkowego ; szal , z włóczki , którą kupiła sobie wnusia robiony na gigantycznych drutach ( nr 15)
I mitenki - smoki . Miłość do tych fantastycznych stworzeń nadal wnusi nie minęła
I ciekawostki ;
W tej trawie mieszka sobie Szarak , był tak miły i zapozował mi do zdjęcia
W kiku już święta - zdjęcie robiłam na początku września
I to co chciałam pokazać najbardziej ; dekoracje
Obok ratusza stanęły takie zabawne ciuchcie wyładowane darami jesieni
I takie dyniowe piramidki
A to już u mnie ; skromnie tym razem
To by było na tyle. Do napisania jutro ( o ile mnie remont nie wciągnie zanadto)