nawet moja wnuczka tak twierdzi . Z fotkami nadal nie jestem wyrobiona , ale obiecuje , że będą , tylko się trochę ogarnę . Mężuś gotów do drogi , już nawet sobie jedną torbę podróżną do auta zaniósł. Kupiłam mu czasopisma co by mi się nie nudził w czasie wolnym od kurowania i jutro skoro świt wyjazd. Do Kowanówka od nas nie jest daleko, tylko 88 km , ale drogi zatłoczone więc musi trochę wcześniej wyjechać , żeby się na wskazaną godzinę zameldować . No i niech się kuruje. Ze starszym synalkiem już się w temacie remontu umówiliśmy. W środę wynosimy regały , a potem obdzieram ściany z tapet. Resztę robią chłopaki. Trzy tygodnie to aż za dużo żeby wyremontować 8m2.
Ochłodziło się i to bardzo konkretnie . Wczoraj cały dzień padało ,a dziś mimo słońca było tylko 9 stopni. Jesień na całego. Wpadłyśmy z synową do ogródka przybiurowego i posadziłyśmy wrzosy i tulipany. Trochę tego było. Mam nadzieję ,że na wiosnę wszystkie wyrosną i pięknie zakwitną .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz