moje plany fiknęły koziołka . A to za sprawą młodszej młodzieży , która około 11.00 zadzwoniła z zaproszeniem na obiad . No dobra pojechałam i załapałam się na pyszne pierogi z mięsem . Synowa świetnie gotuje . Obie zresztą są w tym dobre. Przynajmniej miałam okazję żeby się ładniej ubrać , bo ostatnio biegam w spodniach i żakiecie . Plany dokończenia porządków zrealizowałam po części przed wyjściem , po części po powrocie . I teraz się byczę . Słucham sobie płyt , buszuję po necie i nic więcej. Liczę na to, że mój mężuś wróci we wtorek zgodnie z planem . We wtorek mijają trzy tygodnie pobytu.
Dziś nasze zapomniane święto , funkcjonujące już tylko w kalendarzu świąt nietypowych ; dzień łącznościowca. Tak mi się skojarzyło.
To najlepsze zyczenia. Co by bez łącznościowcow zrobił swiat. Ale zleciało. Znowu obie połówki jablka razem. Uściski
OdpowiedzUsuńA pierogow domowych jeszcze zazdroszczę.
Dziękuję ! Kiedyś to się świętowało - mniej -więcej jak dzień górnika albo milicjanta .
UsuńTo najlepsze zyczenia. Co by bez łącznościowcow zrobił swiat. Ale zleciało. Znowu obie połówki jablka razem. Uściski
OdpowiedzUsuńA pierogow domowych jeszcze zazdroszczę.