babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

niedziela, 14 października 2012

14.10.2012 Potrójna korzyść

1. Nowe auto
2.Nieco świeżych grzybów
3. Oczy nacieszone pięknymi jesiennymi widokami. 

Mężuś od dłuższego czasu  nosił się z zamiarem wymiany auta. . Znalazło się odpowiednie, w przyzwoitym stanie i za kasę , którą chcieliśmy na taki zakup przeznaczyć , tyle,że w Stargardzie Szczecińskim , a właściwie to kilka kilometrów za Stargardem.. No to pojechaliśmy , najpierw  autostradą A2 przez Wielkopolskę, potem lasami przez Ziemię Lubuską i Pomorze Zachodnie. Kraj mammy przepiękny , bardzo dobre , odremontowane drogi nawet te powiatowe ( wbrew powszechnie panującej opinii o ich fatalnym stanie ) , śliczne , urokliwe, zadbane miasteczka i kolorowe , stylowe wsie kryjące się wśród lasów. Teraz w jesiennym anturażu przecudne . Szkoda,ze tak piękny Kraj jest od lat tak źle zarządzany. W lasach niedaleko Międzyrzecza i Skwierzyny trafiło się paru grzybiarzy stojących przy drodze ze swoimi trofeami. Kupiliśmy , choć kosztowało mnie to straszną kasę , ale podobno grzybów w lasach tego roku mało. A co tam . Raz nie zawsze , a Wigilia bez zupy grzybowej i kapusty z grzybami nie do pomyślenia. Wyszedł słoiczek -taki od dżemu- w occie , porcja do ususzenia i coś na solidny dzisiejszy obiadek. Auto okazało się godne uwagi , piękny seledynowy metalic , na dodatek po maniaku, który jeździł do serwisu autoryzowanego nawet po wodę destylowaną do chłodnicy i chyba nie robił nic innego tylko je czyścił . Stan  niemalże jak prosto z salonu. Kupiliśmy oczywiście. Do domu wróciliśmy dwoma. Stare jutro opróżnimy z rzeczy potrzebnych w pracy, pojedzie do myjni a potem do najbliższego komisu.  I tak nam już długo służyło i jeszcze posłuży komuś , kto się zdecyduje je kupić, bo przy naszej częstotliwości jeżdżenia auta musiały być stuprocentowo sprawne więc też o nie dbaliśmy. 
Nooo, to by były te korzyści...   
A dziś upiekę szarlotkę i będziemy auto , a właściwie auta , bo kupił też kilka dni przed nami teść młodszego synalka - "opijać" . No , bez przesady , ale zmówiliśmy się na kawę i lampkę winka lub jakiegoś drinka . No i kuchni po remoncie jeszcze nie widzieli a jedynie na etapie robót budowlanych więc okazja żeby się spotkać na jakimś podwieczorku. 
p.s. niestety na zrobienie po drodze przez trzy regiony fotek zabrakło mi czasu. 

2 komentarze:

  1. Nadrobiłam zaległości! :-)))
    Gratulujemy nowego nabytku! Niech Wam służy jak najlepiej, bezwypadkowo, bezawaryjnie i bezszkodowo! Tylko nie napisałaś, jaka to marka! :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic takiego wan - fiat ulysse . Sprawdzony , K . takim jeździł już od paru lat , wymieniliśmy na nowszy modeli tyle.

    OdpowiedzUsuń