Pada sobie śnieżek , pada sobie
równo…i gęsto jak ani razu minionej zimy. Przynajmniej padał o
11.24 gdy zrobiłam sobie krotką przerwę w pracy i odnotowałam ten fakt w komputerowym notatniku. Jak ja kocham nasz klimat! Gdzie mają takie urozmaicenia
pogodowe jak u nas ? W jednej chwili śnieg a za chwilę słońce , żeby po następnych kilku minutach albo godzinach nastąpiło gradobicie i tak dalej, jak w kalejdoskopie. I nie ma w tym co piszę żadnej ironii. Ja naprawdę uwielbiam tę pogodową różnorodność.
Pięknie wyglądają ledwo
zazieleniające się krzaczki ze zwisającymi z gałązek kropelkami
wody . Taki widok sprawia, że pogoda przestaje straszyć.
Mam szynkowar .Dziś dostarczył mi go kurier z dehaela. Na razie wstawiłam do zmywarki . Mycie w zmywarce to był jeden z argumentów za tym modelem . Zobaczymy co mi wyjdzie w eksploatacji. Zacznę praktykować dopiero po świętach, bo z tego co czytałam to trzeba mięsa dość długo marynować .
A poza tym to pasztet i fałszywy zając właśnie się dopiekają. Chyba trochę przesadziłam z ilością . Wyszły mi po dwie foremki. Małe co prawda, ale jednak. Obdzielę rodzinkę jakby co. Pranie się wyprało , robota na jutro uszykowana, dostatkiem w domu pachnie . Tak lubię
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz