dzień minął mi na sprzątaniu .Bo to taki dzień dzisiaj , leje , wieje i w ogóle paskudnie . Nic tylko spać, pić albo sprzątać . No i to pierwsze zdanie by właściwie wszystko załatwiło. Sprzątanie jak sprzątanie . Ale poszło mi nie źle . Wykorzystałam przerwę w opadach deszczu i nawet okna pomyłam . Z siedmiu udało mi się umyć 4. W saloniku i w sypialni. Poza tym wysprzątałam salon, sypialnię i kuchnię . Mężuś szybko wrócił ze spotkania więc zaraz bojowe zadanie dostał , pozdejmowanie wszystkich kloszy od lamp. Pomyłam i klosze . Najwięcej czasu zajął mi plafon z kryształków z kuchni. Same sopelki to nie był wyczyn , wystarczyło spryskać płynem do szyb, poczekać i spłukać . Dla lepszego efektu powtórzyłam . Większy problem wyczyścić lustro które jest na stałe zamontowane do sufitu z całym stelażem . Pobawiłam się dłuższą chwilę i jest efekt. Od razu jaśniej. Zostały mi kinkiety w przedpokoju i okna w kuchni. No a potem to już tylko takie bieżące jak co tydzień ogarnięcie wszystkiego.
Wyczyściłam też wszystkie kamienie . Co prawda nie ma dziś słońca więc nie było ich jak wystawić,żeby energii nabrały ale przynajmniej je umyłam. No i to tyle w sprawie porządków świątecznych. Rano też zrobiłam cotygodniowe zakupy . Padało , ale było w miarę ciepło. Popołudniu zaczęło koszmarnie wiać , aż przez chwilę myślałam , że złamie się rosnący za oknem świerk.
Na imieniny dostałam amarylis w szklanym słoju. Z jakiegoś bliżej nie określonego powodu kwiat usechł zanim zdążył się rozwinąć. Zapowiadało się ,że uschną też liście , tymczasem odżyły , a roślina wypuszcza kolejne , które rosną jak szalone , mają już dobre 70cm a kwiat się nie rozwija. Nie wiem co z tym zrobić i czy w ogóle coś z tego kwiatu jeszcze będzie . Może powinnam przesadzić do doniczki ? Tylko nie mam pojęcia jak się hoduje amarylisy, nigdy nie miałam . Spróbuję poszukać wiedzy w cyberprzestrzeni.
A wiosna coraz bliżej , ta astronomiczna już w poniedziałek , a kalendarzowa o dzień później czyli 21.
I wiosna oficjalnie już w drzwiach. Sprzątanie ogromniaste. Tylko podziwiać. Ja to się tak odzwyczaiłam, że nie wiem co to będzie, jak do domu wrócimy. Ale chyba z tej radości i sprzątanie mnie będzie cieszyć. W temacie amarylisa nie podpowiem bo tu rosną same nawet w ogródkach i nikt się nimi specjalnie nie przejmuje. :)***
OdpowiedzUsuńJuż doczytałam ,że nie lubią przesadzania, że na zmianę rosną liście a potem kwiaty , a liście obumierają i że jeśli już trzeba przesadzić to najlepiej późnym latem. Zobaczymy .
Usuń