babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

niedziela, 12 marca 2017

12.03.2017 Niedzielny luz

I to jaki. Ja jak zwykle wstałam wcześnie , choć jak na mnie to i tak sobie pozwoliłam , bo dopiero o 8.20. Mężuś spał prawie do obiadu ale walnęło go przeziębienie . Już od paru dni chodził zachrypnięty i zakatarzony , a wczorajsza praca na świeżym powietrzu raczej mu nie posłużyła. Kuruje się przez cały dzień polopiryną i herbatkami z miodem . A ja zajmowałam się domowymi robótkami i upiekłam chleb według przepisu z Mojego Mieszkania. Wyszedł pyszny. Co prawda nie miałam maku , którego należało 2 łyżeczki dodać do ciasta , ale zastąpiłam go czarnuszką . Chlebek wyszedł nie zbyt wysoki ale bardzo chrupiący i smaczny i na prawdę nie wymaga wiele pracy. Wystarczy wymieszać składniki i poczekać aż wyrośnie. Dawniej nie myślałam ,że będę tak często piekła chleby . Czasem to robiłam raz-dwa razy w roku , a ostanie kilka lat robię to co 2-3 tygodnie , a ostatnio nawet częściej. 
Miałam wczoraj plany poszyć dziś zwierzaki , ale od rana nie chciałam hałasować maszyną do szycia, żeby się małżonek dobrze wyspał , a po obiedzie zwyczajnie mi się nie chciało. Za to sobie drzemkę ucięłam i to solidną , bo prawie dwu i półgodzinną . Trochę czytałam pisma wnętrzarskie , trochę oglądałam ulubione programy i nowy kanał o remontach , urządzaniu wnętrz i ogrodów i robieniu nowych rzeczy ze starych . Coś w sam raz dla mnie . Uwielbiam takie robótki. Nawet mężuś się wkręcił jak gość robił toaletkę ze starej walizki i lustro oprawiał w nieokorowaną deskę wyciętą z pnia drewna ( które zresztą wyszło bardzo efektownie) .I jak to mój mąż, oczywiście zauważył błędy w koncepcji . Tu muszę mu przyznać rację , bo żarówki zamontowane w toaletce z kartonowej walizki to dość ryzykowny temat. Żarówki mają to do siebie ,że wydzielają ciepło . Jeśli ktoś zapomniał by wyłączyć i zamknął taką walizkę , to pożar gotowy. Ale efekt końcowy okazał się ciekawy. I niedzielę mamy prawie z głowy. A nowy tydzień zapowiada się intensywnie . Dwa nowe, duże zlecenia , dokończenie aktualnego i pewnie jeszcze mnóstwo innych. 
No i jeszcze obiecane fotki z wiosennym klimatem. 

Pączki na gałązkach tylko czekają żeby się rozwinąć . 



Przebiśniegi w pełnej krasie pod oknami szkoły muzycznej 


2 komentarze:

  1. Ja dziś w końcu znalazłam magnolie kwitnąca naturalnie. Taka praca na powietrzu to jednak ryzyko. U mnie lodowatej wiatr ale słońce grzeje do 19 stopni. A mnie się marzyly rękawiczki. Niedzielę miałaś jak trzeba. I odpoczelas i chlebek upiekłam
    Do naśladowania. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niby tak , ale mimo wszystko jako zdeklarowany pracuś takie lenistwo dało mi poczucie marnotrawstwa czasu.

      Usuń