dzisiejsze zapiski . "Czego to ludzie po szafach nie trzymają" czy może lepiej "Dbaj o porządek- zastrzel chomika". Pogoda była z tych na dwoje babka wróżyła więc zabrałam się za szafy ciuchowe. Zaczęłam od okryć wierzchnich , wyleciało wszystko z szafy , do worka trafił stary płaszcz małżonka i jeszcze starsza marynarka sprzed dobrych 15 lat albo coś w okolicy. Potem szafa małżonka i znów wyleciały 3 koszule, 6 krawatów, kolejna marynarka i garnitur pamiętający pogrzeb mojego ojca śp. czyli 98-y, z wyglądu trochę jak z innej epoki , tak mniej- więcej po dziadku i sama się zdziwiłam , bo znalazłam na samym końcu, wciśnięty w kąt jeszcze jeden garnitur . Jak się bliżej przyjrzałam to się okazało, że to maturalny garnitur młodszego syna z 2000-nego. Porządny, z Bytomia. Chciałam wyrzucić ale małżonek stwierdził, że lepiej oddamy synowi. No to zadzwoń , zapytaj czy chce, bo jak mu wciśniesz to cię sklnie na czym świat stoi. odpowiedziałam a małżonek oczywiście zadzwonił. A młody najpierw się uśmiał, a potem stwierdził, że mamy mu zostawić. No sami powiedzcie , czy to nie jest wariactwo? Przy okazji wyrzuciłam wszystkie zbędne wieszaki i nadgryzione zębem czasu pokrowce. Posegregowałam co do czyszczenia, co do kontenera a co do noszenia. Potem zabrałam się za swoją część i tu znów mocno mi się przerzedziło, bo wyleciało wszystko w co nie mogłam się zmieścić. Szkoda, bo niektóre ciuszki lubiłam i nosiłabym je dalej. Na szybkie schudnięcie raczej nie liczę. Tu też posegregowałam , co do noszenia, co do kontenera, co do sprzedania na vinted , chociaż z tym słabo mi idzie. Pewnie przez to, że nie noszę ciuchów z typowych sieciówek jak większość. A potem wyciągnęłam spod łóżka pudła , w których przechowuję, to czego już nie noszę . Wyleciało prawie wszystko z wyjątkiem moje starej skórzanej kurtki i szytej na miarę sukni balowej. resztę podzieliłam , na to co do kontenera i to co do sprzedania i to czym ewentualnie mogła by się zainteresować moja wnusia. Pojemniki wjechały pod łóżko puste. Została mi do przetrzepania bieliźniarka i półki z tym co na wieszak się nie nadaje. Tam też przewiew aż się prosi. Ale po woli, i tak się przy tej robocie zmachałam. Może jutro będę kontynuować , a jak nie to świat nie runie z tego powodu.
Przy obiedzie stwierdziliśmy, że pojedziemy na działkę pomalować drzewka wapnem , ale szybko znów się zachmurzyło i odpuściliśmy. Zamiast, pojechaliśmy do Jukki czyli marketu ogrodowego i do Ikei. bez zakupów się nie obeszło. W Jukce kupiliśmy parę drobiazgów do dekoracji , pojemnik na oliwę, pudełko do produkcji kostek lodu na działkę . Niby nic ale ma pokrywkę z uchylną klapeczką, przez którą można lać wodę i nie rozlać jej w zamrażalniku a dno z miękkiego silikonu co umożliwia wypchnięcie kostek z pudełka. Kupiłam też kilka torebek nasion dla uzupełnienia zapasu i kuchenny nóż vittorinoxa , z bardzo cienkim ale sztywnym i bardzo ostrym ostrzem. Mam już dwa małe i obieraczkę do warzyw i nie zamienię na żaden inny. Nie ma lepszych. Przyszła nam też do głowy nowa koncepcja na fontannę, na razie do przemyślenia. Zakupy w Ikei planowałam od dawna. Dostałam bony upominkowe pod choinkę więc chciałam coś na działkę. No i kupiliśmy. Wstawiane do szafek dodatkowe półeczki , obrus i świecznik, na który czaiłam się przed świętami , a którego akurat nie było a teraz był. Przy okazji obejrzeliśmy i przedyskutowaliśmy półki na ścianę i wybraliśmy kanapę , taką ze spaniem i skrzynią na pościel . To jednak zakup na później , dopiero jak zagospodarujemy drugą stronę ogródka.
Trochę tego było jak na jedną sobotę. Spokojnej niedzieli !
No to sobie popracowałaś. Wiem po sobie, że takie przerzedzenie potrzebne. Choć u mnie specjalnie miejsca nie ma. Ale też nawiozlam tego. Te półeczki do szafek mnie zainteresowały. Pokaż proszę. Też będę w Ikei niedługo, to może coś mi się przyda. Jutro dalej ma być zimno więc dom. Buziaki
OdpowiedzUsuńA ja mam niespodziankę na blog, ale na poniedziałek.
Półeczki są w stanie "zrób se sam" , ale jak wejdziesz na stronkę ikea.pl i wpiszesz w wyszukiwarkę "półki wstawiane" to się pojawią w stanie złożonym. Można je łączyć , ustawiać jedna na drugą w ten sposób zyskujesz dodatkowe miejsce np. na filiżanki w szafce kuchennej. No i jeszcze pominęłam krzesło na działkę. Mamy jedno, szkolne z lat 90tych - pojęcia nie mam skąd się wzięło. Kupiliśmy w podobnym stylu. jest w czym wybierać. Buziaki !
Usuń