O poczcie nawet nie warto wspominać , nadal jedno okienko czynne i nadal stania na 2 godziny , a nie mam na to tyle czasu. Nic więc nie załatwiłam. Zaniosłam za to papiery do orzecznictwa. Pani sekretarka dołożyła mi jeszcze dwa punkty określające rodzaj pomocy , tak na później , bo stwierdziła , że jak będzie jakiś sprzęt medyczny potrzebny czy artykuły higieniczne to nie będę musiała osobnych wniosków składać , tylko po prostu będzie to już przyznane. Chociaż jeden pozytyw. Rano zadzwoniła opiekunka, że walczą z matki telefonem , który pokazuje brak karty sim. Pomyślałam , że znów cos pomajstrowała i wyłączyła. Uspokoiłam ,że po południu przyjadę , zabiorę hasła i pin i puk i uruchomię. Coś mi jednak nie pasowało. I miałam rację. Pojechałam przed 15.00 i jak zabrałam się za telefon to okazało się , że faktycznie karty w nim nie ma. Co się z nią stało ? A chgw - jak mówią moje chłopaki. Mamuśka za Chiny ludowe nie chciała się przyznać co z nią zrobiła i uparcie twierdzi, że ona nic nie robiła, nikogo nie było i tak dalej. I bądź tu mądry. Zabrałam telefon , że niby będziemy go naprawiać. A po pracy pojechałam do punktu operatorskiego załatwiać kartę, ale oczywiście nic nie załatwiłam , bo musi przyjść właściciel osobiście i żadne tłumaczenia , że chora, że wiek , demencja i inne plagi nie pomogły. No i mam zagrychę, bo jak to ogarnąć jak się uprze, że nie pójdzie? A jak by tego było mało znów zgubiłam kolczyk i jak zwykle cenny, z ametrynem. I to już całkiem mnie dobiło. Mam ochotę usiąść i wyć do księżyca .
Głęboki oddech. Czasem to pomaga. I przesłanie się. Kumulacja negatywów. Przytulam.
OdpowiedzUsuńDziękuję , przytulas się przyda. 🙂
UsuńCzy numer telefonu został zastrzeżony? Bo jeśli kartę ma ktoś inny, to może sobie włożyć do swojego telefonu i zadzwonić do Tajwanu czy na jakieś inne Honolulu i zdziwicie się jak przyjdzie rachunek. A ta durna baba nie była u Twojej Mamy?
OdpowiedzUsuńZielonapirania
Tak, to zrobiłam od razu i nawet sprawdziłam . Dostałam komunikat "numer niedostępny" , a dziś już działa nowa karta. Babsko na razie się wyniosło , jak ją policja za drzwi wystawiła i zabrała dorobiony klucz. Sąsiedzi, jak któregoś spotkam , też mi meldują , że się nie pokazuje w okolicy. Zobaczę co dalej. Na razie dobrą robotę robią opiekunki. Nie wiele mogą z nią ujechać , bo wciąż jest na "nie" ale już się daje czasem namówić na krótkie spacery, pozwala sobie posmarować maścią ramię , pokazuje zdjęcia i uśmiejsz się ; śpiewają. Ale dobre i to, ma jakiś kontakt z ludźmi.
Usuń