jeśli chodzi o szycie. Opaski dla wnusi gotowe , obrus też , nawet wieczorny spacer zaliczony . Wystarczył dzień ciepełka i wszystko zaczyna się zielenić. Mój ogródek coraz ładniejszy . Jeszcze parę takich dni i będzie kolorowo. Dokończyłam dziś prace , porządek w krzaczkach zaprowadziłam , nawet posadziłam rozchodnik i hoacynty . Miałam je w domu , ale przekwitły więc pzresadziłam do ogródka . Kupiony wczoraj warzywnik postanowiliśmy przemalować na kolor szary , żeby pasował do budynku . Mamy białe ściany i grafitowe drzwi i okna- brązowy za bardzo się gryzł. Małżonek jutro udaje się do firmy malować a ja zabiorę się za porządki w kuchni . Przez to odchudzanie mam wszędzie nieprawdopodobne ilości różnych torebek, pudełek i zawiniątek , co jeszcze bardziej bałaganiarsko wygląda .No i takie ogarnięcie bardziej świąteczne uskutecznię. I może jeśli nie będzie padało , to jakąś przejażdżkę rowerem zamiast spacerku zaliczymy . Zaraza zarazą , ale miasto na święta się stroi . Tradycyjnie już koło ratusza i na rondach rozstawione zostały kolorowe pisanki- giganty , a na rynku zamieszkał ogromny zając z koszykiem pisanek . Jutro jak będę na zakupach zrobię mu fotkę.
Tak poza tym , to najmłodszy wnusiu się rozchorował. Wygląda na zwykłe u dzieci zapalenie gardła. Zakładam ,że do świąt się wykuruje .
W życiu kamieni krótka przerwa na sprawy świąteczne.
Oczywiście, że taka przerwa musi być. U nas nie ma dekoracji na zewnątrz. Głównie w sklepach tradycyjne jajka czekoladowe. Nawet kilku kilogramowe. Cóż
OdpowiedzUsuńCóż dzieciaki chorują i miejmy nadzieję, że szybko wyzdrowieje. Uciekł mi komentarz przed końcem. Buziaki.
OdpowiedzUsuńTe wielkanocne dekoracje są od niedawna i raczej nie szaleją jak na Gwiazdkę , ale miasto od razu robi się milsze. Małemu już mija. Dostał syropki, posiedział w domu i już lepiej.
Usuń