Jak wspominałam dostałam,
dwa egzemplarze na imieniny . Kilka dni
temu skończyłam je czytać . I nie mnie je oceniać, nie mam po temu żadnych
kompetencji poza tym ,że lubię czytać .
Mogę tylko podzielić się swoimi odczuciami z czytania . Z pewnością nie są to książki dla wszystkich
. Jest w nich tyle wątków , miesza się tyle uczuć, emocji , mitów , realiów , światów rzeczywistych z
nierzeczywistymi , że chwilami trudno nadążyć za treścią .
Czytanie zaczęłam od
„Prawiek i Inne Czasy” . Tytułowy Prawiek to nic innego jak wieś , zatopiona w
lasach , u zbiegu dwóch nienazwanych rzek , gdzieś w pobliżu drogi kieleckiej .
Prawiek mógłby właściwie być wszędzie . Wieś żyje swoim życiem , z dala od
wielkich wydarzeń , rzucana jednak dziejowymi wichrami w różne strony. Książka
opisuje kilka pokoleń mieszkańców Prawieku,
właściwie ich szarą codzienność. W te wątki wplata się przyroda , jakieś
tajemnicze postacie z pogranicza realu i fikcji, ociera się to wszystko o
jakieś przedziwne mity i prymitywne
wierzenia, przemawiają duchy i postacie ze świętych obrazów . I jest w tym
wiele mroku . Z każdą stroną więcej i więcej – tak jak by wszystko po woli się
wykruszało i rozsypywało w szary pył , który porywa wiatr i obraca w nicość .Taki
wiodący motyw przemijania w tle . Trudna treść,
o której myśli się jeszcze długo po skończonej lekturze . Czyta się
jednak świetnie i zadziwiająco łatwo. Pani Tokarczuk ( taka dygresja ;
tytułowanie Pan/Pani pisarzy przyswoiłam sobie od mojego Profesora z LO –
prawdziwego maniaka literatury) ma niesamowitą lekkość w posługiwaniu się
słowem i doskonale potrafi nim bawić czytelnika . Nawet jeśli treść jest trudna
, to słowa przesypują się lekko i delikatnie . Ma się wrażenie, że służą
wyłącznie do zabawy .
I druga z książek „Podróż
Ludzi Księgi” , ta sama lekkość słowa , a trzeba pamiętać , że jest to pierwsza
powieść Autorki, fabuła osadzona we Francji Króla Słońce i przypadkowi
bohaterowie nie pasujący do siebie . Wszyscy jednak mają jeden cel, choć z
różnych pobudek w tę podróż ruszają ;
dotarcie do ukrytego w dzikich górach klasztoru , gdzie spoczywa tajemnicza
Księga zawierająca cała wiedzę świata . Cel podróży nie zostaje osiągnięty ,
żaden z bohaterów nie dociera do Księgi. Paradoksalnie ma ją przez chwile w
swoich rękach niepiśmienny chłopak , niemowa , który do wyprawy dołączył tylko
dlatego ,że potrzebny był woźnica. Nie umie jednak jej docenić , ani nie ma
możliwości poznania treści zawartych w Księdze . Odzyskuje jednak mowę , ale
zostawia Księgę w miejscu gdzie ją znalazł i po prostu rusza w drogę powrotną.
Po drodze bohaterowie
toczą ze sobą najróżniejsze filozoficzne dyskusje i rozważania, poznają się wzajemnie , ale poznają też
siebie samych . I kolejno tracą życie .
Książka dająca do myślenia tak samo jak i „Prawiek” Długo się ją pamięta
. Właściwie każdy epizod z osobna pobudza do myślenia i kontynuowania rozważań
we własnym zakresie. Czytało mi się bardzo dobrze , jak wspomniałam ta sama
lekkość słowa , ale treść wymaga
skupienia i wysiłku myślowego, dlatego kilka dni mi to zajęło . I takie małe spostrzeżenie na koniec; w tych
książkach nie ma nic antypolskiego ani żadnych ataków na religię , kulturę czy
jakieś wartości , co zarzucają Pani Tokarczuk nieprzychylni jej krytycy .
Książki niosą uniwersalne , treści , zrozumiałe pod każdą szerokością
geograficzną. I tak sobie myślę , że takie bezsensowne zarzuty mogą stawiać tylko tacy, których
te książki przerosły.
"Prawiek..." to moja ulubiona książka pani Tokarczuk. I zaraz potem "Księgi Jakubowe". Tej drugiej nie znam, jeszcze przede mną:)
OdpowiedzUsuńWitaj na moim blogu ! Też pewnie sięgnę po następne , bo jest co czytać .
UsuńDobrze, ze napisałaś. Przede mną tez jeszcze te książki.
OdpowiedzUsuńWarto po te książki sięgnąć , bez dwóch zdań.
Usuń