Pączki oczywiście! Udały się , że hej! Zrobiłam w dwóch wersjach z powidłami śliwkowymi i z konfiturą z płatków róży. Rodzinka objedzona . Pomysł z pizzą też okazał się dobry , mogłam posiedzieć z gośćmi przy stole zamiast ciągłego biegania do kuchni i szykowania smakołyków.
Wnusia przyjechała z żywym króliczkiem . Nazywa się Pan Puszek i zamieszkał z nią od wczoraj , ale tak na prawdę nie wiadomo czy to nie Pani Puszkowa . Jest zabawny .
Młodsza synowa i najmłodszy wnusiu niestety nie przyjechali . Mały się rozchorował .
Dostałam dwie fajne książki ; szwedzki kryminał i coś ... Nie potrafię umiejscowić w gatunku , przynajmniej na podstawie notki na obwolucie. Okaże się jak przeczytam .
Następna rodzinna imprezka za dwa tygodnie ; szóste urodziny starszego wnusia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz