babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

poniedziałek, 30 stycznia 2017

30.01.2017 Sprawy babusine

W pracy spokojnie . Chwila oddechu przed szaleństwami . Przyda się , bo mamy już nowe zlecenia i za chwilę zaczną nabierać tępa . 
Dostałam prezent od mężusia . Przyszedł do firmy , trochę przed czasem ; piękna bransoletka z niebieskich opali i rodowanego srebra . Cudownie pobłyskuje na zielono i niebiesko zależnie od kąta padania światła. Opali jeszcze nie miałam. Nawet wśród eksponatów z naszych zbiorów mamy tylko maleńki okruch opalu gwiaździstego z Madagaskaru. Trzeba poszukać jakiegoś okazu na najbliższej giełdzie. 
Popołudnie przeznaczyłam na ogarnięcie poimprezowego bałaganu i prasowanie. Nawet nie źle mi poszło . Wyprasowałam wszystko co zalegało mi w szafie i chwała mi za to , bo jakoś nie mam ostatnio serca do żelazka , choć tak w ogóle to lubię prasować. To chyba jeszcze jeden przejaw mojego lenia , który mnie dopadł i nie chce odpuścić . 
Zaczęłam czytać książki , które dostałam z okazji imienin. Na razie od tej chyba obyczajowej ; szwedzki kryminał odłożyłam na później. 
Pierwszy królik już  gotowy - niebawem zaprezentuję . Udany - będą następne. 

2 komentarze:

  1. Piekny prezent! Ja mam jeden kolczyki z niebieskimi opalami w bialym zlocie, ktore maz kupil mi w Canberze, w Australii w jednym butiku muzealnym Bo tam To kamien " narodowy". Prasowania nie lubie, Alé razy w tygodniu musze Bo nikogo nie zatrudniam do pomocy w Domu aktualnie. Dobrego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda , najwięcej opali występuje w Australii , choć te najcenniejsze akurat pochodzą z Madagaskaru. Marzą mi się czarne opale , ale raczej nie będzie mnie stać na takie , nawet kolekcjonerskie ,bo o biżuterii nawet nie wspomnę .

      Usuń