babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 29 października 2016

29.10.2016 Pochwała sobotniego popołudnia

Tak, tak chwalę sobie sobotnie popołudnia i bardzo je lubię , szczególnie takie jak dziś . Od rana wiadomo , miałam trochę zajęć , bo to i zakupów trochę mi wyszło , czas był najwyższy zapasy uzupełnić i kwiatki z "1" dla maluszka na jutrzejszą imprezkę roczkową i  wysyłka paczki , której nie zdążyłam wczoraj i lodówkę doprowadziłam do porządku , co jak wiadomo zajmuje trochę czasu i obiadek zrobiłam , jakiego od dawna nie było ; u nos się to nazywo kluchy na tartych pyrach .Nie robiłam tego dania odkąd zaczęłam się odchudzać czyli od lat trzech . Po drodze jeszcze włożyłam kiszona kapustę do słoików , którą kupiłam u znajomej bamberki na zieleniaku . Zagotuję ,żeby się słoiki zamknęły i na zimę jak znalazł. I najważniejsze : ( wiem , znów mnie poniosło ) zrobiłam  też kompot z korbola ( dyni znaczy ) . Też nie robiłam tego z 30 lat . Mężuś zawsze twierdził ,że nie lubi , ale na początku roku byliśmy na kiermaszu i tam go takim specjałem poczęstowano , no i stwierdził, że taki kompot jest pyszny. No to dziś zrobiłam . Jeszcze tylko zagotuję słoiczki , bo zrobiłam małe. Ja gospodarzyłam sobie w kuchni a mężuś zajmował się męskimi sprawami , czyli samochodem. Jak pojechał wymienić opony na zimowe , to wciągnął na 3 godziny - akurat dziś wpadło na ten pomysł co najmniej pół miasta . Ale miało być o sobotnim popołudniu. Dziś wyjątkowo spokojne . Upływa przy świetle świeć . Zapaliłam ich dziś kilka , wszystkie pomarańczowe z motywami halloweenowymi. No wiem , zarzekałam się zawsze ,że mi to celtyckie  święto nie po drodze. Tym razem jednak wybrałam właśnie takie. Najchętniej w tym roku nie poszłabym na cmentarz. Przeżyć nie mogę tego cyrku w okół ekshumacji . Zdaję sobie  sprawę ,że to śmieszne , żeby nie powiedzieć głupie , ale tkwi we mnie jakaś przekora i protest. Oczywiście na cmentarze pójdziemy jak co roku , ale świeczki z nietoperzami , pająkami i czarownicą na miotle będę palić przez najbliższych parę wieczorów . Są więc świece , jesienne dekoracje na komodach i niby-kominku, góra miękkich poduszek pod plecami, dzbanek pachnącej herbatki i bardzo jesienny deser na ciepło ; zapiekanka owocowa , z gruszek i masy serowo - jajecznej , wszystko posypane płatkami migdalowymi i upieczone w piekarniku. Pychota . A w tle muzyka z mężusiowego laptopa . Słuchamy sobie różnych kawałków z lat 70- tych. I najważniejsze : nie dzwoni telefon . Nic się nie dzieje , bo dziać się nie musi - jak w piosence . Taki spokój służy odpoczynkowi , a potrzebny nam .
W nocy zmiana czasu na zimowy . Śpimy dłużej . 
I jeszcze piosenka na jesienny wieczór - wciąż bardzo mi się podobają.


6 komentarzy:

  1. U nas też świeczki zostały zapalone - również w kominku, bo jeszcze jest za ciepło, żeby w nim palić drewnem.
    Czy mogę prosić przepis na kompot z dyni i zapiekankę owocową ? Mam jeszcze kilka dyni do zagospodarowania po tegorocznych zbiorach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kompot klasycznie : dynia pokrojona w kosteczkę tak ok.1cm i powkładana do słoików ,do tego po małych 1 goździku i 1 ziarenku ziela angielskiego na słoiczek ( ja użyłam takich od majonezu 200gramowych), zalewa w proporcji :1szklanka cukru , 1 szklanka wody , sok z 1 małej cytryny i połówki pomarańczy . Zagotować , odszumować pianę, gorącą zalać dynie ułożone w słoiczkach , zakręcić i po ostygnięciu zagotować , jakieś 15 minut powinno wystarczyć . Przepis na zapiekankę napiszę w osobnym wpisie .

      Usuń
    2. Aha, użyłam dyni zielonej na wiechu , pomarańczowej w środku ale może być też taka zwyczajna , jak się używa na zupę .

      Usuń