noooo, prawie. Prawie jak wiadomo robi pewną różnicę . Porządki w domu zrobione . Zostało mi pomyć lampy ale to już drobiazg. Mężusia wrobię w zdejmowanie.
Miałam co robić , choć mniej niż w ubiegły tydzień. Byłoby jeszcze szybciej , ale wyprałam wykładzinę w sypialni . Powiedzmy,że to było pranie . Użyłam suchego vanischa do dywanów. Żeby jakieś oszałamiające efekty wyszły to nie nie mogę powiedzieć . Chyba lepiej zrobię jeśli pożyczę od synalka piorący odkurzacz i potraktuję normalnie wodą z płynem do prania , ale to przy następnym większym sprzątaniu. Poza tym od rana jak zwykle ; cotygodniowe zakupy , potem musiałam jeszcze raz do miasta pojechać po odbiór ozdobnych listew i micha . Listwy odebrałam , micha nie , bo jeszcze nie wrócił z pralni do punktu. No dobra nie pali się . Odbiorę w tygodniu, bo ma dojechać .
Powoli wprowadzam jesienne klimaty nie tylko w dekoracjach; piorę letnie ubrania i odkładam na wyższe półki. Z górnych półek zdjęłam mężusiowe koszule z długim rękawem i swoje bluzki i cieńsze sweterki. Kilka letnich jeszcze zostawię , bo temperatury takie bardziej późno - letnie niż typowo jesienne ale to kwestia kilku może kilkunastu dni. Poranne i wieczorne chłody dają się już we znaki.
Zostałam wrobiona . Starszy synalek przyniósł mi wielką torbę winogron z prośbą o zrobienie soczków. Ha!!! Przez lata prosiłam się żeby te moje soki pili , ale nie . Ostatnio zaczęłam nimi poić wnuczęta . Wnusia tak polubiła, że co przychodzi to woła o soczek . Ostatnie dwie butelki dałam jej jak byłi u nas na urodzinach dziadka . Okazało sie ,że cała rodzinka je popija. No i teraz przynieśli mi winogrona . Pyszne , aż się zdziwiłam ,że nie chcą ich zjeść . Zrobię , a jakże , lubię przecież robić zaprawy a to okazja żeby się w to pobawić . Już je nawet zagotowałam . I właściwie to nawet nie musiałabym dodawać cukru taki słodki . Trochę jednak trzeba ,żeby się zakonserwowało.
Z tematów robótkowych , to właśnie przedłużam sobie szal w czarno - zieloną kratę , bo jak na razie nie znalazłam nic w odpowiednim kolorze ( zmieniam "dizajn" z czerwono - czarnego , na zielono - czarny jak już kiedyś wspominałam) . Może później , bliżej zimy się coś trafi , ale wszelki wypadek wydłużam to co mam .
Nie skomentowałam bo muszę zawsze zmienić przeglądarkę. Ale czytam na bieżąco. :)*
OdpowiedzUsuńFajnie,że zaglądasz
Usuń