babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

czwartek, 22 września 2016

22.09.2016 Jesień , jesień , jesień ah to ty!

Ta astronomiczna przyszła do nas dzisiaj o 16.21 i potrwa 89 dni , ta kalendarzowa zacznie się jutro , a równonoc jesienna ponoć wypada w tym roku w nocy z 24 na 25 września , a jest jeszcze jesień fenologiczna czyli związana z zasypianiem roślinności . Pogubić się w tym można . A ja się cieszę ; jesień to moja ulubiona pora roku. Nie ważne czy ona astronomiczna czy inna. I 23 września to ten dzień , który najbardziej z początkiem jesieni mi się kojarzy. A jesień w mieście już widać , szczególnie rankiem . Jesienią zawsze działo się coś dobrego , nawet wtedy , kiedy moje życie oględnie mówiąc było mocno pogmatwane i nie po mojej myśli. Jesienią poznałam mojego męża , jesienią przyszły na świat nasze dzieci, jesienią założyliśmy firmę , jesienią urodziła się nasza wnusia i młodszy wnusiu , jesienią zwykle łapiemy najlepsze kontrakty, jesienią zaczęliśmy formalnie budować firmę ( bo zbieranie pozwoleń i innych papierzysk to też jakiś fragment budowy) , jesienią wprowadziliśmy się do obecnego mieszkania i pewnie jeszcze mnóstwo innych dobrych rzeczy udało by mi się wymienić . Nie będę jednak ciągnąć tej litanii. Lubię jesień i już , nawet tę ciemną , zasnutą mgłami , wietrzną i deszczową . A skoro jesień to i dekoracja na blogu jesienna wskazana .
A tak poza tym , urwałam się na targ. W końcu mi się udało. Grzybów brak , a to było moim celem .Myślę ,że z powodu suszy. Od czasu gdy skończyły się lipcowe nawałnice nie spadła nawet kropla deszczu. Może jeszcze się pojawią. Kupiłam sałatę , kalafiory i maliny. Nic szczególnego . 
Po południu zadzwoniłam do brata mojego ojca , z życzeniami imieninowymi . Narzeka na zdrowie swoje i żony . No cóż , wiek . Starość nie całkiem udała się Stwórcy , Naturze czy jak kto tam chce nazwać...  Pod wieczór odwiedziła nas teściowa ze Szwagroską . Teściowa po tym szpitalu wraca po woli do formy . 
Odnalazłam hit PRL-u ; pokrowiec na butelkę alkoholu w ksztacie pudla ! Pamiętacie to ? Wydziergam takiego dla starszego synalka na urodziny - on lubi klimaty prl-owskie . A tak swoją trogą strasznie się wieki temu pożarłam z matką o tego szydełkowego pudla, bo mi się to nie podobało i za nic nie chciałam takiego wydziergać a matka upierała się przy tym ,że to takie modne i wszystkie sąsiadki mają . W życiu bym nie pomyślała , że kiedyś przystąpię do tej robótki z własnej inicjatywy . Ot sentymenty  ... 

2 komentarze:

  1. Popatrz, jak te klimaty PRLowskie ciągną.... a jesieni nie lubię chociaż doceniam jej urodę. szczególnie tę wczesną. Już wolę zimę bo po niej jest wiosna i kilka miłych momentów. Właśnie dziś myślałam, że za 3 miesiące Boże Narodzenie. :)***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciągną , szczególnie nasz rząd. Wiosna też może być .

      Usuń