babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

niedziela, 24 lipca 2016

24.07.2016 Niedzielne LB

Zaczynam je lubić . Takie nic nie robienie , albo raczej nie robienie niczego ważnego czy choćby konkretnego . Od rana posiedziałam sobie trochę w wannie , pobawiłam się robótkami decoupagowymi i malowaniem patyków , które mają mi posłużyć za dekoracje . Robótki decoupagowe w toku , dokończę w przyszły tydzień. Dekoracje też . Na razie wysychają . Trochę czytałam , biedronkowe czytadło pt." Francuska Oberża" ale jakoś na razie mnie nie wciągnęła. Znalazłam też trochę czasu na popołudniową drzemkę. Mężuś robił porządki na komputerze , segregował zdjęcia wnucząt i układał jakieś szpargały w swoich szafach. 

A tak poza tym to jak obiecałam : mój wakacyjny stół i zapomniana a ostatnio skończona robótka. 

Wiadomo fotograf ze mnie marny więc i fotki nie szczególne . W realu wyglądało to lepiej. Tym razem użyłam tylko szklanej zastawy i kilku dodatków . Łódeczki wycięłam z kartonu , pomalowałam farbą plakatową i nabiłam na wykałaczki - ozdobiły patery i koszyk z owocami.





Ładnie ( i smacznie ) wyszły deserki w morskim kolorze , turkusową galaretkę kupiłam w kuflandzie , białą masę zrobiłam z bitej śmietany i serka mescarpone , całość uzupełniły borówki. Nic takiego , ale smaczne i pasowało do stołu
 






I moja odgrzebana robótka ; historię ma długą . Założenie było, że to będzie dodatek do kreacji na ślub mojego młodszego synalka czyli - o ho, ho, ho ! prawie 9 lat . Nie zdążyłam. Przed ślubem powstała jedna i nie dokończona . Potem kilka razy podchodziłam do zrobienia drugiej. Jak mi się to w końcu udało , to zrobiłam źle . Leżały kolejne 2-3 lata . Ostatnio trafiłam na nie w ferworze porządków i prucia czego popadnie . Sprułam i tę źle zrobioną mitenkę, zrobiłam od nowa i obie wykończyłam . Sama nie wiem po co , bo raczej nie mam ich do czego nosić w lecie . Stuknięta jestem ot i tyle.




2 komentarze:

  1. Mitenki przeurocze. Znajdziesz imprezę z nimi bo szkoda, żeby nie były podziwiane. Stół prezentował się pięknie. A d mitenek koronkowa parasolka. Ach.... rozmarzyłam się :)***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodziło mi coś takiego po głowie , ale po namyśle doszłam do wniosku,że taka koronkowa parasolka nie miałaby u mnie wiele do roboty, bo ja nawet zwykłej nie zabieram ze sobą nawet jak mocno pada - zapominam po prostu i zrezygnowałam z zakupu , zwłaszcza,że nie są tanie, ale fajnie byłoby taką mieć .

      Usuń