Sezon ogórkowy więc telefon dzwoni jakby mniej i dobrze . Odrobinę wolniejsze tępo nie jest złe.
Nie ma się czym cieszyć , od połowy sierpnia zacznie się szaleństwo .
Na kwaterę w Borach się nie załapaliśmy . Zostaje po staremu namiot. A może trafimy coś na miejscu ?
Zaczyna zakwitać nawłoć, zaobserwowałam to w drodze do pracy ( zaleta dojazdów rowerem) a to już nieomylny znak ,że lato dobiega półmetka .
Przyszedł jesienny katalog Cellebes , rzuciłam okiem , ale na dokładniejsze pooglądanie zabrakło na razie czasu .
Książka robi się nieco ciekawsza i akcja nabiera kolorów . Nie piszę "tępa" , bo to książka z gatunku tych o codzienności więc i tępo w niej codzienne .
Tak poza tym zwykłe domowe tematy ; prasowanie , niezbędne porządki , drobne zakupy itd.
Czyli lato powoli zaczyna nam odchodzić. ja też o tym dziś myślałam nad morzem. Inny koloryt i to coś nieuchwytnego. A sezon ogórkowy czasami potrzebny. Dla oddechu. Buziaki
OdpowiedzUsuńTo nieuchwytne coś... To właśnie lubię najbardziej w lecie
OdpowiedzUsuń