babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

czwartek, 28 lipca 2016

28.07.2016 Skutki uboczne

wizyty Papieża i braku auta . Intensywnie eksploatowana ostatnio spawarka do światłowodów odmówiła współpracy . Co było robić ; telefon do serwisu w Krakowie . Tak , mogą nam wysłać potrzebną część ale dopiero w poniedziałek . Póki co nie pracują . Nie ma możliwości dojazdu do firmy. Większość firm w Krakowie nie pracuje ... Bogatym krajem jesteśmy skoro z powodu religijnej imprezy można pozamykać firmy. Ciekawe czy ktoś policzy ile taki kilkudniowy przestój kosztował pracodawców . Nie mam nic przeciw wizytom papieskim ,ale mam wątpliwości czy to nie koszty przerastają potencjalne korzyści. Cóż trzeba było sobie poradzić bez spawarki , do łask przywróciliśmy stanowisko do montażu mechanicznego , ze stratą , bo koszt takiego spawu mechnicznego jest wyższy . 
Po pracy pojechałam na działkę po jabłka . Rowerem , bo nadal nie mam auta . Nazrywałam pokaźny kosz , załadowałam na bagażnik - przydają się szelki do zapinania bagażu , które sobie kilka dni temu kupiłam i wyruszyłam w drogę powrotną . Mniej - więcej po jednej czwartej drogi do domu zjeżdżałam z szutrowej drogi na utwardzoną , musiałam przejechać przez niewielkie zagłębienie , no i jak już w nie wjechałam przednim kołem to koszyk przeważył i wylądowałam w żwirze i piachu . Obdarłam nogę i dłoń , ubrudziłam się jak nie - boskie stworzenie i wysypałam prawie wszystkie jabłka . Pozbierałam się szybko , jabłka pomógł mi pozbierać portier z pobliskiego zakładu . Poczęstowałam go za to jabłuszkami . Najgorzej ,że musiałam taka ubrudzona dojechać do domu. Im bliżej tym gorzej . Ludzie dziwnie na mnie spoglądali . Oczywiście nadawałam się tylko pod prysznic. Jutro zacznę smażyć mus dla dzieciaczków . Na zimę jak znalazł. 
A tak poza tym , to dostaliśmy dziś pierwszą , samodzielnie napisaną przez naszą wnusię kartkę z wakacji . 

2 komentarze:

  1. Hania to szczęście, że tylko takie skutki upadku. A kartka od wnusi to będzie cudowna pamiątka po latach. ja chowam różne takie dziecinne dzieła. trochę tego mam. Mus jabłkowy z perypetiami. A co do wizyty to właściwie nie mam zdania bo w tv włoskiej niewiele. A jak jest program to ja akurat nie ogladam. :)***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie oglądam ,choć trudno tego uniknąć , trąbią na cztery strony świata na wszystkich kanałach informacyjnych ; tego ,że firmy nie robią w tym czasie w Krakowie , dowiedzieliśmy się od serwisanta , dobrze,że chociaż był pod telefonem. Wnusiowe dzieła zbieramy do specjalnej teczki.

      Usuń