babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 10 stycznia 2015

10.01.2015 Puchnę z dumy

jako lokalna patriotka , a co . " Wielkopolskie miasto świateł " - pięknie brzmi , prawda ?  Taki tytuł otrzymało moje miasto w konkursie na najpiękniejsze oświetlenie świąteczne i będzie reprezentować Wielkopolskę w plebiscycie ogólnokrajowym. Bo konkurs wygrało ogromną przewagą głosów. A że zasłużyło ; kto tu zaglądał kilka dni temu widział i wie, bo wrzuciłam kilka fotek. Oczywiście tylko kilka , bo takich pięknych dekoracji w mieście jest dużo więcej, nawet na prywatnych posesjach . 
A  poza tym , za oknem listopadowe ulewne deszcze i jakiś huraganowy wiatr . Temperatury takie , że po podwórku biegałam dziś w samym swetrze i nie zmarzłam.  A biegałam sporo. Zabraliśmy się z mężusiem za porządki w biurze. Najpierw spotkaliśmy się jeszcze z projektantem w sprawie budynku , zeszły z dwie godziny na omawianiu , a jak sobie poszedł , w mężusia duch bojowy wstąpił i ruszył do dzieła: w efekcie tej rewolty wyszykowaliśmy do utylizacji dwa ogromne kartony drobnych śmieci elektronicznych - same telefony , zasilacze , moduły naprawcze itp., karton akumulatorów, dwa wielkie  kartony różnych klamotów do wywiezienia do garażu ( żeby nie zawadzały w biurze,  nie używane na co dzień ale potrzebne), wór papierzysk z dwóch segregatorów do spalenia ( to dopiero początek  - więcej papierów nie zdążyłam przerzedzić , bo przyjechał projektant , a potem dobraliśmy się do bałaganu w serwisie )   i do kompletu niezliczona ilość bombelkowej folii , kartonów, katroników, foliowych torebek i najróżniejszych śmieci , poupychanych w różnych zakamarkach . Efekt końcowy ; luz na półkach i  przebywanie w pomieszczeniu serwisowym nie grozi przysypaniem stertą śmieci lub nurkowaniem w  kartonach. Nabiegałam się do śmietnika i z powrotem z kolejnymi kartonami i workami śmieci . Mężuś wyjmował karton po kartonie , przeglądał i wyrzucał co nie potrzebne i średnio licząc co 10 minut wzdychał ile to rzeczy wyrzucamy i może jednak lepiej zostawić . Musiałam go przekonywać ,że jednak lepiej wyrzucić . Dobrze nam szło . Skończyliśmy około 20.00. Sobota z głowy , ale w sumie się opłaciło. Mamy w biurze trochę miejsca. Za tydzień ja robię przewrót w moich papierzyskach ( o ile nie wypadnie nam kolęda ) , też mam ich nie mało. Pozostało w poniedziałek załadować kartony do auta i wywieść na złomowisko do zutylizowania , niestety też zapłacić za to , bo jako firma musimy ponieść koszt; od prywatnych za większość śmieci opłat nie pobierają - ciekawe dlaczego ...
Jutro niedziela , liczę na leniwy spokój .

4 komentarze:

  1. Ależ pracowicie ale za to porządek co najmniej na rok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A skąd , dobrze będzie jak miesiąc przetrwa.

      Usuń
  2. A jamyślałam, że to tylko panie mają zapędy chomikowania wszystkiego co się przyda! ;-)))
    Nasze miasto, teraz juz sąsiad mojej wsi, ma za to najładniejszą choinke na rynku w całym województwie! :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boja wiem ? Mój to w poprzednim życiu na pewno był chomikiem . Ja po woli się z tego leczę, chociaż jako zagorzała fanka swojigo fyrtla ciężko mi to idzie - natura wielkopolska siedzi we mnie i dobrze się ma.

      Usuń