babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 23 sierpnia 2014

23.08.2014 Porządkowo- domowy

dzień w pełni wykorzystany i w zasadzie zrealizowany .Wysprzątane wszystkie kąty w saloniku , sypialni , kuchni i łazienkach ; mężuś nawet swoją pracownię odgruzował.Pranie zrobione, zakupy zrobione na jutro i najbliższy tydzień, z wyjątkiem warzyw. Wymiotło dziś wszystkich z zieleniaka a moja zaprzyjaźniona babcia miała tylko malinowe pomidory , kapustę , zieleninę i kwiaty . Pojechałam wprawdzie późno więc mi wykupili co lepsze.Znajoma bamberka też za wiele dziś nie przywiozła. Trudno , uzupełni się w tygodniu. Uzupełniłam też zapas kawy i herbaty w moim ulubionym sklepiku o nazwie " Sklep z Herbatą ". Przy okazji stanęłam jak wryta z wrażenia  ; istniejąca od niepamiętnych czasów w tym samym miejscu księgarnia ,zmienia lokalizację. Z rynku przenosi się na sąsiednią uliczkę!  Przetrwała w tym miejscu PRL , stan wojenny i 25 lat transformacji a teraz się przenosi. Podobno właściciel kamienicy podwoił im czynsz. Do tej księgarni chodziłam z moim ojcem , potem ze swoimi dziećmi , chodzili do niej moi synowie ze swoimi maluchami i pewnie wielu mieszkańców miasta podobnie jak my - z pokolenia na pokolenie . Aż trudno uwierzyć ,że to się zmienia. Szkoda. Z latami to miejsce nabrało klimatu i było jakimś niezmiennym punktem na mapie miasta. 
I co najważniejsze zaczęłam w końcu porządki w szafach . Po kolei od wejścia . Na początek poszła szafka  gospodarcza i półki z lekami. Przerzedziłąm wszelkie torby i torebki , papiery do prezentów ,siatki na owady ( których zapomnieliśmy założyć w tym roku na okna) ,preparaty do odmrażania zamków i czyszczenia mebli i inne takie ,  poukładałam co potrzebne , powyrzucałam jakieś dawno zapomniane fiolki i pudełka z lekami - głównie przeciwbólowymi i pozostałości po przeziębieniach .Uszykowałam cały worek , przy okazji zaniosę do apteki do pojemnika na leki. Zbierają u nas po aptekach i chyba jakoś to utylizują . Za tydzień przewrót w następnych i mycie okien . Lato niestety się kończy nieuchronnie i za cztery soboty skończą mi się dobre czasy i wolne weekendy . 
Jutro spotkanie z przyjaciółmi z Poznania. Zaplanowałam szarlotkę na ciepło z lodami i bitą śmietaną , jak mnie coś najdzie, to może upiekę też parę bułeczek drożdżowych . Na kolację faszerowane jajka i grzanki z pieczarkami i serem , no i jakieś dodatki do tego. Oczywiście dobre winko też będzie. Wystrój kaszubski - serwetki , filiżanki do kawy i dzbanuszek do mleka ( na razie tylko to mam , ale wystarczy ) . 

2 komentarze:

  1. Tak Hania ... lato się kończy ...przykto patrzec kiedy znikają sklepy, ktore pamietamu od zawsze. Ja tę nieprzyjemnie sie zdziwiłam kiedy szukając nożyka... drylaka zobaczyłam kartkę, że "Świat kuchni " który pamiętam własnie od zawsze w tym miejscu przenosi się w inne tańsze miejsce. Kawałek historii sie zakończył. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj, widzę że intensywnie u Ciebie. A z tą księgarnią .. smutne i prawdziwe. znam sporo takich miejsc, które w niedawnym czasie musiały zmienić miejsce. właśnie z takich powodów o jakich piszesz.

    OdpowiedzUsuń