całe 7 sztuk w różnych kolorach dostałam od małżonka. Niby, że na Walentynki . Zasadniczo nie świętujemy ale tulipany lubię i małżonek o tym wie. Dzień jak każdy , poza tym ,że zaspałam i jeszcze auto musiałam odśnieżyć. A tym razem było z czego , bo zima postanowiła nadrobić zaległości i nasypało jakieś 12cm z haczykiem. Do pracy się więc spóźniłam. Nikomu to jednak nie przeszkadzało, bo nie wiele się działo. Chłopaki pojechali do klientów a ja te moje papierki ogarnęłam dziś w niecałe dwie godziny. Odśnieżyłam tez podwórko biurowe, ale tylko trochę. Chodnik przed naszą bramą, i dwie ścieżki , jedną do głównych drzwi , drugą do tylnych. Resztę zostawiłam chłopakom. Młodzież szaleje na osiemnastce a my zaliczyliśmy zakupy i właściwie to wszystko. Popołudnie minęło.
I jeszcze z życzeniami walentynkowymi , taki kawałek :
Tulipany wiosenne z okazji i bez okazji zawsze cenne. Przeczytałam wczoraj i zostawiłam śladu. Buziaki
OdpowiedzUsuńDrobiazg!
Usuń