i to wysoce deficytowy . Jeszcze trochę i spod lady zaczną sprzedawać. Chodzi o sanki. Trzeci dzień szukaliśmy , a dziadziuś tak się przejął brakiem, że aż do Juli , do Poznania pojechaliśmy . Tam były. Poszłam od razu poszukać , małżonek przy narzędziach się zatrzymał na chwilę, jak dotarłam drapnęłam od razu z półki 2 sztuki , a zanim mężuś do mnie dołączył zniknęły wszystkie w mniejszym rozmiarze, z tych większych zostały sztuk trzy . Stanęło na tym, że wzięliśmy jedne mniejsze, jedne większe. Przy okazji kupiliśmy jeszcze nową szypę do odgarniania śniegu , bo nasza się połamała. Kiedy i jak ??? Dobre pytanie, rano odśnieżałam przed drzwiami biura i odstawiłam w stanie używalności. Były w różnych kolorach , nawet chciałam różową wziąć , ale czerwona była solidniejsza, wykończona metalem. Tak czy inaczej , śnieg spadł ,mróz zapowiedzieli , sanki są , dzieciaczki trochę zimy użyją.
Z akcesoriami odśnieżającymi to i u nas jakieś dziwy się dzieją! Żeby takie coś było deficytem? Świat się do góry nogami przewraca!!!
OdpowiedzUsuńBo jak to zwykle u nas : zima zaskoczyła - nie ważne kogo; drogowców, markety , narciarzy itd.
UsuńAle kupiliście i teraz niech będą używane. Ile ta zima potrwa nie wiadomo. U mnie deszcz w górach śnieg i znów zimno i brzydko. Aby do wiosny. Całusy
OdpowiedzUsuńAby do wiosny . Cos nie mogę skomentować u Ciebie , a chciałam napisać , że w temacie wiedźm się sprawdza ; kryształy i klejnoty to moja domena
Usuń