Tak w ogóle to nie ciekawie . Na razie żadnych widoków żeby się poprawiło i ten rok stał się choć odrobinę lżejszy . Ale zakładam ,że jednak cztery ostatnie miesiące roku przyniosą jakąś poprawę . Do jesieni przecież miesiąc , a jesienią zwykle u nas jest dobrze . Ten rok jest jednak "okrągły" a te wiadomo zawsze są trefne.
A tak , jesień już za miesiąc i bardzo mnie to cieszy , bo to moja ulubiona pora roku.
Dzień miałam dziś wypełniony od rana do wieczora , bo to i praca ( chyba się wszyscy wściekli , zawalili mnie towarem , przyszły wszystkie paczki na raz) i do matki musiałam się wybrać jak co tydzień i po zakupy i oczywiście codzienna porcja ruchu czyli wciąż jeszcze wieczorny spacerek.
Nie mam weny do pisania .Może mi się poprawi niedługo . Wiem ,że mi dopiero teraz nerwy puszczają i stąd to wisielcze samopoczucie .
Zawsze trzeba odreagować! Nic na siłę! Nie masz ochoty na pisanie, to zrób odwyk, a my poczekamy!To dla własnego samopoczucia bardzo ważne!
OdpowiedzUsuńMocno tulam i dobre myśli ślę!
Dzięki za dobre myśli. Już mi lepiej , choć sytuacja jako całość bez zmian
UsuńOczywiście, że to reakcja na stres. Z człowieka uchodzi całe powietrze i nie ma na nic ani siły i ochoty. A co do jesieni... nic a nic mnie jej przyjście nie cieszy. Też tak mam.
OdpowiedzUsuńNabieraj sil pomalutku. Przytulam
Dzięki za dobre słowo . Wracam do pionu choć po woli.
Usuń