Psychicznie . Dół mnie łapie jak Rów Mariański. Wszystko przez to , że nadal nie wiem na czym stoimy. Nie lubię takiego zawieszenia w próżni. Oczywiście się nie daję i nie pokazuję słabszej kondycji , ale drażni mnie wszystko.
Dowiedzieliśmy się dziś ,że mąż mojej kuzynki zalicza kwarantannę . Niby nic nie załapał poza głupotą własną . Na początku marca ze swoją ekipą rowerową sztuk 4 pojechali trenować w hiszpańskich Pirenejach, mimo,że w Hiszpanii były już przypadki zakażeń i lawinowo rosły. No i po powrocie uziemili go razem a kumplami na kwarantannie. Było myśleć . Moim zdaniem nieodpowiedzialność i głupota.
Denerwuję się . Denerwuję , bo zbliża się termin zapłaty naszych faktur i nie wiem czy w tej sytuacji kasa spłynie , czy będziemy czekać nie wiadomo jak długo.
Nadal nie wiem co ze świętami . Młodzież jakoś szczególnie się tym nie przejmuje , ale mnie gryzie, bo lubię wszystko dopiąć na ostatni guzik i się potem nie stresować ,że czegoś mi brakuje albo o czymś zapomniałam.
Eeee, chyba sobie dziś odpuszczę pisanie , bo zdecydowanie mi to nie wychodzi i bolą mnie stawy; chyba z braku ruchu. Za mało chodzę , bo do sklepu tylko dwa razy w tygodniu , na poczcie nie byłam od tygodnia a po domu też nie za dużo, tyle co przy domowej robocie.
U mnie kolejny dół na miarę Twojego. Marzy mi się powrót do przeszłości. Uściski
OdpowiedzUsuńO przeszłości Kochana należy tylko pamiętać , przed nami przyszłość i tylko w tę stronę należy patrzeć . I kiedyś będzie lepiej , ale pewnie jeszcze nie jeden dół zaliczymy zanim to nastąpi.
Usuń