czyli; w pracy jak zwykle . Po wczorajszym godzinnym deszczu ogródek nieco odżył . "Nieco". Pytanie na jak długo wystarczy , bo znów zapowiadają upały.
Ściana prawie skończona, mamy płytki, dekory ,wannę i lustro . Zostały drobne wyprawki i jutro już będzie robiona podłoga. Naszego majstra dopadły bolące korzonki. Chodził dziś wygięty jak paragraf mimo zastrzyków , które bierze. Ale do pracy przystąpił .
Z domowych spraw załatwiłam pranie . Oczywiście u synowej. I właściwie to wszystko . Czasem dni są takie nijakie i powtarzalne , że aż nudne, choć zazwyczaj dużo się u nas dzieje .
To tyle na dziś ; jakaś nie wyspana dziś chodzę , zaraz pójdę odsypiać .
Kończę książkę o milczącym zamku. Okazała się ciekawsza niż się spodziewałam .
Milczacy zamek brzmi ciekawie. Pranie poza domem do miłych nie należy ale co zrobić. Znam ten ból. Upałów masz zdecydowanie wiecej niż ja w tym roku. Buziaki
OdpowiedzUsuńNo niestety , ale chyba następne już będzie w nowej łazience .
UsuńDobrze, ze remont ci sie konczy to bedzie spokojniej. Ja na nude nie narzekam... wczoraj kolacja na Darze Mlodziezy w porcie w Bordeaux. Cudnie bylo! Jutro pilnowanie egzaminow gimnazjalnych koncowych... dzieje sie... i syn moj w srode nastepna do Kanady leci na tournée wiec roboty az nadto. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZ remontem jeszcze trochę będzie pracy , w sumie mi to nie przeszkadza. U Ciebie jak widać intensywnie .
Usuń