Śpiewały maluchy z chórku i za wykonanie tej pastorałki zebrały owacje na stojąco. Koncert był udany w całości . Śpiewał "dorosły" chór Camerata , występowały dzieci z niepublicznej szkoły z pobliskiej miejscowości i chórek dziecięcy . Na wielkim ekranie wyświetlane były widoczki z naszego miasta , szopka , anioły , choinki, ratusz , wszystko tonące w świątecznych ozdobach i bajecznie oświetlone.
A tak poza tym to dzień minął nam dość pracowicie . Wyrzuciliśmy z biurowych szaf tony papierów; starych dokumentacji , notatek , folderów , ulotek i Bóg wie co jeszcze . Przerzedziło się co nie co , ale i tak jest jeszcze dużo do wyrzucenia . Zawartość co najmniej dwóch regałów . A to tylko papiery , a jeszcze gromadzone przez lata części - które mogły się na coś przydać , jakieś sprzęty pamiętające początki telefonizacji , pozostałości materiałów po wykonanych robotach i inne "skarby" ( tu wychodzi natura chomicza mojego małżonka ) . Będzie się działo ... Na nowe jednak nawet połowy tych klamotów zabierać nie zamierzamy . Tylko to co faktycznie jest potrzebne . Reszta do utylizacji. Za to nasłuchaliśmy się muzyki przy tej robocie.
Jutro luzik. Po południu spotykamy się z teściami młodszego .
Towarzystwo przyjaciół naszego LO urządza bal karnawałowy . Namawiam mężusia . Nie przepada za tańcującymi imprezami , ale może da się namówić , bo to przecież swoja eka . Znamy się tam niemal z każdym byłym absolwentem ; prawie wszyscy tu mieszkają i mają swoje firmy więc i z układów biznesowych się znamy.
Ślubnego wołami nie zaciągnę na potańcówki. Czasami, raz na 5 lat może, może..... się udaje!
OdpowiedzUsuńPrawie jak u mnie też raz na 5 lat przy jakimś wysiłku z mojej strony.
UsuńKoniecznie idź na ten bal. Jest karnawał i trzeba to wykorzystać. :)*** Koncert zaliczony i impreza udana to najważniejsze.
OdpowiedzUsuńTak, tylko jeszcze muszę ślubnemu wmówić ,że to jego pomysł, a w przypadku mężusia to proste nie będzie
Usuń