u nas Św . Mikołaj tylko drobiazgi do bucików wystawianych na okno wrzuca więc szaleństwa nie było. Słodycze, maskotki i książeczki. Prawdziwe prezenty przynosi Gwiazdor .
W firmie to co zwykle ; czyli zwariowane podwórko. Nie mam kiedy faktur powystawiać tyle jest innych spraw. Przyszło jakieś dzikie pismo z zusu , każą nam się tłumaczyć z jakichś błędów z 1999 i 2009 roku. Pognałam z pismem do księgowej . Okazało się jakąś głupotą . Na szczęście tym razem ktoś tam ruszył głową i określił na czym błąd polegał . Księgowa stwierdziła ,że to nic szczególnego i skoryguje to bez problemów . Już myślałąm ,że będzie gorzej.
Sprawa się rypła jak to się kiedyś mówiło. To znaczy mężuś zamówił dla mnie prezent gwiazdkowy , przyjechał do firmy , a ja rozpakowałam jak wszystkie firmowe przesyłki , zwłaszcza,że znów przyszło ich kilka na raz . No i się wydało , co dostanę na prezent i urodziny. Dobra, na razie udaję, że nie wiem , pochwalę się po świętach .
Pecha to ja jednak mam jeśli chodzi o przesyłki; zamówiłam sobie koronkę do firanek kuchennych - białą . Przyszła , a i owszem;ecru . Kosztowało nie wiele , szkoda mi odsyłać , bo przesyłka kosztuje połowę ceny koronki, ale się wkurzyłam. Widać wciąż limitu nie wyczerpaliśmy i na dodatek na prywatny grunt się przeniosło.
Dziś było w mieście uroczyste odpalenie świątecznych iluminacji . Niestety nie mieliśmy jeszcze okazji zobaczyć . Wybierzemy się jutro .
W tym tygodniu mam jeszcze sporo spraw do załatwienia , takich świątecznych. Dokończyć dekoracje , upiec trochę ciasteczek na akcję Jest Robótka , popakować robótkowe prezenty , uszyć lambrekiny do kuchni ( trudno , niech już zostanie ecru , będzie dwukolorowo ), pojeździć po sklepach meblowych , przygotować paczki dla pracowników i klientów . No, jest tego nie mało . A jeśli chodzi o Robótkę , to kupowałam dziś ozdoby do włosów dla moich ulubienic z Niegowa a sympatyczna młoda ekspedientka zagadywała mnie , bo akurat nie było w sklepie innych klientów i jak się pochwaliłam ,że to na akcję charytatywną , to dała mi aż 80% rabatu, bo to wspaniale ,że są takie akcje a ona to bardzo popiera . Kilka dni wcześniej dostałam z tego samego powodu rabat w pasmanterii . Tam z kolei jestem trochę zaprzyjaźniona z właścicielką , często coś kupuję a ona też lubi druty i szydełko więc mamy o czym pogadać.
I zostało jeszcze oficjalnie sezon świąteczny otworzyć i zmienić na zimowy. Choć zimy to u nas nie widać .Za oknem tylko mgła i mgła .
U nas też tylko słodkości dla Wnuków! A świątecznie zacznę działać dopiero od następnego tygodnia, bo póki co mam tyle terminowych spraw, że już całkiem się zakrecilam!
OdpowiedzUsuńNie ma to jak być emerytką ! Czasu nie ma na nic . A ja marzę o emeryturze ,ha , ha, ha!!!
Usuń