babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

środa, 14 września 2016

14.09.2016 Sprawy babusine

Zwykłe jak to w firmie i w domu . Poza tym odwiedziła nas dziś w biurze policja . Z dziwnym pytaniem: czy nie zauważyliśmy jakiejś podejrzanej osoby . Nie widzieliśmy . Spokojny dziś był dzień i w biurze i na osiedlu . Nie działo się dosłownie nic . W biurze oczywiście swoje zwykłe sprawy załatwialiśmy , ale poza tym nikt dziś nie zaglądał oprócz kurierów z paczkami . A osiedle jakby spało. Mało ludzi i mało samochodów . I co ? Ano w środku dnia włamano się do mieszkania sąsiadów z bloku . W klatce na drugim końcu bloku. Nie wiem czy policja namierzy kogokolwiek . Na takich co się do pracy przykładają nie wyglądali. 
Z innych spraw to tłumaczyłam się dziś w kancelarii komorniczej. Nie , nie, tego typu kłopotów nie mamy , po prostu dwukrotnie znalazłam w swojej skrzynce pocztowej wezwania do złożenia wyjaśnień , na inne nazwisko i z adresem  ulicy oraz numerem 32a/5 a my mamy 32/5 . Pod numerem 32a/5 po drugiej stronie bloku mieszka matka naszego pracusia , ale to też nie o nią chodziło . Za pierwszym razem złożyłam wezwanie tak ,żeby nie było widać skąd jest pismo i przypięłam pinezką do tablicy ogłoszeń na dole , ale jak następnego dnia znów znalazłam takie samo wezwanie , to się wkurzyłam .Zabrałam oba pisma do domu . Pogadaliśmy z mężusiem i stwierdziliśmy,że trzeba iść to wyjaśnić. No to rano podjechałam do kancelarii . Zanim do panienek z kancelarii dotarło o co mi chodzi chwila minęła . Odnotowały ,że to nie o nas chodzi i że ktoś taki nigdy pod tym adresem nie mieszkał . W trakcie jak rozmawiałam , wpłynął na tę kobietę następny tytuł . Ma więcej długów jak włosów na głowie i unika płacenia . Jak potem pogadałam z pracusiem , to się okazało ,że jakiś czas temu wynajmowała mieszkanie w klatce , gdzie mieszka jego mama , ale pod innym numerem . Czyli pewnie specjalnie podała inne dane adresowe . Ale ważne ,że wyjaśniłam , bo gdybym machnęła ręką , to kto wie co by z tego wynikło. Mogłoby się skończyć zajęciem nie swojego mienia , co się często zdarza w naszym Kraju.  
Popełniam następne mitenki , tym razem pod kolor niedawno nabytej w lumpexie spódnicy i z cienkiej bawełnianej włóczki. Tak mnie naszło , ale stwierdziłam ,że skoro mam spódnicę w kolorze orzechów laskowych i  żakiet z haftem i ozdóbką w tym kolorze , to  mitenki ładnie ten zestaw uzupełnią . 

2 komentarze:

  1. Senny środek tygodnia. A, ze nikt nie widzial nic i nie słyszał to normalne. Oby policja zadziałała w co osobiście też wątpie. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Połazili i poszli , jak wspomniałam do pracy się nie przykładali

      Usuń