No to dziś będzie o niczym . Na targ nie dotarłam a jakże . Od rana jak tylko weszłam do biura zaczęło się dziać . W biurze przysiedzieliśmy , bo oprócz normalnej roboty zrobiliśmy porządki z pozostałościami po zrealizowanych kontraktach. Przynajmniej można przejść nie zrzucając niczego po drodze . Od jutra mamy byłego ucznia. Szukał pracy na wakacje. Synalek informatyk stwierdził,że mu się przyda , no to go bierzemy .
W domu też nic takiego . Poszalałam z żelazkiem , ale mężuś zapas świeżych koszul ma na cały następny tydzień i jeszcze ze dwa dni następne.
Okolica żyje meczem , nawet mój mężuś zaplanował oglądanie. Ja tam pewnie będę co najwyżej rzucać okiem raz po raz . Ale jak wygrają to się ucieszę .
Popadało. Jak na moją okolicę to nawet dość konkretnie , bo ze dwie godziny bez przerwy. Teraz już nie pada i ostatnie ślady po deszczu znikają .
To by było tyle o niczym ; idę robić kolację , zanim się zacznie mecz i mój małżonek zapomni ,że ma coś na talerzu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz