babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 11 kwietnia 2015

11.04.2015 Jak miło

mijała dziś sobota. Rano było trochę zamieszania , bo wnusię, która u nas nocowała energia roznosiła. Zostawiłam ją z dziadkiem i pojechałam na zieleniak po kwiatki. Dla małej solenizantki wybrałam bukiecik z białych tulipanów , dla młodzieży na jutrzejszą rocznicę , bukiet z kolorowych frezji. Nie liczyłam ale jest ich w bukiecie mnóstwo . Wygląda pięknie . A potem pojechaliśmy na obiad do Country Club'u - tak się nazywa obiekt rekreacyjny za miastem . Można zjeść , pojeździć konno , rozpalić ognisko itp. taki trochę stylizowany na dziki zachód. Pogoda była piękna i ciepła więc imprezka szybko przeniosła się do ogrodu . Do sali wróciliśmy potem na tort i kawę . Mała solenizantka miała śliczną seledynową sukienkę i różowe pantofelki i była bardzo grzeczna.  Dzieci ( a spora gromadka ich była ) wybiegały się na świeżym powietrzu.
Moja wnusia tak skutecznie,że podarła sukienkę . Jakieś dziecko jej w zabawie przydepnęło brzeg a ona wstała , no i sukienka się podarła . Ma coś po babci ; ja też parę ciuszków załatwiłam w ferworze zabaw. 
Jutro obiad z okazji 10 rocznicy ślubu starszej młodzieży. 
A tak poza tym sezon grillowy za garażem sąsiedzi otwarli.  Jak wracaliśmy z imprezy już było wszystko porozstawiane , a sąsiedzi z siatkami piwa za garaż zmierzali. 
Na pracowniczych ogródkach działkowych otwarcie kranu . Wszystko co ma ogródek spędzało dziś na nim sobotę . Samochodów wzdłóż ogródków stały całe sznury.  Wiosna znaczy ... 
Coś mnie naszło i po powrocie zrobiłam eksperyment . Przymierzyłam starą , od ponad siedmiu lat ( ostatni raz miałam ją na setnych urodzinach babci) nie noszoną spódnicę z gorsetową bluzeczką w komplecie .W bluzkę już wtedy   się nie mieściłam . I szok: spódnica idealnie pasuje , o czym zresztą już wcześniej wiedziałam , bo ją przymierzyłam jeszcze w zimie. Stwierdziłam ,ze muszę jakąś bluzkę do niej dopasować . Wypróbowałam dwie , z czego jedną muszę odrobinę wszyć . No i tu właśnie mnie naszło. Przymierzyłam gorsecik od kompletu . Pasuje jak ulał, tylko z samodzielnym zapięciem mam pewien problem , bez męskiej ręki się nie obejdzie. . Tym samym mam na jutro nową kreację . Na ramiona założę skórzane bolerko, bo na odkryte to jednak trochę za wcześnie. Sukienka jest z ciemnej tafty ale ładnie opalizuje na zielono - czerwono- brązowo co z delikatnym reliefowym haftem daje bardzo ładny efekt. Jestem z siebie naprawdę zadowolona . Nie zmarnowałam kuracji odchudzającej. Czas wyciągnąć z zakamarków kolejne kreacje. Może jeszcze jakaś się nada do użytku. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz