babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

poniedziałek, 10 listopada 2014

10.11.2014 „Tatusiu ale się dzisiaj wystylizowałeś „

- takim tekstem wnusia poczęstowała swojego ojca wczoraj kiedy szykowali się na imieninową kawę do młodszego synalka. Założył dżinsy i czarną koszulę z kołnierzykiem i mankietami oraz nadrukiem „ róży wiatrów” jako ozdobą i jakim tam marynistycznym hasłem . Sama wystroiła się jak dorosła, we fioletową tuniczkę z cekinów i czarne leginsy . Tak sobie wybrała – jak impreza to impreza . Tunikę z cekinów wyszperała jej synowa w lumpeksie z myślą o tym ,że zrobi jakieś przebranie na dziecięce baliki , ale mała ją sobie przyswoiła „ na wyjścia” . Sama lepiej bym nie dobrała ciuchów . Skąd taki niespełna pięcioletni brzdąc ma takie pomysły? I to wyszukane słownictwo ... Jako babcia – puchnę z dumy .
Imprezka udana . Po raz kolejny stwierdzam ,że od czasu pobytów u brata mojego dziadka – przedwojennego piekarza i cukiernika , nie jadłam lepszego ciasta niż to, które piecze młodsza synowa.. Gotują świetnie obie , ale w pieczeniu młodsza nie ma sobie równych. Moja matka oczywiście nie przyszła, bo mają występ a ona jest organizatorem i musi tam być koniecznie . No cóż nie pierwszy raz i nie ostatni zapewne. Ciekawe czy w najbliższą niedzielę przyjdzie na piąte urodziny prawnuczki. Już mnie to nawet nie wkurza , nie mam słów na jej wyczyny ...
Padło hasło robienia prezentów gwiazdkowych w tym roku tylko maluchom . Już dawno raz po raz ktoś o tym wspominał, ale jakoś decyzje nie zapadały i prezenty robiliśmy sobie nawzajem wszyscy a tym razem było bardziej konkretnie. Argument ? Że w sklepach wszystkiego pełno , a my do takich , którym czegoś brak raczej nie należymy i nie wiadomo co komu kupować , trzeba wymyślać . No prawda , to wymyślanie jest najbardziej kłopotliwe. Ja tam starałam się słuchać o czym młodzież i reszta rodzinki mówi i zwykle trafiałam z prezentami, młodzież po prostu się pyta co by nas uszczęśliwiło a potem wybierali coś z podpowiedzianych tematów , ale reszta już uwagi do tego nie przywiązuje żadnej i od lat z prezentami nie trafiali, kupowali, byle nie przyjść z pustymi rękami. Większość leży nie używana o ile nie dało się tego zjeść , wypić lub podać dalej. Tylko głupio mi tak będzie bez prezentów . Gadaliśmy o tym z mężusiem . On kocha święta i w ogóle sobie ich nie wyobraża bez prezentów . Tak sobie myślę ,że po prostu kupimy po pudełku czekoladek , naszej młodzieży dorzucimy do nich kasę , bo to się specjalnie w oczy nie rzuca , maluchy dostaną prezenty, sobie nawzajem też jakieś zrobimy , a co zrobi reszta to już ich decyzja. No w końcu nasza młodzież to też dzieciaki , choć wyrośnięte – może dostać prezenty od rodziców . Ale to jest temat do dalszej dyskusji . A może zresztą to wcale nie jest taki zły pomysł...
Zauroczyły mnie sukienki w kratkę . Pełno tego na wystawach sklepowych , a jakie ładne fasony ! Może sobie jakąś sprawię ? Przy czasie muszę się im bardziej przyjrzeć . Kiedyś miałam , ale to było dawno , jeszcze w studium medycznym i bardzo ją lubiłam choć miała nie szczególne kolory rudo – kremowo- brązowe . Potem jakoś moda na kratki zanikła.
 A park za moim biurem wygląda dziś tak . 

A tu jesienny ,osiedlowy widoczek 






2 komentarze:

  1. dzieciaki potrafia nas zaskoczyć. Słuchają pilnie mimo, że czesto wydają się zajęte czym innym. Ale kodują. Ja też przyglądam sie kratkom. Bardzo modne. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Kratka to jeden z tych wzorów ,które mi odpowiadają , inne ledwie toleruję , no może jeszcze wzór różany w ograniczonych ilościach i paski.

    OdpowiedzUsuń