babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 14 listopada 2014

14.11.2014 W piątkowy wieczór

wreszcie chwila luzu. Nogi mi już odmawiają współpracy. Bite 16 godzin w butach na niewielkim ale jednak obcasie daje o sobie znać. Zaraz po pracy ( a miałam dziś zajęć nie mało , ale prawie wszystko ogarnęłam , co nie zmienia faktu,że na jutro już mam nowe zajęcia ) pojechaliśmy do Poznania po kilka drobiazgów w sumie , ale niezbędnych do wykonania pracy . Niestety , nie wiedzieliśmy,że sklep zamykają bardzo wcześnie i przyjechaliśmy za późno. Pech , ale na szczęście możemy takie części kupić w necie , tyle,że będzie trzeba kolejność zadania odwrócić . Żeby nie jechać na próżno wybraliśmy się do Juli , Ikei i M1 . W Juli kupiłam kilka świątecznych gadżecików - takie zabawne figurki skrzatów do dekoracji  , polarowe bluzy dla chłopaków - chciałam już wcześniej , ale nie było rozmiaru, a tym razem trafiłam , a mężuś jakiś komplet tarcz tnących do gumówki ,pokrowce na fotele do mojego auta i odmrażacz do szyb też dla mnie . W Ikei zjedliśmy obiadek a potem poszliśmy na zakupy , nic szczególnego ; jak zwykle zapas świec i pacynkę jednorożdżca dla wnusi , a w sklepiku spożywczym sok żurawinowy i piernikową choinkę - taką przestrzenną do postawienia jako dekorację . W Ikei już oferta świąteczna, ale jak to w Ikei - większość toporna . Trzeba lubić ten styl . Po M1 nie chciało nam się zbyt długo biegać więc tylko mężusiowi nakrycie głowy kupiliśmy - nie było zbyt wielkiego wyboru , ale i wymagań nie miał wielkich , zwykłą , czarną czapkę nie zbyt grubą . Czapka jak czapka , ale przynajmniej z czystej wełny więc będzie ciepła. Zajrzeliśmy jeszcze do Dauglasa jak zwykle , ale tylko pooglądać . Mojego wymarzonego odcienia szminki nadal nie ma - poczekam , nie ma pośpiechu.  
I teraz leżę na kanapie i odpoczywam , a mężuś ogląda jakieś bij - zabij w tv. Rano kupiłam "Moje Mieszkanie " ( nadal nie mogę się oprzeć , choć obiecuję sobie ,że więcej nie będę , bo i po co realnie na to patrząc ale  lubię urządzanie wnętrz więc pewnie jeszcze prędko mi nie minie) więc sobie pooglądam i poczytam na dobranoc.  
Na jutro większych planów nie mam , chyba ruszę do boju i zacznę świąteczne porządki. Kiedyś trzeba , a w końcu zajęcie na sobotnie popołudnie dobre jak każde inne . No i lodówkę trzeba uporządkować - nuda mi nie zagraża.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz