babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 2 sierpnia 2014

2.08.2014 Tak całkiem to soboty nie zmarnowałam

tym razem . Przed obiadem objechaliśmy z mężusiem okoliczne sklepy z płytkami , żeby sprawdzić ceny wybranych ( przy okazji koncepcja mi się nowa ulęgła w mózgu) , bo wiadomo , lepiej kupić taniej niż drożej. Wyszlo nam ,że kupimy na miejscu . Wprawdzie wszyscy na zamówienie , nikt takich płytek na stanie nie trzyma poza ekspozycją , ale nie pali się przecież , poczekam . Parę set złotych zaoszczędzę . Średnio licząc na metrze  o 10-20zł mniej . Na dekorach około 30zł mniej  . W porównaniu do oferty z marketów budowlanych .W necie kupiłabym jeszcze taniej , ale nie chcę tak kupować , bo nie wiadomo w jakim stanie do mnie dojadą . No i wydatek to nie mały , nie chcę ryzykować transakcji na parę tysięcy . Przy tym oglądaniu trafiliśmy na jeszcze jedną ciekawą aranżację w tej samej kolorystyce - szaro- biało - czerwonej . I im dłużej o tym myślę tym bardziej się do niej przekonuję . No i byłoby inaczej niż u mojej kuzynki.. Przy okazji tego jeżdżenia mężuś stwierdził,że zajrzymy do hurtowni z płytami meblowymi w celu zakupu nowych listew przyblatowych , bo te co założył nam stolarz przy montażu kuchni pozwijały się od ciepła na wysokości kuchenki .Kupiliśmy aluminiowe . Ostatnie dwie sztuki . Nie ma na takie popytu . Wszyscy kupują plastikowe . Wiadomo, są tańsze . Tym sposobem mamy problem z głowy raz na zawsze. Po obiedzie ja się zajęłam odgruzowaniem chatki a mężuś montażem listew . Okazało się nie takie proste jak myśleliśmy., metalowa listwa stawiała opór przy montażu. Mężuś zostawał bohaterem w swoim domu a ja spakowałam niemowlęce zabawki wnusiów do plastikowego pudła i wyniosłam do piwnicy . W domu zostały tylko klocki , większe samochody , ciuchcie , traktor na baterie i wózeczek z lalką . No i oczywiście michu . Michu nadal jest ulubioną zabawką dzieci .Poza tym jeszcze kilka mniejszych  pluszaków. Nie powiem, przerzedziło się trochę w sypialni.. Następnej soboty nieodwołalnie zabieram się za przerzedzanie szaf ( aha... gadam tak od kwietnia...) 
A teraz wreszcie luzik . Ogórki mogą na zakiszenie poczekać do jutra , pranie schnie na suszarce , a ja buszuje po necie . Za chwilę zrobię nowy dzbanek herbaty i zacznę przeglądać katalogi z łazienkami. Przywieźliśmy z naszego objazdu spory stosik..
Upał wrócił . 

3 komentarze:

  1. Parę razy podchodziłam aby wpisać komentarze, a teraz, jak już można, to zapomniałam, co chciałam napisać! Buuuu!
    To macham serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nadrabiam .... Haniu z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń