na kajaki, czyli najstarszy syn naszego pracownika kończy dziś 18 lat. Był takim trochę naszym przyszywanym wnuczkiem , zanim pojawiły się nasze a teraz proszę; już dorosły facet. Długo zresztą mówił na nas babcia i dziadek, a teraz wciąż jeszcze mówi tak jego młodszy brat. Fajna sprawa tacy przyszywani wnuczkowie. A skąd ta pamiątka? To cała historia . Od lat ponad 20-tu w majowe lub czerwcowe weekendy wyjeżdżamy na Kaszuby, gremialnie, cała firma z rodzinami. Taki mały bonus dla pracowników. Firma płaci za domki, reszta we własnym zakresie. Wtedy 18 lat temu z haczykiem nasz pracownik nie był jeszcze żonaty, ale na wyjazd zabrał swoją dziewczynę. No i wrócili we trójkę. Potem był ślub razem z chrzcinami , ale to już właściwie rok i trochę później. Dlatego żartujemy sobie z nich, że M to pamiątka z wyjazdu na kajaki. Nie obrażają się o to i sami sobie żartują , a na kajaki jeżdżą teraz całą rodzinką. Za tydzień młodzież się bawi na osiemnastce. A domki na Kaszubach zarezerwowane jeszcze w ubiegłym roku już na nas czekają.
A tak poza tym w końcu lekko przymroziło, ale i tak wciąż mamy zimę bez zimy.
Nadal testuję moją frytkownicę. Odgrzewane bułeczki okazały się wyśmienite.
Ja dziś zrobiłam w niej grzanki do zupy i kupiłam kaszankę. Może jutro ją zrobię. W sumie jem z rozsądku. W ogóle mi się nie chce jeść. A taka przyszywana rodzinka najfajniejsza. Buziaki
OdpowiedzUsuńNie jeść się nie da więc dobre i z rozsądku. Ciekawa jestem co wyjdzie Ci z tej kaszanki. Ja dziś piekłam krokiety, takie odmrożone i wyszły super. Buziaki!
Usuń