niniejszym oznajmiam koniec roku 2021 – no, za parę godzin dla ścisłości. Rok jaki był każdy widział i każdy przeżył. Odkąd pamiętam żyję w ciekawych czasach i marzę żeby żyć w normalnych . Na ten Nowy . Lepszy 2022 ( bo przecież nowe jest lepsze , co-nie?) życzę Wam Moi Drodzy by skończyło się przekleństwo życia w czasach ciekawych, by odpuściła zaraza , piewcy wszelkich teorii spiskowych przejrzeli na oczy i zaprzestali we wszystkim szukać 2 , 10 , 758 dna a spojrzeli na świat taki jaki jest i dostrzegli jego urok, by znikło to ponure widmo, które krąży nad nami od 6 lat i niszczy wszystko czego dotknie , by każdy mógł żyć wedle własnego wyboru ; mówić , czytać , słuchać , oglądać to co chce i lubi , byśmy nie musiały , my kobiety wkładać żałobnych szat i wychodzić na ulice w obronie swoich praw , które przecież ponad 100 lat temu wywalczyły nam nasze dzielne babcie i prababcie, by naukowcy wreszcie zostali wysłuchani i dostali wsparcie przy ratowaniu świata dla tych co przyjdą po nas. Życzę Wam i sobie byśmy umieli cieszyć się życiem i dostrzegać jego piękno oraz odwagi do spełniania swoich marzeń . I na koniec , tradycyjnie ; wspaniałej , sylwestrowej zabawy z bliskimi, z przyjaciółmi czy też na sali balowej ( choć to w dzisiejszych czasach trochę ryzykowne), w strumieniach szampana i blasku fajerwerków. Do zobaczenia ( poczytania w tym przypadku ) w Nowym, Lepszym 2022 roku.
babusia

Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy
piątek, 31 grudnia 2021
czwartek, 30 grudnia 2021
30.12.2021 To był rok...
Właściwie … jaki był ?… trudno go jednoznacznie określić , obfitował w wiele emocji i zdarzeń. Najbardziej kojarzy mi się chaos. Tak , to był rok chaosu. Czy to na świecie, czy w naszym kraju, chaos ogarniał wszystko . Zaraza nie odpuściła , konflikty zbrojne nie wygasły , katastrofy ekologiczne i nie tylko gnębiły świat . A przywódcy nad niczym nie panowali. Na świecie załamała się też gospodarka , to akurat skutek pandemii , jak od wielu dekad się nie zdarzyło pojawiły się braki w dostawach surowców i komponentów do produkcji, zwolniły albo stanęły inwestycje . W naszym kraju chaos osiągnął apogeum . Rozszalała się inflacja ; już blisko dwucyfrowa , zaraza zbiera żniwo jak nigdzie na świecie , szerzą się afery w rządzie a bezsensowne i opresyjne prawa jakie ekipa wprowadza wbrew opinii publicznej i zdrowemu rozsądkowi wywołały strajki . Partie się kłócą , antyszczepionkowcy i różne bojówki narodowo- katolickie za przyzwoleniem rządzących rozpanoszyły do tego stopnia, że atakują ludzi ; punkty szczepień na przykład lub pokojowe demonstracje . Na wschodniej granicy wybuchł kolejny kryzys i o ile każdy zgodzi się z tym ,że państwo powinno chronić swoje granice , o tyle wyrzucania ludzi uciekających przed wojną i represjami , w tym i kobiety w ciąży i małe dzieci na mróz i poniewierkę dbałością o bezpieczeństwo już się usprawiedliwić nie da. To zwyczajne barbarzyństwo i taką gębę nam rządzący dorobili na świecie swoim postępowaniem .Jak by tego było mało narzucono nam coś co szumnie nazwano nowym ładem , a tak naprawdę są to opresyjne przepisy uderzające przede wszystkim w przedsiębiorców a promujące wszelkiej maści nieudaczników i patologie. Długo by pisać …
Dla nas ten rok był słaby , zlecenia były ale takie nie
ciekawe i niskobudżetowe , klienci słabo się wywiązywali z kasy , a na każdy
kontrakt długo czekaliśmy , bo nikt tak naprawdę nie wiedział na czym stoi,
czekał więc chcąc zminimalizować ryzyko.
Mimo wszystko poczyniliśmy pewne inwestycje; założyliśmy sobie ogniwa fotowoltaiczne na
budynku firmowym i wcześniej wykupiliśmy auta z leasingu. W lipcu zrobiliśmy
też sobie dłuższe wakacje ; po raz pierwszy od 30 lat . Wcześniej jak co roku
zaliczyliśmy podróż na Kaszuby. Młodzież poszła w remonty i budowę . Starszy
syn gruntownie wyremontował mieszkanie , młodszy buduje dom , a my
wyremontowaliśmy sypialnię . Formalnie od lutego zostałam emerytką – niczego to
jednak nie zmieniło , pracuję nadal – z własnej firmy nie odchodzi się tak po
prostu . Z żalem musieliśmy zrezygnować
dawno zaplanowanych z koncertów; już po raz drugi . Może w 2022 się uda . We wrześniu hucznie świętowaliśmy nasze
rubinowe gody. Rok się kończy marnie to
i podsumowanie marne . Jutro w południe spotkamy się w biurze na corocznej
lampce szampana , żaby wypić za przyszłe i za minione – tym razem w
zmniejszonym składzie , bo pracownik z rodziną jedzie na pogrzeb – zaraza zbiera
żniwo całkiem blisko nas. Zwyczajem lat
poprzednich niczego nie postanawiam , sprawy codzienne będę jak zwykle
załatwiać najlepiej jak umiem a co do reszty
zostawiam Losowi, Fortunie czy innym Siłą Wyższym wolną rękę . Nie
przymuszane do niczego częściej okazują swoją łaskawość . A potem pozostanie
już tylko zapalić duchom ognia 4 świece; białą na zdrowie, czerwoną na miłość i
dobre małżeństwa nasze i naszych dzieci , zieloną dla pieniędzy i złotą na
ogólną pomyślność . I wypowiedzieć jak zwykle magiczną formułkę „Quod bonum
felix faustum fortunatumque sit ! ( co w wolnym tłumaczeniu znaczy niech ten
rok będzie ku dobru szczęściu i pomyślności) . Czego Wam życzę,
drodzy czytelnicy mojej Szafunierki.
środa, 29 grudnia 2021
29.12.2021 Mamy to
Zakupy na Sylwestra . Muszę jeszcze do piwnicy ekspedycję zorganizować jutro po jakieś dodatki; ogórki, żurawinkę , grzybki w occie - zapasy mam nie małe. I pozostanie to przygotować . Szparagów białych nie dostałam , na soczewicę wykrzywił się małżonek, że niby za ciężka zupka na taką kolację , no to stanęło na kremie kurkowym . Mrożone kurki były , na zupkę się nadadzą . A reszta zgodnie z wcześniejszym planem. W biurowych tematach trochę się ogarnęłyśmy . Ostatnie faktury wystawione , jutro może jeszcze jakieś "niedobitki" jak się coś trafi , śrubki , gniazdka i inny drut izolowany policzony i wyceniony - podsumować mogę i po nowym roku . Rachunki prawie pozałatwiane , jutro reszta i to by było na tyle jeśli chodzi o sprawy pracowe.
Z tego siedzenia przy biurku przez cały dzień rozbolały mnie plecy . Chyba sobie dalsze siedzenie odpuszczę i się wyciągnę na kanapie. Jutro muszę być na chodzie, w piątek tym bardziej. Pożegnanie roku w firmie w zmiejszonym składzie tym razem; pracuś z rodziną na pogrzeb jedzie niestety.
Za oknem roztopy i mgła.
wtorek, 28 grudnia 2021
28.12.2021 Ostatnie dni
wloką się jakoś tak nie ciekawie i nie po mojej myśli. Jaki był ten rok , napiszę pewnie jak zwykle 30 grudnia . Choć nie wiem czy wart był podsumowania . Mam co do tego poważne wątpliwości. Póki co kończymy sprawy w firmie , co też idzie dość niemrawo . Nowy rok nie zapowiada się dobrze , ale trzeba mieć nadzieję , choć to emocja mocno przereklamowana i jakoś przetrwać.
Z innych spraw to zaliczyliśmy dziś trzecią dawkę szczepionki. Efektów żadnych , przynajmniej na razie . Poprzednie dwie też nie wywołały u nas żadnych skutków ubocznych więc zakładam ,że i trzecia nie wywoła. Za to wywołaliśmy panikę u Szwagroskiej . Zasypała nas informacjami z forów antyszczepionkowych o tragicznych skutkach przyjęcia szczepionki ; rzekomo miało się to kończyć zgonami , chorobami , deformacjami , odbieraniem 5g i Bóg wie czym jeszcze. Niech tam se gada co jej się podoba. Na nasze decyzje i tak nie wpłynie. Zresztą podejrzewam ,ze tu nie o nas chodzi . Myślę , że ona dobrze wie, że robi źle się nie szczepiąc i za wszelką cenę szuka potwierdzenia , że jednak dobrze.
Tak poza tym zmówiliśmy się na Sylwestra z przyjaciółmi z Poznania. Muszę znów czym zaskoczyć . Na razie nie mam jakiegoś szczególnego pomysłu , myślę , że na kolację zrobię krem szparagowy , ewentualnie jeśli nie dostanę , to z soczewicy , jakieś zapiekanki makaronowe i jabłkowy deser a la tiramissu . A na dalszą zabawę jakieś mini- kanapki na krakersach albo bagietce , sałatkę i deseczkę serów. Przyjaciółka zapowiedziała chruściki własnej roboty więc ciasta szykować nie będę poza piernikami , bo mam ich jeszcze całkiem sporo. No i oczywiście dobre winka . Stół zielono- czerwony dla odmiany ( no, chyba, że mi nie "zagrają" odcienie czerwonej zastawy z zielenią obrusu , jeszcze nie sprawdziłam) i dużo fajnej muzy. Już się cieszę .
poniedziałek, 27 grudnia 2021
27.12.2021 Ważna data : 27 grudnia
Cieszę się i jestem dumna; jako Wielkopolanka i mieszkanka miasta o wyjątkowych tradycjach patriotycznych. My Wielkopolanie po raz pierwszy w historii mamy swoje święto; Dzień Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego. Po prawdzie to jedyne w historii dobrze zorganizowane, udane i zwycięskie a jako takie , jedyne godne obchodów i uczczenia. Jak dotąd celebrowaliśmy jako społeczeństwo tylko klęski. Nasze zwycięstwo obchodziliśmy w regionie i nikt na szerszym forum o tym nie wspominał. Cieszę się tym bardziej, że to nasz , wielkopolski Dzień Niepodległości , bo jak pewnie niektórzy wiedzą , kiedy reszta Kraju świętowała już odzyskanie wolnego kraju, my dopiero o tę wolność walczyliśmy . Oczywiście uznajemy symboliczny dzień 11 listopada, wybrany na święto państwowe , ale 27 grudnia ma dla nas szczególne znaczenie i tak powinno być. Nie będę opisywać przebiegu powstania, bo ta wiedza jest dostępna w internecie, nawet w wersji na wesoło pod tytułem „Łomot po Poznańsku”. Chciałam tylko jakoś podkreślić rangę tego dnia…
Mam niestety i
gorzką refleksję; nasze władze samorządowe, muzealnicy , naukowcy i towarzystwa
społeczne długo o ustanowienie tego święta zabiegały i w końcu jest . Dlaczego
dopiero teraz , co się za tym kryje? Czy nie ma w tym czasem drugiego dna ;
próby ugłaskania nas Wielkopolan za wszystkie upokorzenia i dolegliwości, które
nam obecna ekipa zafundowała (słupki w dół przecież a wybory już na horyzoncie), bo nie od dziś przecież wiadomo, że Wielkopolsce
nie po drodze z obecną ekipą ( no z małymi wyjątkami ale jak wiadomo, wyjątki
zwykle regułę potwierdzają), bo to u nas powstawały zręby społeczeństwa
obywatelskiego , jeszcze za czasów zaboru . To tu miały początek banki
spółdzielcze, kółka rolnicze , ludowe czytelnie i wiele innych inicjatyw
obywatelskich , tu pod bokiem pruskiego zaborcy . Za tymi organizacjami legalnymi
w świetle pruskiego prawa jakie nas obowiązywało ,bo służącymi sprawom
zawodowym ( to było wolno) krył się nasz opór, to była nasza walka. Oczywiście te stowarzyszenia i organizacje ewoluowały, niektóre zanikły , powstawały nowe
, adekwatne do swoich czasów aż do współczesności i współczesnych wartości i trzymają się mocno na naszym terenie a na to, nasza ekipa właśnie robi zamach rozmontowując
samorządy, ograniczając ich pole do działania; to uderzenie w naszą tradycję i nasze wartości. Stąd i moja
refleksja i wniosek ; niestety smutny : władza odbiera nam nasze prawa , a na
pocieszenie rzuca patriotyczny ochłap w postaci święta … Może z czasem ten ponury kontekst zaginie w
mrokach dziejów . Taką mam nadzieję. Nie umniejsza to jednak rangi tego święta
. Sława Bohaterom i Bohaterkom ( tak , kobiety też miały w powstaniu swój nie mały udział ) Powstania Wielkopolskiego!
niedziela, 26 grudnia 2021
26.12.2021 Świętuję
Za oknami 12 stopni mrozu, śnieg i słońce . Już dawno nie było takich świąt.
czwartek, 23 grudnia 2021
23.12.2021 Szczodre Gody
O zwyczajach słowiańskich i staropolskich mogłabym długo ,
ostatnio te słowiańskie są mi bliższe, ale to inna bajka . Jak zwyczaj stary
nakazuje wysprzątałam i udekorowałam dom ( choć przyznaję , sprzątałam jak
zwykle ; liczę ,że będzie mi wybaczone) , na moim stole znajdą się potrawy z
lasów , jezior , pół , sadów i ogrodów a bliscy zostaną obdarowani. Do stołu zasiądą 4
pokolenia i puste miejsce dla przybysza z tego czy innego świata się znajdzie
. Tradycji i starym zwyczajom stanie się
za dość . I kto wie ? Może o północy przemówią ludzkim głosem króliki naszych
wnucząt ?
Jutro na pewno mnie tu nie będzie - wiadomo; obowiązki- więc już dziś Kochani bywalcy mojej
szafunierki ; z okazji Świąt życzę Wam powrotu do normalności , bez chińskiego
wirusa, szalejącej drożyzny i irracjonalnych pomysłów rządzących , pożycia choć
przez chwilę w czasach normalnych , bo te ciekawe … no cóż, te też mogą się dać
we znaki. Cieszcie się świąteczną atmosferą z bliskimi, zapachem choinki i
niepowtarzalnym smakiem wigilijnych przysmaków , niech te Święta napełnią Was
nową nadzieją i optymizmem.
środa, 22 grudnia 2021
22.12.2021 Dziś chwilka przerwy w sprawach świątecznych
i początek kalendarzowej zimy . Nawet się wykazała na dzień dobry i powitała nas lekkim mrozem i sypnęła białym puchem , ale z umiarem . A skoro przerwa to wrzucam fotki ; tym razem miejskie klimaty.
Ale to jeszcze nie wszystko ; ciąg dalszy nastąpi
wtorek, 21 grudnia 2021
21.12.2021 Coraz bliżej święta
Święta świętami ale do trzech znaczków na mojej szafunierce dolepiłam dziś czwarty ; właściwie powinien się tam znaleźć już dwa dni temu ale wiecie jak to jest u mnie ; wiecznie gonię czas. Niniejszym jednak dolepiłam i się solidaryzuję . Nie będę tłumaczyć o co chodzi , bo wszyscy dobrze to wiedzą .
W pracy trochę się dzieje , ostatnie sprawy przed końcem roku . Nie ma co narzekać , dobrze ,że w ogóle mamy co robić . Parę spraw na głowie jeszcze mam. Najważniejsze jednak załatwiliśmy ; wykupilismy wcześniej auta z leasingu . Zanim ten nowy nie-ład w życie wejdzie i nam to uniemożliwi.
Ze spraw świątecznych to w domu poukładałam pod choinką prezenty i ustawiłam piernikową wioskę. Mini- domki , choinki z ciasta na cynamonowe gwiazdki i figurki aniołków . I oczywiście gwiazdor na reniferze z workiem prezentów na plecach. A rankiem udałam się do zabytkowej cukierni po legendarny makowiec . Kupiłam jeden cały polukrowany i kawałek polany czekoladą . Kawałek lukrowanego odstąpię matce , obiecałam , że jej też kupię . Zrobiłam jej też zakupy na święta . A wracając do makowca, zapłaciłam za to 99,00zł . W tej cukierni zawsze ciasto było droższe niż w innych , bo wiadomo ; za zasłużoną renomę też się płaci ale w tym roku to jest jakieś szaleństwo . Rozumiem jednak skąd się to bierze . Inflacja . I właściwie to jedno słówko mówi wszystko ; takie ekonomiczne perpetuum mobile . Państwo wrzuciło ludziom kasę w postaci różnych plusów , 13,14-tek i.t.d, to wypłynęło od razu dużo pieniądza do obiegu , jest większy popyt , ceny rosną , państwo czerpie zyski z większych wpływów podatkowych , znów coś dorzucają tym na socjalu i emerytom , reszta idzie do pracodawcy po podwyżkę , bo drożyzna, dostają podwyżkę , bo drożyzna ,znów jest wypływ pieniądza na rynek , znów ceny rosną i tak w kółko , po spirali ; coraz więcej = coraz drożej . W wielkim skrócie rzecz ujmując . W przypadku cukierni ten mechanizm już działa . U mnie też zresztą , bo koszty wyższe , to ceny usług podnosimy. Jutro krótka przerwa w świątecznej robocie a w czwartek to już szykowanie pyszności na Wigilię.
Tak poza tym rozwiązałam dziś 6 nowych quizów z wiedzy ogólnej i dziedzin ,w które się specjalnie nie zagłębiam. Z tych sześciu ; pięć na 100% , w szóstym brakowało mi jednego punktu. Właściwie to już mnie nawet to nie bawi , za łatwo mi to przychodzi.
poniedziałek, 20 grudnia 2021
20.12.2021 Byle do świąt
Mam dosyć . Co ja właściwie robię w pracy, przecież jestem na emeryturze ... Tak sobie powtarzam dla poprawy samopoczucia, wiadomo, że jeszcze sobie popracuję , ale ponarzekać sobie mogę, co - nie? . A tak serio , to naprawdę czuję już zmęczenie i czekam na wolne . Ma się swoje lata niestety. Zrobiliśmy dziś po pracy ostatnie zakupy i w końcu spakowałam prezenty. ładnie wyszły , w swoim czasie pokażę na fotkach . Muszę ładnie poukładać pod choinką . W dniu Wigilii leży pod choinką góra prezentów, bo wszyscy przynoszą i dokładają . Z zakupów mam tylko do uzupełnienia pieczywo , bo chyba tym razem nie będę piekła chleba . Nawet czasopisma już sobie na święta kupiliśmy . Przy okazji książkę ( dwie już czekają ) . Czytałam o niej dobre recenzje a zachęcił mnie jak zwykle klimat ; kryminalne fantazy z czasów słowiańskich . Autorka : Katarzyna Puzyńska , tytuł "Chąśba" . Zobaczymy , napiszę co myśle jak przeczytam.
Wczoraj odwiedziła nas Szwagroska z prawie- szwagrem . Niby nic takiego , zwykła rodzinna wizyta przedświąteczna by się wydawało, ale... Od jakiegoś czasu oboje zachowują się co najmniej dziwnie .Że są antyszczepionkowcami , to nas nie dziwiło, od początku wiedzieli , że my mamy inne zdanie i uważamy, że źle robią się nie szczepiąc , od początku próbowali nas przekonywać , że źle robimy i tak dalej - powtarzać nie będę , wystarczy do internetu zajrzeć ,żeby to samo przeczytać . To jeszcze nic takiego . To ,że są wierzący i praktykujący też rozumiemy i nic nam do tego , jeśli im tego potrzeba , to ich sprawa. Od jakiegoś czasu zaczęli się jednak mocno radykalizować w tej swojej wierze. Chociaż nie wiem czy tu o wiarę chodzi . Bardziej może o radykalizm religijny . Podrzucali nam książki ( tę o demonach w laptopie , o której kiedyś pisałam min.) , podsyłają jakieś meile z modlitwami i wykładami narodowo-katolickimi i różnymi teoriami spiskowymi .Ciężko się z nimi rozmawia , bo są tak na tym zafiksowani, że nie dociera nic innego . Od wczoraj jednak nie wiemy z małżonkiem co o tym myśleć. Prawie - szwagier gadał niemal bez przerwy o tych swoich teoriach , Szwagroska siedziała potulnie na kanapie i się prawie nie odzywała , próbowałam ją zagadywać na różne tematy ; o święta , o wyjazd do Warszawy , o nowych przepisach na ciasta , ledwie mi coś odburknęła . Parę razy mężuś spróbował Szwagroskiemu przerwać i jego teorie obalał, ale efekt był taki , ze ten zaraz odwracał kota ogonem , że niby nie o to chodzi . Swoją drogą nijak nie załapałam z tych jego "wykładów" co ma ze sobą wspólnego Islam , dzieci kwiaty, masoneria, krucjaty i komunizm w Stanach Zjednoczonych . Akurat w temacie krucjat i imperium Osmanów to mamy sporą wiedzę , bo ja jak wiadomo historię średniowieczną uwielbiam i sporo na ten temat czytam , a małżonka zawsze interesowały klimaty wschodnie więc i historię tych krajów poznał całkiem nie źle . Zagięłam Szwagroskiego na tym, że odwoływał się do Koranu , spytałam czy przeczytał ten Koran . Oczywiście nie, ale przecież ... i coś tam , no to ja na to, że możemy sprawdzić , bo Koran mam na półce i wyjęłam . Zmienił temat ; dla odmiany zaczął nam udowadniać , że my taki naród wybrany przez Boga do obrony przed niewiernymi i mamy być przedmurzem ... I długo by jeszcze opowiadać jak to wyglądało. Szwagroska mnie jednak dobiła ; odkładałam na półkę Koran , podeszła do biblioteczek i zaczęła się przyglądać , bez słowa . W którym momencie spytała tonem jak bym jakieś świętokradztwo popełniła czy ja te książki "Tokarczukowej " ( tak się wyraziła) czytam . A i owszem , przeczytałam obie , są świetne - mówię , mogę ci pożyczyć, naprawdę warto przeczytać . A ona na to nadal oburzona "ja tam tego nie będę czytać". Potraktowałam jak normalną rozmowę i mówię , czemu nie ?, naprawdę są świetne, warto poczytać, nie będziesz żałować , choć oczywiście nie są to książki do poduszki, trzeba trochę się wysilić . Ja tam nie będę tego czytać tego lewactwa. No i gadaj tu z taką, Nie prawda - mówię - żadne lewactwo, są uniwersalne , to wszystko co się w nich dzieje mogło się zdarzyć wszędzie i w każdym czasie . Tak , to o czym są ? No to streściłam w jednym zdaniu , choć to bez sensu , bo to nie ten poziom przecież . Mruknęła coś , że ona nie przeczyta i poszła z powrotem na kanapę i nadal siedziała bez słowa . Łapy nam opadły i tak się od wczoraj się zastanawiamy co się dzieje . Wychodzi nam ,że opcje są dwie ; albo całkiem odjechali pod wpływem tych ciągłych modłów , albo wdepnęli w jakąś sektę . Niby to wszystko nas śmieszy , ale jak się tak zastanowić to taki skrajny radykalizm, grozą wieje . Wystarczy, że ktoś rzuci odpowiedni sformułowane hasło i nie wiadomo , co takiemu fanatykowi strzeli do głowy, może zrobić właściwie wszystko .
niedziela, 19 grudnia 2021
19.12.2021 Trochę świątecznego klimatu
Zamiast pisania parę fotek , najpierw moje dekoracje ; klimaty miejskie na dniach.
Przed drzwiami wejściowymi do mieszkania stanęła taka choinka , z lampkami a jakże i bałwankiem - tylko jakoś źle gwiazdki rozmieściałam . Podobieństwo bałwanka do facjaty jednego takiego rycerza intelektu całkowicie przypadkowe - tak mi samo wyszło, co zauważyłam dzień po.
sobota, 18 grudnia 2021
18.12.2021 Kawał świątecznej roboty za mną
Mężuś jak wyruszył do pracy o 10 z minutami , tak go do tej pory nie ma. A ja zabrałam się za sprawy świąteczne , choć trochę nie po kolei , jak to zwykle robię . Zgodnie z planem to powinna już być ubrana choinka i pakowane prezenty . No niestety , małżonka nie ma więc nie mam jak postawić choinkę w stojaku więc czeka na swoją kolej. Zamiast tego zrobiłam porządki w łazienkach, kuchni i saloniku, upiekłam gwiazdki cynamonowe na choinki, udekorowałam części od chatek z piernika ( jutro poskładam) razem z choinkami jak co roku z ciasta na cynamonowe gwiazdki z książki kucharskiej po mojej babci, pochowałam pierniczki do pudełek i zrobiłam górę makaronu do zupy grzybowej na Wigilię. Może jeszcze ciasto na pierogi przygotuję i przetrzymam w lodówce , ale raczej nie dziś . Tak poza tym to dokończyłam większość dekoracji i wyczyściłam wktoriańską biżuterię , którą zamierzam włożyć w święta i Sylwestra. Na menu sylwestrowe nie mam pomysłu na razie , ale jeszcze mam czas, coś wymyślę . Może jakieś zapiekanki na kolację i patery z przekąskami + jakieś sałatki ? Muszę jeszcze jakiś upominek dla Szwagroskiej i prawie- szwagra zmajstrować . To znaczy mam , tylko muszę zapakować jakoś atrakcyjnie. Jutro się zapowiedzieli na kawę , bo na święta jadą do Warszawki do dzieciaków . Niech tam , upiekę rano jakiś szybki placek , jakieś czekoladki mam w zapasie , żaden problem.
Nasłuchałam się płyt przy tej robocie , dla przypomnienia włączyłam sobie koncertową płytę Gregorian , ubiegłoroczny album Tarji z repertuarem świątecznym i ostatnie płyty Blackmore;s Night. Lubię taką trochę niszową muzykę . Jutro postaram się wrzucić jakieś fotki .
piątek, 17 grudnia 2021
17.12.2021 Pierniczki
całe mnóstwo . Gotowe , udekorowane , schną . Jutro powkładam do pudełek i będą czekać na Wigilię a mnie czeka sprzątanie - gigant , ale to jutro. Dzisiaj mam już dość .
czwartek, 16 grudnia 2021
16.12.2021 Jutro ważny dzień
Ważny , bo rodzinne pieczenie pierniczków się odbędzie. Niestety w zmniejszonym składzie, bo wnuczek na kwarantannie a sprawdzają , nawet dziś w trakcie pracy dzwonili do synowej . Wyjaśniła, że jest w domu pod opieką dziadka a ona w pracy i nie wiem co jeszcze musiała tłumaczyć , bo miałam swoją robotę i nie słuchałam. I tu się sprawa wyjaśniła w kwestii pierniczków . Babcine są najlepsze i wnusiom będzie smutno, że nie pieką . Stanęło na tym , że jak zarobimy ciasto, to mama po nie przyjedzie i będą pieczone i dekorowane w domu . Tym sposobem , będę jutro piec z wnuczką i starszą synową . No wiem , to nie całkiem to , ale na zarazę nie ma rady. Na wszelki wypadek informuję, że gdybym się tu jutro nie pokazała, to utonęłam w lukrze albo przysypały mnie cukrowe perełki. W sobotę będę miała mnóstwo pracy , bo jeszcze choinkę trzeba będzie udekorować oprócz zwykłych spraw . A niestety małżonek będzie w pracy tym razem . Tak wyszło.
Ta poza tym to znów zaliczyłam awanturę z matką , ale to nic nowego . Co jakiś czas wszystko jej się zamiesza w głowie i potem wygaduje ..., no nie powiem co . Może jutro nie będzie już niczego pamiętać. Nie zamierzam się tym stresować .
Starszy syn się rozchorował, poraziło mu nerw twarzowy . Ma lekko sparaliżowaną połowę twarzy . Raz już mu się to przytrafiło ale miał wtedy ze 2 lata . Dostał leki i skierowanie do neurologa i laryngologa . Neurolog na szczęście definitywnie wykluczył udar więc opcje są dwie , albo od zawiania albo jakiś stan zapalny, od gardła , zęba , albo ucha . Potrzyma go trochę ,bo to cholerstwo ma taki przebieg.
środa, 15 grudnia 2021
15.12.2021 Marny ten koniec roku
roboty nadal marne i niskobudżetowe, przepisy na nowy rok o kant dupy roztrzaskać , kasa schodzi bo schodzi , drogo jak sk....n , o towar do pracy trudno, zaraza nie odpuściła... Dawno już tak nie było. Niech się ten rok skończy... Staram się jakoś od tego odciąć , ale się nie da. Dzień pracy dość narwany i w biegu. Mężuś już o 6 rano z domu wyjeżdżał. I tak będzie świąt . Każdy czekał na ostatnią minutę i wyszło jak wyszło, zagęściło się.
Ze spraw świątecznych zmajstrowałam następny kawałek dekoracji . Schowam ją na czas pieczenia pierniczków , żeby dzieciaczki miały niespodziankę. czeka mnie jeszcze trochę pracy zanim zasiądziemy do stołu . Tak poza tym ustawiłam w wazonach i zawiesiłam pod sufitem jemiołę . Wiadomo: "bez jemioły roczek goły" , no to musi być , a że się trafił gość , co sprzedaje i to 50m od naszego biura no to się załapałam . Robi się świąteczniej. Chociaż tyle.
wtorek, 14 grudnia 2021
14.12.2021 Trochę zabalowaliśmy
no, prawie . Byliśmy u młodszego syna na urodzinach. Skończył dziś 39 lat. Jak to w tygodniu , malo czasu i jutro trzeba wstać więc przyjęcia nie było, ale z życzeniami pojechaliśmy. Ucieszyli się też chłopaki , mały miał dzień na przytulanie więc co chwilkę przybiegał raz do mnie raz do dziadka po przytulaska . Zjedliśmy po kawałku tortu i pyszną kolację i tyle świętowania. Nie wiadomo czy nam wyjdzie gremialne pieczenie pierniczków , bo najlepszy kolega wnuczka czeka na wynik testu. Jeśli jutro okaże się , że pozytywny to wnuczka czeka kwarantanna . Tak poza tym to definitywnie zakończyłam zakupy świąteczne. Mam drobiazgi dla dzieci męża chrześniaka i bon do empiku dla syna naszego pracownika. Zawsze dajemy jakieś drobiazgi , ale to już nastolatek więc pomyśleliśmy, że sam sobie wybierze , co zechce . Pakowanie prezentów w sobotę .
poniedziałek, 13 grudnia 2021
13.12.2021 Tak mi chodzi po głowie
Od kilku dni , od wywiadu z autorem pewnej książki o tym co się działo przed stanem wojennym. O samym stanie wojennym pisałam jakiś czas temu . Teraz zaczęłam się zastanawiać jaki był ten dzień przed. Wiadomo, że była sobota , rodzice , u których mieszkaliśmy w tamtym czasie byli w pracy jak zwykle , choć krócej, bo wtedy wolnych sobót jeszcze nie było. W pracy był także mój małżonek . Pracował wtedy w urzędzie telekomunikacyjnym jako pomiarowiec, w dość dziwnym systemie dyżurów. Dzień od 7- 17.30 , następny dzień nocka od 17.30 do 7.00 rano , wolny dzień po nocce i następny , potem znów od 7.00. Nasz syn miał 6 tygodni , a ja byłam na urlopie macierzyńskim i zajmowałam się małym i prowadzeniem domu , na tyle , na ile mogłam i szykowałam się do świąt. Nie było łatwo ; pustki w sklepach , o wszystko trzeba było zabiegać , po wszystko stać w kolejkach od podstawowych produktów żywnościowych na paście do zębów i meblach kończąc. Ludzie skupiali się na codziennej walce o byt i przynajmniej u nas , w małym , w tamtym czasie nawet trochę zapyziałym miasteczku o wielkich sprawach nikt nie myślał . Była i u nas Solidarność , ale była... Tyle można o niej powiedzieć , specjalnie się działalnością nie wykazywała. Atmosfera była ciężka , jak chyba wszędzie , a świat wydawał się szary i pozbawiony życia . Nastroju nie poprawiał siarczysty mróz i padający śnieg. O tym ,że za chwile może się coś stać nikt chyba nie myślał i nie zakładał takich scenariuszy. Nawet w zakładzie małżonka , choć para - militarnym ( za taki uznawany był UT) , mimo dostępu do łączy , wykonywanych na zlecenie wojska pomiarów i zestawiania magistrali nikt nie wychwycił choćby śladu informacji. Ciekawostka taka. Jak się to udało , tak w całym kraju ... Z mojej dzisiejszej perspektywy to przypomina akcję spacyfikowania Templariuszy . Pewnie niektórych rozśmieszy to porównanie , ale tak mi się skojarzyło ( wiem snuję teorie spiskową) . Dla mnie tamten dzień chyba nie był jakoś szczególnie ekscytujący ; ot zwyczajny dzień młodej mamy, nie zapamiętałam szczegółów. Pytałam małżonka ale i on niczego szczególnego nie zapamiętał . Było- minęło. Po 40 latach należy historyczne sprawy zostawić historykom, niech badają źródła i spierają się o szczegóły . W nasze życie nic to już nie wniesie , ani niczego w nim nie zmieni.
Tak mi się zebrało na filozofowanie ...Czasem tak mam. Zima w odwrocie ; odwilż i mgła.
niedziela, 12 grudnia 2021
12.12.2021 Niby nic ...
Tak, to dobre określenie "niby nic" . Znaczy weekend taki "niby nic" . Snułam się po domu właściwie bez konkretnego zajęcia . No, może poza cotygodniowym ogarnięciem chatki , przepierką i zakupami. Nie wiele czasu mi to zajęło. Tak poza tym pogadaliśmy z 2 godziny z dawno nie widzianym kolegą . Kiedyś u nas pracował jako podwykonawca, rozchorował się tuż przed odejściem na emeryturę i zrezygnował , potem długo nie było z nim kontaktu , a od dwóch lat raz po raz coś od nas kupuje . Głównie dla swoich starych klientów . Po 4 latach wybrał się do nas po sprzęt kupiony dla klienta. Miło było się spotkać . Resztę czasu mężuś poświęcił na powynoszenie niepotrzebnych rzeczy do garażu i piwnicy , przyniósl stojak do choinki i słoiki z przetworami a ja układałam dekoracje świąteczne. Kompletna improwizacja tym razem; zmieniłam koncepcje na bieżąco. Co mi wyszło , pokażę na dniach . Oczywiście nie postawiłam jeszcze wszystkiego, niespodzianki muszą być. Dziś nie lepiej ; luz kompletny , posiedziałam sobie w wannie, choć nie za długo. Wyprasowałam co mi zalegało w szafie , pojechałam do matki dopilnować leków i takie tam inne pomniejsze sprawy . Mężuś poskręcał dekorację , która stanie przed wejściem do mieszkania i naprawił listwę progową , bo się poluzowała. Po obiedzie pojechaliśmy na spacer do miasta . Obfotografowałam je gruntownie i z każdej strony . Fajnie, że jest trochę śniegu , bo robi klimat. Fotki pokażę , ale muszę wybrać te fajniejsze. Po drodze wstąpiliśmy na kawę i rożki do cukierenki i chyba będziemy częściej tak spędzać niedzielne popołudnia , bo dlaczego nie? A od jutra ostatnia prosta ; dwudziestego wszyscy zamykają rok. W piątek pieczenie pierniczków . No i chatki z piernika trzeba zmajstrować.
sobota, 11 grudnia 2021
11.12.2021 Opowieści na sobotni wieczór - kamienie żyją - stary znajomy
Poznałam go bardzo dawno , byłam wtedy bardzo młodą nastolatką . Na święta do babci przyjeżdżał starszy brat ojca a mój chrzestny. Zwykle na takie uroczyste okazje wkładał eleganckie ubranie i męską biżuterię ( na co dzień nie nosił) czyli spinki do mankietów i sygnet . Ten sygnet miał wprawiony kamień o fascynującej barwie płonącego ognia . W jakiś tajemniczy sposób przyciągał moją uwagę , aż w końcu zapytałam , jak się nazywa . I wtedy padła nazwa karneol . Dziś o nim będę opowiadać . Karneol – jest w tej nazwie coś ze śpiewu, coś równie fascynującego jak jego kolor . Długo ta nazwa kołatała mi się w głowie , aż poznałam go bliżej nie tak dawno . Od czasu gdy go zobaczyłam w sygnecie wujka był dla mnie rozpoznawalny właściwie bezbłędnie. Jest znany od dawna , jego nazwa pochodzi prawdopodobnie z języka starofrancuskiego „cornele” czyli owoc derenia . Twardość w skali Mohsa 6,5-7 , chemicznie tlenek krzemu , należy do grupy chalcedonów , jest po prostu jego półprzeźroczystą , czerwonawą odmianą . Daje się łatwo obrabiać i nawet ulepszać znanymi technikami . W tym przypadku podgrzewanie kamienia pogłębia jego barwę . Karneol wykazuje zdolność do fluorescencji .W ultrafiolecie świeci niebiesko-biało, natomiast odmiana pochodząca z Indii zielonkawo. Stosowany w jubilerstwie i do wyrobów przedmiotów ozdobnych. Dawniej stosowano go do wyrobu pieczęci .
Ezoterycznie karneol jest kamieniem
odwagi i wpływa na naszą aktywność , dodaje pewności siebie zwłaszcza w
kontaktach z płcią przeciwną . Karneol pomaga także w biznesie , pomaga podjąć dobre decyzje , dodaje wiary we własne siły. Jest tez
przyjacielem osób prowadzących rozrywkowy tryb życia wypełniającym sobie w ten
sposób to , czego im brak. Ludzie o takich skłonnościach noszący karneol dążą
do stabilizacji i łagodnieją . Według starożytnych koił lęk przed śmiercią,
łagodził negatywne emocje, jak gniew, zapalczywość, okrucieństwo, a także
nienawiść. Pozwalał otworzyć się na zmysłowość.
Leczniczo pomaga leczyć bezpłodność
i zwiększyć popęd seksualny , poprawia koncentrację , obniża gorączkę , łagodzi
bóle głowy i reumantyczne , wzmacnia układ krwionośny , przyśpiesza
rekonwalescencję i gojenie się ran .
W swoich zbiorach mamy dwie maleńkie
i bardzo niepozorne bryłki karneolu z p
piątek, 10 grudnia 2021
10.12.2021 Coraz bliżej święta ...
a ściślej to dokładnie za 2 tygodnie. Posypało trochę śniegiem więc i klimat jest . Za miastem szczególnie. Wyjechaliśmy dziś w środku dnia po ryby do gospodarstwa , nie daleko , ze dwadzieścia parę kilometrów . I warto było ; inny świat - jak z świątecznych kartek. Ryb oczywiście zrobiliśmy spory zapas. Na Wigilię i Sylwestra wystarczy . Mam sandacze, miętusy i pstrągi , ale te ostatnie zrobię na Sylwestra . Wstępnie się już umówiliśmy z przyjaciółmi z Poznania. Znaczy świętować już możemy. No prawie . Na jutro zaplanowałam zmajstrowanie dekoracji , ogarnięcie chatki i może jakiś wypad na działkę po gałązki ostrokrzewu , a może zamiast tego podkradnę z 2 gałązki ze skweru za starostwem zamiast jeździć na działkę... A i jeszcze obszycie obrusów świątecznych .
Rano po przyjeździe do biura zaliczyłam gimnastykę poranną z szypą do śniegu. Odgarnęłam chodnik i dróżkę do naszych drzwi. Chłopaki się porozjeżdżali od rana więc padło na mnie . Synowa dziś jeszcze została z małym , bo infekcja mu nie minęła. To co miała do zrobienia i tak zrobiła , bo oferty można pisać i w domu. I chyba na tym dziś poprzestanę , zmęczona się czuję . Ten tydzień był dość intensywny.
czwartek, 9 grudnia 2021
9.12.2021 Nie zła zadyma
dzisiaj się zrobiła, jak za najlepszych czasów. Mieliśmy gości, wpadali kurierzy i klienci , dzwonił telefon i nie nadążałam odpisywać na meile. Tym razem niestety byłam sama. Najmłodszy wnuczek się rozchorował, bolał go brzuszek , wymiotował więc została z nim w domu. Dałam radę . No i dostaliśmy kilka prezentów od naszych kontrahentów , też jak za lepszych czasów. Wyszło , że niektórzy już mocno zabiegają o współpracę z nami. Chociaż czy "już"? Pracowaliśmy na markę 33 lata z haczykiem. No i ogarnęłam sprawę wcześniejszego wykupu aut z leasingu . To tak w ramach oswojenia "nieładu". Zobaczymy co nam odpowiedzą w temacie kosztów. Decyzję musimy podjąć natychmiast po otrzymaniu wyceny. Okaże się jutro.
Z innych spraw, załatwiliśmy kwestię paczek dla dzieci pracowników . Dokupię im do kompletu cukierki lodowe , bo to element obowiązkowy w paczkach oprócz żelków i nutelli. Jak byli mali to się zawsze o te trzy rzeczy się przymawiali. Teraz już o tym nie mówią , ale pamiętamy. Jutro wybieramy się po ryby do gospodarstwa rybnego i właściwie będzie koniec świątecznych zakupów. Zostanie choinka, jemioła i to co na bieżąco.
A śnieg sobie sypie ...
środa, 8 grudnia 2021
8.12.2021 Mam ! Odzyskałam !
Moje auto oczywiście . I bardzo się z tego cieszę , bo ciężko mi już było funkcjonować bez . Od razu parę spraw pozałatwiam , porobię resztę zakupów , no i co tam będzie trzeba. Taki brak pojazdu jest uciążliwy.
Tak poza tym byliśmy dziś pogadać z księgową o nowym ładzie ... twu ! nieładzie oczywiście bo z ładem ten rozpiździaj nic wspólnego nie ma. Czeka nas parę ważnych decyzji i przeróbek w firmie niestety , ale co my możemy ? Uwzięła się ekipa żeby drobny biznes zniszczyć i tyle. A jakiś durnowaty doktorek na ciepłej posadce będzie mi w tv gadał, że ci bogatsi płacą mniej . Nie wiem kto mu dał te tytuły . Ale mniejsza o to . Nie chce się stresować przed świętami.
Zarząd wspólnoty zebranie zwołał , żeby nam oznajmić, że od stycznia podwyżki. Miny sąsiedzi mieli nie tęgie , ale w sumie to należało tego oczekiwać . Nas to nie zaskoczyło. Kwestia ile to będzie faktycznie. Nie wiem czego się sąsiedzi spodziewali, że nas ominie ?
Świątecznych spraw wczoraj i dziś nie ruszyłam , zostawiam na sobotę . Jedyne co musimy załatwić to zakup słodyczy na paczki dla dzieci pracowników, ale to planuję w piątek.
wtorek, 7 grudnia 2021
7.12.2021 Niespodzianka !
Dziś w samo południe dotarła do mnie tajemnicza paczuszka . Tajemnicza, bo niczego nie zamawiałam ja jako ja . Co najwyżej firmowo . Lucia wprawdzie wspominała coś wczoraj o rzucaniu paczuszką w stronę Mikołaja , ale nie myślałam ,że ten Mikołaj lata z prędkością światła. A przyleciał , podrzucił paczkę naszej kurierce i oto na moim biurku wylądowały te wszystkie urocze drobiażdżki:
poniedziałek, 6 grudnia 2021
6.12.2021 Mikołajkowo
jakiś nowy zwyczaj czy coś ... Wszyscy sobie życzą wesołych, dobrych , innych Mikołajek albo pozdrawiają mikołajkowo . Ale dobrych życzeń nigdy za dużo więc niech będzie. Zimowo ; tak z lekkim mrozem i białym puchem dookoła. Mnie pasuje , wolę mróz niż takie zachlapane nie wiadomo co. Tylko to wstawanie po ciemku... Tego akurat nie lubię .
Ze spraw świątecznych to wypchałam dziś skrzata . Podrasowałam takiego, którego uszyłam jakiś czas temu, chudy był i dość wiotki. Teraz jest grubasek i sztywniejszy . Zamierzam wykorzystać do dekoracji koło niby kominka . Będzie skrzynia z zabawkami . Tylko muszę mały eksperyment zrobić i sprawdzić ile mi to miejsca zajmie , żeby nie zawadzało i nikt w to nie wpadł. Mam parę takich zabawek nawiązujących do staroci i przyszedł mi w związku z tym taki pomysł. Sama jestem ciekawa co z tego wyniknie.
niedziela, 5 grudnia 2021
5.12.2021 Zima , zima ...
taka ze śniegiem i lekkim mrozem . Zaraz pokażę na zdjęciach . Rodzinka nakarmiona rosołkiem, pyszny wyszedł , aż mi wnusia powiedziała " robisz dobre rosołki babciu" a najmłodszy jej przytaknął : "nooo, pychota " . No i jak tu się nie cieszyć. Zrobiłam bardzo dużo i tym razem zostało. Będziemy mieli jutro na obiad . A tak poza tym skopałam placek pomarańczowy. Chciałam się pochwalić rodzince nowym ciastem , a tymczasem zaliczyłam wpadkę . Dało się zjeść , ale zapomniałam dodać jajek .Oczywiście się nie przyznałam . Powiedziałam ,że chyba za szybko wyciągnęłam z piekarnika . Skleroza nie boli , tylko się człowiek nałazi jak głupi...
No to teraz fotki . Najpierw pochwalę się nabytkami ciuchowymi.
Ostatni nabytek , dżinsowa sukienka , jest raczej cienka , bardziej na wiosnę niż na teraz , ale jak włożę jakąś koszulkę , albo sweter na wierzch , to będzie i na zimę .
sobota, 4 grudnia 2021
4.12.2021 Opowieści na sobotni wieczór - kamienie żyją - urokliwy
choć na pierwszy rzut oka dość niepozorny .Znany od wieków , jest niczym więcej niż szkłem , a dokładniej szkliwem wulkanicznym czyli kwaśną skałą wylewną powstałą , gdy lawa wyrzucona przez wulkan natychmiast zastyga . Obsydian czyli izofir a po łacinie lapis obsydianis. Twardośc średnia 5-6 w skali Mohsa , złożony głównie z tlenków krzemu . Barwy czarnej , ciemnoszarej lub brunatny , rzadziej niebieskawy , oliwkowy lub czerwony albo złocisty. Wybarwienie zależy od domieszek innych związków chemicznych lub typu lawy. Czysty obsydian , bez domieszek jest czarny. Znany od bardzo dawna , używany do wyrobu narzędzi lub broni, a to z powodu łatwej obróbki oraz bardzo ostrych krawędzi . Używano go jako grotów do strzał lub noży a nawet zwierciadeł. Dziś służy jako materiał rzeźbiarski lub jubilerski. I tu ciekawostka : obsydian jest jedynym naturalnie powstającym szkłem w przyrodzie.
Z powodu domieszek związków chemicznych obsydian dzieli się na różne rodzaje i tu dla ułatwienia sobie pracy posłużę się podziałem jaki podaje Wikipedia :
"falisty – rysunek przedstawiający pofałdowane wstęgi, smugi (najbardziej znany z Meksyku).
- iryzujący (tęczowy) – wykazuje żarzącą się iryzację o barwach: złocistej, zielonej, niebieskiej, purpurowej (najpiękniejsze okazy pochodzą z Meksyku, USA, Islandii, stanowi ceniony kamień jubilerski i kolekcjonerski).
- śnieżny (kwiatowy) – handlowa nazwa czarnego obsydianu zawierającego liczne białe krystality układające się w kształt płatków śniegu lub kwiatów. Najpiękniejsze okazy pochodzą z USA – Utah.
- kwitnący – czarny, podobny do obsydianu śnieżnego, zawiera liczne białe sferolity. Pochodzi z Nevady (USA).
- onyksowy – odznacza się występowaniem naprzemianległych jasnych i ciemnych warstewek lub wstęg, podobnych jak w onyksie.
- połyskliwy – odznacza się metalicznym odblaskiem lub „skrzącym się” połyskiem wywołanym przez bardzo drobne pęcherzyki gazowe lub mikrolity." Tyle Wikipedia.