Ano, zaczęło się od bezrobocia. Program ofertowo - kosztorysowy wymagał natychmiastowej aktualizacji, a na dodatek to win się aktualizował od wczoraj i się takie muły z komputerów porobiły, że pracować się nie dało. Zagoniłam więc synalka - nawiedzonego informatyka do prostowania . No i zrobił , ale trwało to strasznie długo . Prawie 4 godziny . Mieliło się w laptopach a mieliło. Żeby jednak całkiem czasu nie zmarnować zajęłyśmy się sprawami świątecznymi. Przygotowałyśmy upominki dla klientów. Jutro powiążemy wstążeczki do paczek ( dziś nie miałyśmy przygotowanych ) i gotowe .
Kilka kilometrów od naszego biura w kierunku Gniezna zdarzył się wypadek . Zderzenie osobówki z tirem, dwie ofiary śmiertelne , tir w rowie , a jego kierowca ranny w szpitalu . Droga była zablokowana jeszcze jak wyjeżdżałam z biura po 16.00 a policja kierowała do objazdu .
Po obiedzie uszyłam dwa obrusy i bieżnik . Obrusy dla nas, bieżnik dla synowej , bo mnie prosiła . Właściwie to zapytała czy nie mam jakiegoś kawałka czerwonego materiały na świąteczną serwetkę . A że mam całkiem spory ścinek od obrusa to obiecałam uszyć . Małżonek tymczasem pojechał wymienić butlę z gazem. I oczywiście zaliczyliśmy spacerek wieczorny , chociaż dziś nieco krótszy , bo jakoś późno się zrobiło przy tym szyciu. Jak to dobrze, że jutro koniec tygodnia , robotę świąteczną podciągnę przez weekend i może dokończę książkę . Dobrze się czyta , ale jest tak przesłodzona , że ciężko przez to przebrnąć . Więcej napiszę jak skończę .
W sumie dobrze że koniec tygodnia. Dla mnie bez różnicy ale jakiś taki nieciekawy był. Może coś się polepszy. Trzeba mieć nadzieję. Uściski.
OdpowiedzUsuńNo tak, nadzieja , dobrze ,że wciąż można ją mieć
UsuńCzasem następują plagi, jedna po drugiej, na szczęście szybko mijają!
OdpowiedzUsuńTo akurat plaga nie była, co jakiś czas się programy aktualizują , a w przypadku ofertowego , to zmianę zapowiadali już w połowie listopada - kiedyś trzeba było zrobić, ale to nie zmienia faktu, że zamieszało nam w funkcjonowaniu
Usuń