Kolejny dzień w tempie iście olimpijskim . Latamy jak narwani . Robota goni robotę i wciąż cos nowego się pojawia. Niby nic wielkiego , ale spraw jest tyle, że nadążyć trudno ze wszystkim. Ale odgarniamy po kolei .
Z domowych spraw załatwiłam naprawę fotela z pracowni ,muszę go tylko jakoś dostarczyć , bo chwilowo nie mają transportu. Jakoś sobie poradzę. Chłopaki przerobili dziś instalacje , zostanie jeszcze naprawienie sufitu i dokończenie ścian i tyle z budowlanki .A potem już tylko malowanie i ułożenie podłogi, zainstalowanie gniazdek , lamp i karnisza - takie wykończeniówki , ale jeszcze chwilę to potrwa .
Po południu rozszalała się burza , po raz pierwszy od kilku lat . Teraz pada , choć wciąż jest jeszcze ciepło.
Jednym słowem bardxo do przodu. Burza chyba przyniesie ochlodzenie. Chociaż jeszcze " babie lato". Ale mocno z gorki. Ja też dzis wieczorem czuję w domu zmianę temperatury. A jeszcze ten wirus. Trzymajmy się. Całusy
OdpowiedzUsuńJakoś specjalnie się nie ochłodziło , ale jesień się jednak czuje ; powietrze jest ostrzejsze , a o wirusie jeszcze napiszę
UsuńRobota Wam się pali w rękach!!!!
OdpowiedzUsuńBurzy, to ja chyba w tym roku nie słyszałam i nie widziałam u nas! Taka anomalia dziwna!
Ja nie widziałam od czasu tej nawałnicy , co nam miasto i okolice zdewastowała. Przez ponad dwa lata prawie wcale u nas nie padało. W tym roku z opadami u nas ciut lepiej ale i tak mało
Usuń